[Octavia Blackburn]

Gdy dobiegłam do wyjścia Nicka już nie było osunęłam się na podłogę i zaczęłam płakać, czułam się coraz słabsza robiło mi się ciemno przed oczami. Teraz już nic nie mialo dla mnie znaczenia.

[Amelia Jones]

Dojechałem pod apartamen Alex.Zaparkowałem i wjechałem winda na górę.Zadzowniłem do drzwi

[Octavia Blackburn]

Powoli wstałam z podłogi i otworzyłam drzwi Michaelowi...-masz to o co Cie prosiłam?-spytałam

[Amelia Jones]

Wszedłem od razu do środka i zamknąłem za soba drzwi.-A gdzie dzień dobry - powiedziałem przygladając sie jej uwaznie.CO sie dzieje Alex? - zapytałem

[Octavia Blackburn]

-nic się nie dzieje , po prostu chcę odlecieć nie mogę?-spytałam trochę podniesionym głosem...-dasz mi to co przywiozłeś?-spytałam patrząc na niego. Wyciągnęłam w jego stronę ręke.

[Amelia Jones]

-To ja myśle, że coś sie stało..jestes ranna czy cos i potrzebujesz czegoś na usmieżenie bólu a ty chcesz sie po prostu naćpać?! - wrzasnąłem.Co jak co zmartwiły mnie tej jej smsy itp

[Octavia Blackburn]

-jestem ranna-powiedziałam udając , że to stało nie niedawno. Mike nie wiedział o truciźnie i że to Nick dźgnął mnie nożem , żeby mnie uratować dlatego mogłam pozwolić sobie na ro kłamstwo...-sam zobacz-powiedziałam uniosłam koszulkę w górę i odkleiłam opatrunek, parę szwów pękło i sączyła się z rany krew.

[Amelia Jones]

-Noż kurwa Alex...cos ty znów robiła - syknąłem widząc ranę.-Trzeba ci zmienic opatrunek...chodź - wziałem ją za rekę i pociągnąłem do łazienki, bo tam zapewne była i pateczka

[Amelia Jones]

Przyhechałam do apartamentu Alex.Wjechałem winda i zadzwoniłem do drzwi

[Octavia Blackburn]

Podeszłam do drzwi i je otworzyłam...-cześć Mike-powiedziałam i wpuściłam go do środka , od razu poszliśmy do salonu...-napijesz się czegoś?

[Octavia Blackburn]

Wróciłam spacerkiem do mieszkania z sekcji. Czułam się okropnie z powodu Nicka i postanowiłam zniknąć z jego życia , gdyby nie sekcja nic by mu się nie stało , poszłam do sypialni się pakować.

[Octavia Blackburn]

Wyszłam z mieszkania wsiadłam do taksówki i pojechałam na lotnisko.

[Lucas]

Dojechałem tutaj i dobijałem się do drzwi, dzwoniłem alarmowałem ale nie otwierała. W końcu jakimiś tam resztkami sił wyważyłem drzwi a że jej nie było i tak to zająłem się naprawą zamka Gdy naprawiłem drzwi wiedziałem, że muszę ja odnaleźć bo cokolwiek by teraz nie robiła to wiedziałem, że obojgu nam na sobie zależy i jeśli Alex chce uciec przede mną to zdecydowanie próbuje zrobić to dla mojego dobra...