Zdecydowanie choroba nie była tym czego chciała w obecnym momencie. Spojrzała raz jeszcze na niego. - Tak poproszę wodę...Nie wiem dlaczego...może to, że piłam to pierwszy raz. Nie wiem...chociaż jedno jest pewne nigdy więcej tego nie tkne - Zdecydowanie nie była w zbyt dobrym humorze. Po prostu ni...

Coś za coś. Odkąd poznała Olivera porzuciła pracę striptizerki, jednak pracowała wciąż jako baranka. Nie chciała być utrzymanką, dla niej fakt, że mogła się sama utrzymać był ważny. Okej może mieszkali razem ale nie mógł zakazać jej pracować. Od kilku dni byli w Metropolia gdzie poczuła się gorzej ...

Zaśmiała się, w sumie ona również nie widziałaby go na parkiecie.
- Hmm...mam ochotę na następną kolejkę...ale lubie jak się mnie zaskakuje. Wybierz mi nowy trunek - stwierdziła.

Nie skomentowała tego.
- W tym miejscu raczej tańczyć nie można. A powiedz mi z czym mogę wybierać więc łatwiej będzie mi zawęzić swoje propozycje - stwierdziła.

- Zapytałeś to odpowiedziałam, a że naprawdę jesteś w nim świetny to powiedziałam prawdę - powiedziała.
Upiła kolejny łyk trunku.
- Kto wie może je poznam - stwierdziła.

- Takie o których przekonałam się w jednym z pokoi w waszym klubie - powiedziała do niego wprost.
Nigdy nie bawiła się w podchody. Po prostu wprost powiedziała mu odpowiedź.

- Doskonale to pamiętam, że pewność siebie to jedna z twych cech. Chociaż nie tylko to - powiedziała.
Uniosła brwi do góry zastanawiając się nad odpowiedzią.
- Nie wiem. Na chwile obecną na pewno kilka tygodni. A czy więcej? Nie znam tej odpowiedzi - stwierdziła.

- Wróciłam do pracy tutaj. Jednak tam również pracowałam, po prostu to było w ramach współpracy - powiedziała.
Zmierzyła go raz jeszcze wzrokiem.
- No cóż a więc stałeś się taki spokojny i pewny siebie - stwierdziła.

- Pracuje. Na początku odpoczywałam, jednak teraz wróciłam do Tree Hill. Na jak długo to sama nie wiem. - powiedziała.
Uniosła brew do góry.
- Nie bądź taki pewien bo możesz się na tym przejechać - odpowiedziała zaczepnie.

- A już sądziłam, że przywiązano ciebie tam sznurami na stałe - powiedziała ze śmiechem do niego.
Upiła łyk trunku.
- Powiedzmy, że ostatnio przeniosłam się do Waszyngtonu - odpowiedziała mu.

Zaśmiała się po czym podeszła do niego.
- No proszę, a ty tutaj? Sądziłam, że ciebie to tylko w waszym klubie mogę zobaczyć - powiedziała ze śmiechem.
Ściągnęła swoją skórzaną kurtkę po czym usiadła obok.

/tak oni się znają

Gdy dostała swe zamówienie, upiła łyk trunku po czym zajęła wygodne miejsce przy barze. Nawyk pracy kazał jej się rozejrzeć wokół.

Powrót do miasta po dosyć długiej nieobecności, był dla niej czymś niezwykłym. Wyjechała z dzieciakami do Waszyngtonu, bo uznała, że tam będzie lepiej. Nowe miejsce zamieszkania przypadło im do gustu, a ona nie miała wyrzutów sumienia, że przyleciała do Tree Hill, skoro zostawiła je w najlepszych rę...