[Infinity]

- ale nie każdy kocha tak samo! Nie każdy to tak samo okazuje. - uhhh, uparciuch, ale musiał wiedzieć jaki wysiłek dla niej to kłótnia. A tu proszę, nie podda się.
- dlaczego chcesz mi go tak ... obrzydzić?! To już było Jamie! Nie zmienisz moich wspomnień. A czas z Rickiem to najwspanialszy czas w moim życiu! Pogódź się z tym - wzięła jabłko ze stołu i weszła do domu
- ide biegać! - warknęła przez łzy siedząc na schodach i wiążąc sznurowadła

[Ethan Westwick]

- No tak, super sposób, okazywać uczucia poprzez maltretowanie swojej dziewczyny... - powiedział ironicznie. Wiedział, jak było z kłótniami u Inki, ale no kurdee... był zły i nie popuści.
- Tak? ... - zapytał lekko zdziwiony i trochę może przygaszony - No to gratuluję wspomnień - dopowiedział zły.
- Na razie - powiedział tylko i sam sobie też wszedł do domu i poszedł do pokoju straszliwie trzaskając wszystkimi drzwiami, które miał na drodze.

[Infinity]

- on mnie nie maltretował! - krzyknęła jak najgłośniej poprawiła, wyszła z domu również trzaskając drzwiami, odbiegł od domu jakieś 200 metrów, usiadła na krawężniku i się meeeega rozryczała.