[Olivia Baker]

-Ach...ja ja was lubie słuchac chłopaki - zasmiala sie Liv z nich.Lubila te ich przekomarzania i docinki.
-Ej..słucham?Nic nie spominales..czemu sie nie dowiaduje pierwsa...ja ci dam.. - pokiwala swojemu menowi pacem xD

[Emmett Crawford]

-No nie wiem jeszcze.. przecież mówię.. więc jesteś pierwsza.. - zaśmiał się do Liv.
-Moze i robota.. ale kurwa.. w czym ja miałbym być dobry.. - pokręcił głową. No za imprezowanie i wyrywanie lasek raczej nie płacą . xD

[Sophia Vergara]

Soph zaśmiała się.
-Zawsze możesz być modelem jak kiedyś.. nasz ty Cindy...- wyszczerzyła się..
-Zrobie Ci kilka dobrych fotek, sprzedamy Cię.. zrobisz reklamę Calvina Kleina..- pomachała brwiami.
-Wkrecisz mnie do nich. Będzie win-win...- powiedziała wesoło.

[Olivia Baker]

-Taaa...wszyscy jestesmy pierwsi wiec to sie nie liczyc - zasmiala sie Liv.
-O prosze..widzisz...Soph juz ci nakreca kariere..gorzej z ejak juz bedziesz stary i brzydki to cie ne ebda chciec wiec..trzep teraz duzo kasy bys mial na emeryture i na utrzymanie mnie i 6 dzieci , ktora adoptujemy czy coś...- rozesmiala sie zartujac.

[Jake Evans]

-Ach...ta moja kobiet.a.niby tu chce ci zorbic dobrze ale jednak na koncu zdania jest ona..i jej interesy..to przbiegla sztuka..mowie ci - zasmial sie jake szczerzac sie nich.Ocywiscie wszyscy sobie tma podjadali i pili w miedzyczasie jak to na grillu itp.

[Emmett Crawford]

-Ahhh no widzę właśnie... widzę...- pokręcił na nich głową wszystkich..
-Nirmniej jednak.. proszę że mnie zejść.. jeszcze zatęsknicie za czasem jak byłem wolny i mogłem z wami spędzać swój czas....- zaśmiał się.

[Sophia Vergara]

Soph zaśmiała się.
-Owszem.. przebiegła sztuka że mnie...- wyszczerzyła się jak kretynka. Spojrzała na Liv...
-Wow! Serio sześć? - zapytała machajac brwiami.

[Jake Evans]

-Taaa bo na pewno będziesz zarobiony po łokcie - zasmial sie Jake.
-Ale dobra, dobra..koniec...niech ebdzie z ejeszcze ci dmay wolne wakacje - puscil mu oko smiejac sie.
-Oho..slyszales..twoja panna planuje wam wielka rodzine - zasmial sie na slowa Liv xD

[Olivia Baker]

Liv zasmiala sie.
--Oj cihco tam...pozartowac nie mozna..ale wiecie..no trzeba go zmobilizowac.. - wyszczerzyla sie i przesiadla sie na kolana do Emmetta i cmoknela go w policzek obejmujac mocno.No co jak co wiedziala, że on mial zabieg ale wiedziala tez ze w razie co moze go odwrocic ;p wiec kto wie..moze i sie doczekaja 6tki xD

[Sophia Vergara]

Soph to chyba nawet nie wiedziała że on ma zabieg więc...
-Dobra, dobra.. dobra mobilizacja nie jest zła...- zaśmiała się.
Spojrzała na tamtych zakochanców. Oni z Jakiem już chyba trochę stracili takiej młodzieńczej radości że swojego związku.

[Emmett Crawford]

Emmett objął ją w pasie jak na nim usiadła..
-Ahh mała.. jak chcesz to i ci 8 zrobię...- zaśmiał się, złapał ją za tyle sobie i wyszczerzył się do niej. Co jak co.. ale no dawno się nie widzieli.. więc chętnie by ją znów przeleciał teraz..
-Mozemy zacząć od razu....- zaśmiał się i pocałował ją sobie namiętnie. A co. Zawsze mogą pójść do łazienki, albo jakaś wolna sypialnie wykorzystać xD

[Jake Evans]

No coz..oboje byli ostatnio zapracowani/zrobieni..on w koncu bronil sie itp id.No i Soph te znie bylo czesto dlugo w domu ;lub wracala póxno ;p
-ach..normlanie..jakby mieli po 15 lat - zasmial sie jake.
-Jak cchecie juz prywatnosci to wiecie..pokoje sa wolne...a my sobie tu poogarniamy itp - dodal Jake wesolo

[Olivia Baker]

Oj bo ona taka steskniona tezi Owszme..cholern w nim zakochana.
-Eee..8 to jednak za wiele...zostanmy przy 6tce..ale tak..trzeba zaczac jak najszybciej - powiedziala woelso i odwzajemnila poclaunek na moment zpapominjaac sie gdzie są.dopieor glos jakea ja wyrwal.
-Aha...i po co mu to mowisz?Tylko go zachecasz - zasmiala sie Liv.
-Przeciez tez mozmey pomoc... - dodala.Spojrzala na Em..miziala go paluszkami po karku.CO jak co..w sumie nakrecila sie tez na niego

[Emmett Crawford]

-Ja to przecież wiem jak tu jest... nikt nikomu nie bronił się nigdy bzykać gdzieś na chacie...- zaśmiał się na słowa Jake'a.. niemniej jednak miło że strony kumpla. Zbił z nim żółwika nad stołem..
Spojrzał na Liv..
-Aj tam pomoc.. zaprosili do siebie, to niech sprzątają.. - zaśmiał się. Nie żeby coś.. ale jeszcze chyba nie kończyli imprezy?
-To.. no... - wstał z krzesełka.. - zaraz wracamy? - zaśmiał się. Wziął Liv za rękę i pociągnął za sobą w stronę domu.

[Sophia Vergara]

Sophia zaśmiała się.
-Ahh ta męska Solidarność...- wyszczerzyła się do Liv jak tamci już odchodzili od stolika. Cóż. Jak maja ochotę to niech się bzykają.
Spojrzała na swojego chłopaka, cmoknęła jego usta..
-Musimy popracować nad naszym zachowaniem niczym 15 latki...- zaśmiała się. A potem już ogarniała wszystko że stołu i poszła to zanieść do kuchni.