[Kim]

A ona i tak się do niego przytuliła, lekko gładząc go dłonią po plecach.

[Cold-Soul]

-chodźmy do domu-powiedziałem

[Kim]

Porozmawiała chwilę z jakimiś policjantami obok, odparli: Spokojnie, narazie nie będziemy pani męczyć, niech pani odpoczywa. I znów przytuliła się do Enrique: - Dobrze. - Odparła minimalnie się uśmiechając.

[Cold-Soul]

Wziąłem ją na ręce i poszliśmy do mnie do domu

[Matt Dawson]

Zajechali bez problemów do portu.Pierwsze wjechały motocykle, a za nimi van.Zgasili silniki.
-Dobra, oczy szeroko otwarte.-powiedział ustawiając się tak by mieć najlepszy widok.Musieli czekać na dostawcę

[Andreas]

Przy magazynie stało dwóch gośći z IRA, widać było że uzbrojeni, wyczekiwali odbioru dostawy. Ich szef Ashley Morre siedział w smochodzie palac papierosa...

Podjechaliśmy pod magazyn, cała ekipa, było tego trochę do załatwienia...
Zaparkowalem motocykl i ruszylem do Morra. Jego ochroniaż od razu podszedl do mnie, sparwdzić czy nie mam broni... pokazałem pistolet. Gestem kazał go zostawić przy motocyklu.
Spojrzałm na Jamesa - chodz pogadamy co i jak... - ruszyłem do samochodu dostawcy.
- No Ashley, widzę że zaostrzyłeś środki bezpieczeństwa - dodałem podajac mu rękę.

Oczywiście po kilku przyjacielskich słowach i rozmowie, zaraz przeszzliśmy do interesów.
4 skrzynki, 2 karabinów AK 47 i dwie amunicji...
Zapłacilismy za towar, cena był niższa niż rynkowa. Co dawało nam możliwosć zarobienia na sprzęcie - Dobra, ładujemy to do nas - zawoałałem chłopaków i po chwili Irlandczycy odjechali.

Karabiny były rozlożone, bedziemy musieli poskaldać je w Klubie.
Sprzęt został zaladowany... i już mielisy ruszać gdy z za zakretu wypadły dwa samochody z piskiem opon. Widać było ze pasażerowie i kierowcy jadą do nas i ze sa uzbrojeni.
- Spieprzamy !!! - krzyknałem gdy rozległy się pierwsze strzały, nasze auto i dwóch chłopków na motorach zaczeli uciekac do siedziby. Ja James i Ope... zostaliśmy.
Nie zdążyłem do motocykla, chowalem sie za rogiem budynku... i kurwa byłem bez bronii

[Matt Dawson]

Poszedł za Tigh'em pogadać z typem i w sumie duzo się nie odzywał tylko obserwował dwóch mięśniaków.Po wyjściu z magazynu zabrał broń swoją i Tigh'a.James wskoczył za kilka skrzynek drewnianych, a Ope skrył się za ścianą jednego z budyneczków.James od razu ostrzelał samochód, jededn pocisk trafił w oponę.Widząc, że Tigh nie ma broni próbował się z nim jakoś komunikować.Musiał mu podrzucić gnata.
-Ejjjj!Łap!-rzucił pistolet w jego stronę trochę się wychylając, ale miał szczęście, kula o milimetry minęła jego nogę.Od razu po rzucie się schował.Kilka kul Jamesa zrobiło ser szwajcarski z samochodu.

[Andreas]

Kilka pocisków poszło obok mojej nogii, schowałem się ...
Jeden samochód skoczył za naszą dostawą, kurwa beda ich gonic... drugie auto zwolniło przy nas - Dzięki !!! - krzyknałem do Jamesa, po czym przeskoczyłem za jakąś beczke i strzeliłem do kierowcy tego samochodu, ktory tu zostal... trafiłem i ich samochód po chwili z hukiem wjechał w rów budynek naprzeciw magazynu...

Ope, już siedział na motorze... - gazem, transport jest zagrożony - usłyszeliśmy ... od razu ruszyłem do motoru, sprawdziłem tylko biegiem czy dupki nie żyją, okej trupy...

Biegiem do motocykla, odpaliliśmy i jazda za nimi...