0 lat
0 cm
singiel
William wszedl do biura z Frankiem i zamknal za nimi drzwi. Otworzyl szuflade zamknieta na klucz i wylozyl teczke na biurku. - Chce zebys wiedzial ze to co Ci pokaze zostaje miedzy nami, zrozumiano? Nawet Christina ma sie nie dowiedziec.- zapytal patrzac na niego. Gdy sie zgodzil zaczal wyciagac zdjecia z wybuchu samochodu w ktorym zgineli chlopak i synek dziewczyny oraz listy - Dostaje te pogrozki skierowane do Christiny. - mowil pokazujac palcami - To jest list do jeden z redakcji ktora znam, wiec przyslano mi artykul i wywiad z osoba ktora uwaza Christine za wariatke i chce ja zniszczyc - mowil - Nie wydali tego, tylko przyslali do mnie - wyjasnil. - Pokazuje Ci to zebys wiedzial ze twoja praca jest teraz wazniejsza. - powiedzial - Masz jej pilnowac jak tylko mozesz. Mimo ze zachowuje sie tak jak teraz - dodal - Zrob co tylko mozesz aby przestala sie tak zachowywac, bo to nie sa zarty. I nie chodzi mi tylko o jej kariere. - mowil - Moge zastopowac niektore czasopisma przed wydawaniem takich rzeczy, ale nie wszystkie. - dokonczyl.
lat
cm
-Ty jesteś szefem..-powiedziałem do niego i spojrzałem na teczkę, już miałem w głowie, że chodzi o zdjęcia nas razem, które cyknął jakiś pofajdany paparazzi.
Spojrzałem na zdjęcia i zmarszczyłem brwi..
-Skoro dostajesz takie pogróżki i wiesz czyja to sprawka, to nie możesz jakoś tego wydać, pozwać, zniszczyć tego kogoś?-zapytałem i spojrzałem na Williama.. -Wynajmij prawnika i skończ z tym gównem..-powiedziałem, pokazując na te listy, bo się wkurzyłem trochę.
-Moja praca zawsze jest najważniejsza..-powiedziałem do niego. -Nie narażę jej bezpieczeństwa, o to się nie musisz martwić..-dodałem.
-Nawet czasem udaje mi się sprawić, że mnie słucha.
Spojrzałem na zdjęcia i zmarszczyłem brwi..
-Skoro dostajesz takie pogróżki i wiesz czyja to sprawka, to nie możesz jakoś tego wydać, pozwać, zniszczyć tego kogoś?-zapytałem i spojrzałem na Williama.. -Wynajmij prawnika i skończ z tym gównem..-powiedziałem, pokazując na te listy, bo się wkurzyłem trochę.
-Moja praca zawsze jest najważniejsza..-powiedziałem do niego. -Nie narażę jej bezpieczeństwa, o to się nie musisz martwić..-dodałem.
-Nawet czasem udaje mi się sprawić, że mnie słucha.
lat
cm
-Dobrze, będę zwracał uwagę na to..-powiedziałem i spojrzałem na Williama..
-A jak będziesz wiedział, kto to, to daj mi znać..-powiedziałem stanowczym głosem, nie miałem zamiaru puścić tego płazem, nienawidziłem takich ludzi, więc od razu chciałem zabić dupka, który to robił.
-A jak będziesz wiedział, kto to, to daj mi znać..-powiedziałem stanowczym głosem, nie miałem zamiaru puścić tego płazem, nienawidziłem takich ludzi, więc od razu chciałem zabić dupka, który to robił.
lat
cm
-Ty tu jesteś szefem..-powiedziałem do niego, choć oczywiście nie miałem zamiaru puścić tego płazem, spojrzałem na Williama, jak mi nie powie, to sam się dowiem, mam swoje sposoby, więc nie będę potrzebował jego informacji.
-Czy coś jeszcze? O czymś jeszcze chcesz porozmawiać?-zapytałem i spojrzałem na niego uważnie, nie wiedziałem, ile wie..
-Czy coś jeszcze? O czymś jeszcze chcesz porozmawiać?-zapytałem i spojrzałem na niego uważnie, nie wiedziałem, ile wie..