[Matt Dawson]

Zatem jej godność została ocalona
-Wie...em.-odpowiedział starajac się śmiechnąć, ale jego twarz zalewała fala rozkoszy płynącej z orgazmu.Doznali spełnienia w tym samym momencie co Sky idealnie wyczuła, więc po chwilce Conrad przestał się juz poruszać i zaczał uspokajać oddech, lecz nie odrywał się od jej cudownych ust.

[Sky]

Na szczęście xd
- Skromniacha - powiedziała klepiąc go w ramię dłonią po czym zaraz go pocałowała w tamto miejsce, a potem znowu skierowała usta na jego wargi i muskała go raz delikatnie a raz namiętnie. Tez starała się unormować swój oddech. Było jej bosko, tego jej brakowało.
- To co? Zbieramy się nim ktoś nas nakryje? - zapytała odrywając się na chwilke od niego.

[Matt Dawson]

-A jak.-zasmiał się deliaktnie.Starał się w miarę możliwości, w miarę oddechu odwzajemniać jej namiętne pocałunki, co przy tempie jego oddechu nie było łatwe
-To chyba dobry pomysł.-uśmiechnął się szerzej.Napiłby się czegoś bo tak jakby zaschło mu mocno w ustach, odwodnił się chłopak xD

Jak chcsz zacznij tam, bo ja juz musze lecieć, dobranoc :*

[Sky]

- To idziemy - powiedziała śmiejąc się. No i zaczeli się ubierać co jakiś czas przyklejając się do siebie. Sky poprawiła sobie jeszcze makijaż, bo całą szminkę miała rozmazaną i zadowoleni, jakby nigdy nic udali się z powrotem do salonu, gdzie bawiła się reszta ludzi.

Dobra to jutro się najwyżej zacznie czy coś na razie tu skończyłam dobranoc :*