-nie no daj spokoj..to tlyko Harry...nie umrze beze mnie..poczeka - powiedzial.Bo nie byl z kumplem ani umowiony ani nic wiec to takie o ..spotkaja sie jak spotkaja.
-To co?chcesz zejsc sie przejsc po plazy czy idziemy do konca mola? - zapytal

-pewnie byłam bym właśnie tutaj na spacerze -powiedział
-jak musisz zmykać to nie ma sprawy-powiedziała bo nie chciała go zatrzymywać

-No dokladnie...pewne to e zabawa na cale zycie i by wiesz meg aa tmy zarabiac choc..no ale..teraz jes tok.. - powiedzial Liam.
-No glownie dziewczyny za tmy ne przeadaja...ale coz... -zasmial sie.
-Wywalil kubek po kawie do kosza.Tel mu zapikal wiec wymienil kilka syzbkich smsow.
-Wie.c.co planowalas robic gdybym ja sie ne zjawil?CHyba ni siedzialabys caly czas w kawiarni..ciotki?Czy kogos tam? - no cos gdzies kojarzyl ale nie byl pewien

-to fajnie , że lubisz to i jeszcze można coś z tego wyciągnąć -powiedziała
-ja tam nie przepadam za grami, uwielbiam świeże powietrze w domu mało spędzam czasu -powiedziałam

-Jasne...nie sa to jakies mliony...jeszcze... - zasmial sie - ale cos tma jest.
-Wiesz po prostu sobie gram i to nagrywam czy kmentuje czy cos..duzo tego na YT..zarabiam w zaleznosci od ilosci obserwujacych, subskrypcji, wyswietlen itp - pwiedzial.

Przyszli spacerkiem na molo
-zarabiasz coś na tym?-spytałam bo w sumie nie bardzo znałam się na grach i tego typu sprawach

Ruszyła spacerkiem w stronę domu.

Ness przyszła spacerkiem na molo i sobie spacerowała, kupiła sobie w budce lody i cieszyła się wolnym dniem.

Madie wyszła z domu kupiła sobie mrożoną herbatę i przyszła spacerkiem na molo dawno jej tutaj nie było. Stęskniła się za tym miasteczkiem.

Wziął komórkę i napisał do paru znajomych
-zadanie wykonane więc wracajmy do domu i szykujmy grilla -powiedział
-w sumie może podjadę po więcej alko -zaśmiał się no i poszli spacerkiem do domku

-Aha no to skoro takmówisz to fajnie.Jedna spraw z głowy - usmiechnela sie.
-No w sumie fakt..czemu nie to co?Moze napiszmy na syzbko do kilku osob a potem idziemy do domu? - zaproponowala Lily i siegnela po swój telefon.
-ja napisze do magnoglii - dodala i wyslala pedem kilak smsow do znajomych. (vanessa, Diego, Magnolia)

-ok , ale zakupy są zrobione bo wczoraj robiłem więc myślę , że wszystko jest -powiedział
-a jak nikt nie będzie miał czasu to my sobie zrobimy sami grilla -powiedział

-No najpierw zaprossmy by sie dowiedziec czy maja czas tp a potem tak..oganriemy zakypy co nam tam brakuje i mozna sie bawić - powiedzial Lily z usmiechem

-podoba mi się ten plan -powiedział i wstali z wyrka
-to co patrzymy czy wszystko mamy w lodówce , odpalam grilla i zapraszamy znajomych?

-No pewnie ze tak - cmoknela go w policzek.
-Wgl to..moze zorbimy jakiegos grilla czy obiad czy cokolwiek i zaprosimy Magnolie i kilku inych znajomych?