[Lauren]

<serce>

[Lauren]

Weszłam do pokoju, wyjełam ciuszki do spania i poszłam do łazienki

[Lauren]

Wróciłam do pokoju, połozyłam się na wygodnym łózku i szybko zmorzył mnie sen.

[Lauren]

Wstałam rano i odwaliłam prowizorkę pilnej uczennicy. Wyszykowałam sie do szkoły plus wyszykowałam siebie, makijarz i te sprawy. Potem zeszłam na dół z torbą

[Lauren]

Weszłam do pokoju i walnełam sie do łózka nawet nie zdejmując sukienki. Miałam i tak w planach iść do NC na jakąs panieńska imprezę

[Lauren]

Pisałam smsy z Enrique mając otwartego laptopa i czekając na wieści gdzie lecieć. Gdy mi napisał gdzie jest zarezerwowałam sobie bilet. Byłam już spakowana, więc wyszykowałam sie i pojechałam na lotnisko.

[Lauren]

Weszłam do pokoju, wyszykowałam sie i poszłam spać

[Ryan]

Uznajmy, że tutaj byłam i cos tam pisałam na zajęcia na studiach

[Lucas]

Weszłam do pokoju zamknełam drzwi i liczyłam na to, że nie będe musiała słuchać jak Peyton krzyczy z rozkoszy imię Enrique. Owszem był niezły... w sensie przystojny, ale jako mój opiekun... no sory przyprawiało mnie to o mdłości i zgorszenie

[Octavia Blackburn]

Wniosłem walizkę Lauren i poszedłem poszukać Peyton.

[Lucas]

Weszłam tutaj i pewnie jak jeszcze był w pokoju to zrzuciłam z siebie ciuszki i w samej bieliźnie sie do niego usmiechnełam po czym weszłam do łazienki i zajełam sie braniem prysznicy i ogólnie szykowaniem sie, no bo co trzeba sie porządnie wyszykowac na taki wyjazd... Potem juz wystrzeona w jakies szorty i koszulkę na ramiączkach zaczałem sie pakowac na ten wyjazd... Wzięłam same seksi ciuszki i stroje kapielowe, dopakowałam w razie czego jedne jeansy i bzluze gdyby miało byc chłodno i z tym wszystkim zwlokład sie na dół. Po drodze napisałam do Lexi...

[Lucas]

Wniósł tu moje walizki, bo boło toreb kilka. I cholera nie działało tak jak miało działac.. Zostałam w pokou by sie rozpakowac i olałam tekst o moim wieku bo co sie będę przejmowac, to ja robie mu łaske, że tu wracam bo to on dostaje kare a nie ja