[Niklaus]

***



Skoro wkręcił się w akcję to przyjechał tu wypożyczonym samochodem, pewnie coś szybkiego sobie wypożyczył a zarazem niepozornego. Samochód zostawił w zajeździe i z plecakiem na plecach ruszył na obseracje, że niby taki wędrowniczek z niego. Miał przy sobie broń i ogólnie był w moro. Spacerował dookoła obserwując wszystko przez lornetkę.

[Amelia Jones]

W końcu dojechali na miejsce.Wysedli z Nickiem zauta, zabrali sprzet i to co było im potrzebe.Poszli szukac Marcusa..

[Lucas]

No tak wysiedli i go szukali skradając sie a przynajmniej uważając na jakies tam pułapki to róznych strażników... Chyba Nick nawet z laptopa przerzucił sie na cos wielkości telefonu, jakiegoś smartfona ale miał go full wypas, więc oprogramowanie wgrane na lapa było tez i na tym małym sprzęciku. No przeciez nie biegałby z lapem w garści

[Amelia Jones]

No i w końcu znaleźli marcusa.-Cześc stary - przywitałem sie z przyjacielem.-To jest Nick.Spec od wszelkich sprzetów itp - wyjasniłem naprawde baaardzo krótko i zwięźle.-Ogólnie plan jest taki... - i cos mu tam powiedziałem, że wchodzimy przez włas z wentylatorami jak go tlyko Nick wyłaczy zdalnie.-A potem...cóz.Bierzy Alex, gdziekolwiek jest i spadamy.Co juz nie bedzie raczej takie proste bo beda juz o nas wiedziec więc...nie dajmy sie po prostu zabić - dodałem

[Niklaus]

Uścisnął dłoń kumplowi i jego znajomemu
- aha, czyli to co robimy całe życie - uśmiechnął się i zatarł ręce. Podobało mu się to nawet.
- Czyli dobrze, że zabrałem sprzęt ze sobą - skoro będzie mógł mordować, to to mu się podoba. Łyknął jakąś tabletkę patrząc na budynek sekcji

[Lucas]

Przywitałem Marcusa i przygotowałem na wierzchu niewielkie zdalne bombki, które rozkładać będę na drodze którą teraz będziemy szli aby naprowadzać ludzi w sekcji na niby naszą drogę powrotną przez unieruchomiony lada moment wentylator

[Amelia Jones]

-Wiedziałem, że ci sie spodoba - zasmiałem sie na słowa marcusa.-Tu jest reszta sprzetu...bierz co ci sie dpoba - dodałem p czym tez wziałem to i owo, powkłądałem gdzie sie dało.Póki co wziałem snajperkę by zestrzelic z naszej kryjówki ilu sie da przeciwników..

[Lucas]

Byliśmy juz gotowi, więc wyłączyłem ten cały wentylator wielki przez który mieliśmy wejść - oki droga wolna, idziemy - powiedziałem kontrolując ruch na telefonie oraz mając broń w pogotowiu