[Julia Grace]

gówno! nie znał jej na tyle dobrze widocznie. Sama nigdy by się nie okaleczyła. Wyszła po godzinie, która jakoś szybko jej minęła i ubrana w sam stanik i krótkie spodenki podeszła do niego.
- masz, znęcaj się - położyła się na łóżku i czekała na jego zabieg.
- mam nadzieję, że nie nabroiłam za wiele - i psiknęła xD dobrze, że teraz a nie jak już by jej grzebał przy ranach.

[Matt Dawson]

Drażnił się z nią...
-W końcu...-uśmiechnął się tkim szaleńczym uśmiechem i wziął igłę wraz z nicią...
-Na zdrowie... Ale eraz lepiej się nie ruszaj...-stwierdził iii zaczął zakłądac pierwszy szew wbijając powoli i delikatnie igłe w jej skórę

[Julia Grace]

spojrzała na niego przerażonym wzrokiem
- ej! popierdoliło?! - warknęła widząc tą igłę i nić i na pewno nie dała mu tego w siebie wbić no błagam, aż tak nie ucierpiała, poza tym chyba by ją weterynarz zszył co?
- wara mi z tym - chwyciła go za nadgarstek

[Matt Dawson]

Julka tak sie obijła, że jeden szew rozwaliła!, po postu nie wytrzymał bo był zbyt świeży...
-No musze to zszyć.-powiedział patrząc na ranę która z każdym jej ruchem coraz bardziej sie otwierała.
-No, ale masz rację, najpierw wyciągnę sary szew...-to pewnie będzie bolesne

[Julia Grace]

- tobie się to podoba! - patrzyła na niego nie wierząc i nie puszczając jego ręki. Chciał jej zadać ból! co za menda ;p
- no nie wierzę! jeszcze weź zszywacz...albo gwoździe - nie bała się bólu, ale już raz ją źle zszyto i tu ją olśniło
- fuck - mruknęła i puściła jego rękę. Skoro ktoś ją zszył...kto to był?! Gdzie ona wczoraj się podziewała??

[Matt Dawson]

-Jakbyś zgadła.-westchnał i spojrzał na nią...
-Dobra, poczkaj.-wstał i wyszedł na chwile zjej pokoju.Wrócił z butelka whisky
-Łyknij sobie, to zaboli.-stwierdził, wiedziała, że będzie bolało, więc pewnie łykneła więcej niż było trzeba A gdy już to zrobiła wział się do roboty i zaczął wyciągać wcześniejszy szew...

[Julia Grace]

- wiesz, że to rozrzedza krew? - ale fakt napiła się. W sumie w dupie miała ból bo i tak była lekko przyćpana.
- pytanie...kto mnie wcześniej zszył? i czemu mnie zszywał i skąd to mam- nienawidziła nie wiedzieć.
- jak już to załatwisz...chce zostać sama. I nie wchodź, nawet jak będzie hałas ok? - zabolało
- ała kurw*! - warknęła na niego i odwróciła wzrok

[Matt Dawson]

-Lepiej niż Ty.-stwierdził srogo by sie w koncu zamknęła, chciał działać.
-Na to pytanie sama musisz sobie odpowiedzieć.-powiedział przygotowany do wyciągania iiii wyciągamy!Wtedy krzyknęła
-Zastanowię się.-stwierdził kontynuując swoja powinność.Nie patrzył na jej twarz, która była wykrzywiona w grymasie bólu, po prostu nie hciał nagle przestać w połowie...

[Julia Grace]

- dobra! w dupie to mam - warknęła znów i już prawie wstała ale ją powstrzymał. Skoro tu nie ma spokoju to pójdzie do SOA. Zmrużyła na niego oczy i wzięła głęboki oddech
- jeśli ta sama osoba która uczyła Marcusa zszywać, uczyła też Ciebie...to od razu odetnij mi tą rękę - sięgnęła do swojej torby i szukając papierosów natrafiła na swoją kartkę z wczoraj. Przeczytała ją i uśmiechnęła się do siebie po czym wrzuciła ją znów do torby. Szukała dalej papierosów i...ups, rozsypała zawartość małej torebeczki. Tak to jest jak ma się jedną rękę. Już miała przekląć, ale nie chciała wzbudzać podejrzeń u Victora.

[Matt Dawson]

-Marcus mnie uczył.-odpowiedział udajac powagę i to bardzo dobrze o dziwo. Chce zobaczyć jej minę xD
-Dobra, nie ruszaj się i nie gadaj.-wział ponwnie igłę z nicią do ręki iiii zaczął szyć... powoli i delikatnie.Skupiony na igle na razie nie zauwązył rozsypanego proszku.

[Julia Grace]

Oczywiście zrobiła wielkie oczy próbując wypatrzeć u niego żart, ale on chyba nie żartował ;p
- zabij mnie, błagam...- chciała już iść. Bardzo jej się spieszyło. Była wykończona. Zamilkła więc i podniosła torbę tak by proszek zleciał na jej dno. Kasa poszła się pieprzyć...świetnie. Z jej oka aż poleciała łza. Była tak cholernie w nie fajnej sytuacji. SOA nienawidzi narkotyków, ona nie wie co się z nią działo, oprócz tej kartki, pozbawiła się połowy wypłaty, miała rozwaloną rękę, a jej wuj uczył się szyć u kolesia który spowodował u niej zakażenie. Pięknie!

[Matt Dawson]

-Rozluźnij się.Żartowałem.-uśmiechnął sie lekko dalej uważając na to o obi, a robiłto bardzo dokładnie i faktycznie delikatnie, jakby robił to setki razy, no może przesadzam, ale wiele razy.
-Dobra, to może spróbuj sobie coś przypomnieć co?-zaproponował ciekawy co też mogła wczoraj robi.Napieprzanka bez niego?Nie ładnie

[Julia Grace]

- kiepski żart - powiedziała wyraźnie niezadowolona z tego.
- to może mnie zostaw w spokoju co?! - bo ją stresuje, a w takich warunkach nie da rady sobie przypomnieć ;p Otarła łzę z policzka.
- jeśli nawet coś zrobiłam...to dowiemy się o tym prędzej czy później - bo jeśłi to coś poważnego to policja po nią przyjdzie, a jeśli nie to po co się przejmować?

[Matt Dawson]

-Marcus by sie uśmiał.-sam Victor sie zaśmiał i prawie rozerwał szew!
-Oj przepraszam.-powiedział od razu i sie uspokoił.Po chwili skończył szyć.Wszystko było cacy.
-Tylko teraz nie rozciagaj za bardzo.-ostrzegł jąbo też sie rozwali szew.
-Dobra, jak minie ci cieczka to się odezwij normalnie.-odpowiedział na jej odzywkę i się zebrał od niej z pokoju zabierając wszystko... niewdzięczna gówniara...

[Julia Grace]

- cham - mruknęła i ubrała się już normalnie, a gdy wychodził krzyknęła
- dziękuję! - i skoro została sama to szybko sprawdziła tą torbę z prochami klnąc do siebie. Tyle przegrać! Była jednak zbyt zmęczona by cokolwiek robić, więc dopiła jego whiskey ;p i poszła spać. Na długo a nawet dłużej!