-Oj to niech sie staraja..najwazniejsze ze nasz ebeda juz duze i ebdzie spokoj..dla nas... - zasmial sie Matty.
-Jasne.... - przytulil ja do siebie i serio..byl padniety wiec niemalze od razu zasnal

Zaśmiała się.
-nie nasze, głupku...- wyszczerzyła się jak kretynka..
-Ale może inni jeszcze się postarają.. Sarah z Coltonem.. czy mój brat może w końcu.. Ian z Margot.. jest jeszcze wiele opcji na małe dzieci w towarzystwie.. - powiedziała. Też się rozebrała.
-To ja też pierdziele...- zaśmiała się.
-Ale rano wspólny prysznic, co? - zapytała miło. Cmoknęła go czule.jak już się położyła obok niego.

-CO?jakie inne beda male?Juz innych malyh tu nie przewiduje...dziekuje, wsytarczy - zasmial sie Matty.
Przyszli do sypialni.Matt zerknal po drodze do dziewcznek ale spaly jak zabite.
A w sypialni sie robzeral do bokserek i wlazl do lozka.
-Wiem ze smeirdze grille ale..padam... - zasmial sie lekko i walal wygodnie w lozku

-Tak, jak nasze urosną to inne będą małe...- zaśmiała się.
-Ale owszem.. idziemy spać.. -powiedziala, pozamykali drzwi, pogasili wszędzie i poszli an górę do swojego pokoju.

-Aha...mimo wszyskto..raz na iles fjanie tak spedzic czas...a jak dzieciaki wsystkie ebda starsze to juz wgl ebdzie super..bo sie zajma same soba - zasmial sie o objal ja.Pocalowal czule.
-Niemniej..tera zpadam wiec chodźmy spac, co? - serio byl wykonczony[

-No cały dzień roboty w sumie, tyle ludzi, dzieci.. szło zwariować...- zaśmiała się.
Poszła do łazienki wziąć prysznic, by zmyć z siebie zapach grilla.. więc pewnie poszedł z nią by było szybciej.. ale grzecznie się umyli i poubierani już wrócili do łóżka..
-Ahh, jak dobrze...- zaśmiała się, nakryła i wtuliła w męża..

-owszem..impreza bardzo udana.fajnie ze wszyscy przyszli - powiedzial Matt jak już szli do sypialni.
-alw tak..też jestem wymęczony.. nie w zasadzie czym ale..- roześmiała się i zaczął robierac do snu

WIec generlanie standardzik, dzien jak codzien..ale psotanowili sobie po sniadnaiu dzis pojsc cala rodzinka na plaze.Pogoda byla super wiec niech korzystaja..Spakowali sie wiec i poszli cala halastra na palze
-To co?Kiedy zapraszamy na grilla? - bo chyba cos tma takieog mieli w planach.Dawno sie nie widzial z ich paczką w koncu

-No nie ma się co dziwić...- zaśmiała się. Ona lubiła seks, więc skoro miała go obok to na pewno będzie korzystać..
A jak dla niego za dużo to ma problem xD
Poszli spać.
A rano mieli atak od rana, bo dziewczynki przybiegły do nich ich obudzić.

Matt rozesmial sie.
-Ale ja ne narzekam..spokojnie..bedzie ile zechcesz..mowie tlyko ze wlasnie po moich dluzszych nieobecnosciachjak wracam to mam wrazenienie jakbysy tylko to robili - zasmial sie.
-Dobranoc J - i w sumie posneli

-Kochanie.. nie wiem jak ty.. ale ja potrzebuję seksu do życia.. więc nie dziw mi się że jak wracasz po takim czasie to chce się z tobą pieprzyc ile wlezie...- zaśmiała się.
Poszli razem pod prysznic. Był sporo całowania się i macanek..
-lubie być nastolatką z Tobą.. - powiedziała, pocałowała go czule. Wymyli się i wyszli z kabiny, poszli się położyć spać.
-Dobranoc kochanie.

-Eh..no to mamy przerabane... - zasmial sie.
[i]Luca sie usmiechnal zadowlony.
-Kiedy snaidanie?chcie dzis platki...te czkoladowe - powiedzial a potem wstla i poszeld do soebie sie ubrac a potem na dol pewnie poki sniadania nie ma to se wlaczyl konsole xD[/i]
-Spoko..juz idziemy...odgodne te dwa potwory i idziemy jesc - zamsial sie Matt
-Dobra moje panny..spokoj na pokladzie...idziemy sie ubierac i jesc sniadanko....Tata wrocil ebdzie dyscyplina... - wyszczerzyl sie do ustine bo wiaomo z epo 1 male nie zrozumialy ni w ząb co to dyscyplina a po drugie i tak nie ebdzie...jak zasze haha

-Nie, nie.. sprzedawca tak mnie w to wmanewrował że nie ma zwrotów...- wskazała pokazując na obrączkę.. zaśmiała się.
-Jasne, jasne.. zajmę się nimi... nic się nie martwcie...- powiedziała i poczochrała włosy chłopca..
-Bedziesz miał tatę dla siebie...- powiedziała mu na uszko.

-Ech..beznadziejny interes..nie da sie zwrocic?jak sprawa wyglada z gwarancja? - zasmial sie i owszem proboal sie odpedzic o dziewcyznek zrzuciac je z siebie i laskotajac itp wie cbylo glosno i weoslo.
-Czesc Luca - no on juz 10 lat to jego takie rzecyz nie bawia.
-Po sniadnaiu idziemy pograc w pile...jak obiecalem - powiedzial Matt.
-Ty sie zajmiesz tmyi diablicami - dodal do Justine.No wiaomo ze dziewycnki byly bardzo absorbujace ale musial tez spedzac czas z synem.

Zaśmiała się..
-No właśnie.. przypadkiem go gdzieś dostałam.. - puściła mu oczko. W końcu oni wpadli xD
Lotka wpadła na Justine więc i ona ją wylaskotala.. po chwili dziewczynkj już obie napadły na Matta i próbowały dać mu radę..
Słysząc krzyki w pokoju pojawił się Luca i też właśnie do nich na łóżko..
-Ahhh, dobrze że mamy wielkie lozko...- zaśmiała się. Przytuliła chłopca, gdy siadł koło niej. Cmoknęła go w czoło.