[Emily Johnson]

Spojrzałem na nią i jęknąłem tylko, czując jej ząbki na swoich wargach.
-Mam nadzieję, że wszystko pójdzie zgodnie z planem i że zostaniesz w końcu moją żoną, bez żadnych scen..-zaśmiałem się i klepnałem jej tyłeczek..-A jak nie to Cię zgwałcę na ołtarzu..-wyszczerzyłem się.

[Brooke Davis]

-ej szatanie -powiedziałam i zaśmiałam się....-nie odważyłbyś się tego zrobić na ołtarzu-powiedziałam i pocałowałam zachłannie jego usteczka. Dłoń położyłam na jego karku i calowałam bardzo namiętnie jego usteczka.

[Emily Johnson]

-Myślisz, że nie?-zapytałem i zaśmiałem się lekko, a potem całowałem jej usteczka zachłannie, ujmując jej twarz w dłonie..
-Nie wyglądam na szatana?-zapytałem rozbawiony.

[Brooke Davis]

-myślę , że niemógłbyś się skupić -zaśmiałam się i odwzajemniłam jego pocałunek. Spojrzałam w jego oczka i położyłam dłonie na jego klacie.
-jesteś cudowny , ale szatan z Ciebie marny jest Skarbie-puściłam mu oczko.

[Emily Johnson]

Zaśmiałem się..-Myślisz, że nie dałbym rady?-zapytałem rozbawiony..-Musimy kiedyś spróbować..-powiedziałem, szczerząc się do niej..-zobaczymy jaka z Ciebie diablica..-dodałem i pocałowałem ją w czółko.

[Brooke Davis]

-Kochanie chyba na ołtarzu to ja raczej bym się nie odważyła kochać z Tobą -powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego. Kiedy kolejka się zatrzymała spojrzałam na Olivera....-to gdzie teraz?-spytałam i wysiedliśmy z kolejki górskiej , poprawiłam swoje włosy.

[Emily Johnson]

-No chyba w końcu przydałoby sie wrócić do domu, czy faktycznie jedziemy do hotelu?-zapytałem i spojrzałem w jej oczka, no i pewnie poszliśmy w stronę wyjścia z wesołego miasteczka, no i pewnie wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy do hotelu, skoro mnie chciała jeszcze wykorzystywać xD