[Matt Dawson]

-Jedziemy gdzieś to czcić narzeczono?-zapytał głaszcząc ją plcem po skórze, gdy tak wtulała twarz w jego dłoń

[Emily Johnson]

-Chyba jedziemy..-powiedziałam z uśmiechem, patrząc na niego..-Mój ty narzeczony..-puściłam mu oczko.. Strasznie dziwnie to brzmiało, ale miałam nadzieję, że się przyzwyczaję niedługo.

[Matt Dawson]

-Tak... jedziemy.-zaśmiał się.
-Gdzie chcesz świętować?-zapytał ipo tym jak załapał ją za posladki, uniósł a i usadził na barierce trzymajac by nie spadła

[Emily Johnson]

Zachichotałam, gdy mnie posadził na tej barierce, ujęłam jego twarz w dłonie i pocałowałam namiętnie jego usta..-Nie wiem, kochanie..-powiedziałam i spojrzałam na swój pierścionek. -To ty powinieneś zaplanować całe porwanie, a nie tylko część?-powiedziałam, czepiając się oczywiście w żartach i nim zdążył coś powiedzieć pocałowałam jego usta namiętnie.

[Matt Dawson]

-Jestem dobry tylko w planowaniu nieuczciwych porwań.-zaśmiał się lekko odpowiadajac po odwzajemnionym pocałunku.
-Albo może po prostu zamówimy pizzę w domu i cos obejrzym popijając coś mocniejszego?-zaproponował patrząc w jej oczka.

[Emily Johnson]

Uniosłam lekko brew do góry..-To dzisiejsze zdecydowanie mi się podoba..-powiedziałam z szerokim uśmiechem i pocałowałam jego usta. Zasłużył dzisiaj na wiele pocałunków.
-Lubię pizzę..-powiedziałam i spojrzałam na niego..-Ale nie będzie czasu na film..-dodałam, przepraszającym tonem i objęłam go nóżkami w pasie siedząc na tej barierce.

[Matt Dawson]

-To chyba mi wyszło.-uśmiechnął się delikatnie po pocałunku
-Wiem, że lubisz.-puścił jej oczko
-Skoro tak mówisz... film będzie musiał poczekać...-stwierdził i namiętnie z języczkem pocałował ją, a później chwycił ją i niosąc tak zaczął iść w kierunku wyjścia z zamku.

[Justine Devoux]

Przyszliśmy po cichaczu na ten taras widokowy, no i podeszliśmy do wielkich drzwi,ja się nie znałam na tych włamaniach, więc stałam koło Chrisa i patrzyłam co robi.

[Matt Dawson]

-Dobra, zobaczmy, czy otwarte.-powiedział i się zaśmiał.Wziął i przekręcił klamkę... No i drzwi się otworzyły.
-No i o to chodzi.-powiedział dumny z siebie, więc otworzył szerzej drzwi i wszedł do środka pierwszy

[Justine Devoux]

Zaklaskałam w dłonie jak się okazało, że otwarte, no i od razu za nim weszłam do środka.
-Skoro drzwi były otwarte, to chyba nie włamanie, co?-zapytałam i spojrzałam na niego niepewnie w sumie, no bo nigdy tak nie wchodziłam na czyjąś posesję, więc się trochę denerwowałam xD

[Matt Dawson]

-Właściwie to... wtargnięcie się to nazywa chyba.-powiedział i się zaśmiał, choć nie był do końca pewny czy rzeczywiście to się tak nazywa.
-Ale skoro jest otwarte to ktoś na pewno gdzieś tu jest.-wzruszył ramionami.No i weszli dalej prosto do sali balowej