[Anastasia Stanley]

Pojawiłam się w końcu w drzwiach ubrana w suknię ,którą wybierałam dosłownie wczoraj.Byłam bardzo podekscytowana jak i zdenerwowana.Wygładziłam nerwowo sukienkę dłońmi a kiedy muzyka zabrzmiała,zaczęłam kroczyć w stronę ołtarza gdzie czekał na mnie już prawie mój mąż.Miałam nadzieję że ukochanemu spodoba się suknia.Chwilę później byłam już obok Jeffa a na moich ustach widniał delikatny i promienny uśmiech.

[Danielle Taylor]

Spodziewał się takiej reakcji, może to i lepiej, że nie będą na jego ślubie.
- To moje życie i ja o nim decyduję, twój czas się skończył - powiedział ze złością, nawet nie obrzucił ojca spojrzeniem gdy opuszczali kosciół. Chwile później pojawiła się Ana w pięknej sukni. nie mógł myśleć, że jej ciało dotykał inny mężczyzna. Nie pozwoli na to nigdy więcej... Uśmiechnął się do niej robiąc dobrą minę do złej gry

[Anastasia Stanley]

Zerknęłam również w stronę rodziców którzy nie wyglądali na zbytnio szczęśliwych.Zastanawiałam się o co chodziło.Wszyscy mieli niewyraźne miny więc spojrzałam tylko pytając na Jeffa kiedy znaleźliśmy się już obok księdza.Od razu spostrzegłam że jego uśmiech był jakiś taki...hmm..nienaturalny.

[Danielle Taylor]

Uścisnął jej dłoń porozumiewawczo, nie chciał psuć ceremonii, która i tak została już wystarczająco naruszona występem ojca. - Później wyjaśnię - szepnął tylko, uśmiechając się do niej, tym razem naturalnie. Chciał, by ksiądz zaczął już swoją powinność...

Amelia od razu wiedziała, że coś jest nie tak. Ojciec Jeffa miał wymalowaną na twarzy niechęć do tego ślubu, widziała jak coś mu dawał, jakąś kopertę, ale nie wiedziała co w niej jest. Jason za to miał ochotę wstać i trzepnąć tego gościa ośmielającego się psuć ślub jego córki, żona skutecznie go powstrzymała a potem opuścili kościół, ku jego ogólnej uciesze. Odetchnęli z ulgą, ale radosny nastrój, bezpowrotnie prysł

[Anastasia Stanley]

Uśmiechnęłam się trochę niepewnie i ceremonia się zaczęła.Ksiądz zaczął odmawiać swoje formuły ale ja nadal czułam że coś jest nie tak.Postanowiłam jednak odsunąć te myśli na bok bo w końcu to jest mój ślub.Powinnam być szczęśliwa,jestem szczęśliwa.

[Danielle Taylor]

Zaczęło się, ksiądz zaczął gadać o miłości i innych takich rzeczach a Jeff się wyłączył, myślami był wokół Kenny'ego i Anastasii. Jego Anastasii. Wrócił do rzeczywistości akurat w momencie gdy ksiądz pytał czy chce pojąć Anę za żonę. - Chcę - powiedział zdecydowanie, uśmiechając się do niej

[Anastasia Stanley]

Skupiłam się na mowie księdza w chwili,kiedy zadał pytanie Jeffowi.Uśmiechnęłam się delikatnie a kiedy tym razem mnie zapytał oczywiście odpowiedziałam twierdząco.
- Chcę- Uniosłam kąciki ust.

[Danielle Taylor]

Wreszcie. Pocałował ją. Długo i namiętnie, gdy ogłoszono ich mężem i żoną. Jest jego. Tylko jego i żaden mężczyzna nie ma prawa jej tknąć, inaczej słono za to zapłaci. Ksiądz zakończył ceremonię i poszedł sobie. Przyjęli gratulacje od rodziców Any, bo jego wyszli. Zjedli obiad w restauracji i poszli świętować do jego willi.

zt