[Josephine Morgan]

-wracamy powoli do domu ?-spytałam , bo w sumie już trochę spacerowali , a Joseph miał nockę więc pewnie jeszcze mogli zjeść ze sobą jakiś obiad xD

[John Hemsworth]

-W sumie to możemy wracać.-pokiwał głową i pewnie Joseph skierował ich do domku najkrótszą drogą. Faktycznie trochę czasu już tu byli, a obiadek z pewnością się mu przyda, no i jeszcze chciał się nią nacieszyć przed wyjściem.

[Gideon Cross]

Po jakiś 10 minutach dotarłem do miejsca , które wskazała Kath. Oczywiście dotarłem tu dzięki gps w komórce, bo już dawno bym się zgubił. Po drodze sobie kupiłem kawę i piłem wziąłem też dla Kate , bo nie wiedziałem czy już jadła śniadanie czy nie. Oparłam się o barierkę.

[Anastasia Stanley]

O ustalonej godzinie przyszłam na określone miejsce. Ostatnio dużo się działo w moim życiu. Miałam prawie ciągłe zdjęcia i wybiegi. Ledwo co znalazłam czas dla siebie. Dawno jednak nie widziałam się z Gideonem więc postanowilam się z nim jak najszybciej spotkać. Napisałam sms, przebrałam się i przyszłam.
- Cześć. - Uniosłam kącik ust i pocałowałam go delikatnie w policzek.

[Gideon Cross]

-cześć Kat -powiedziałem i uśmiechnąłem się kącikowo do kobiety.
-masz ochotę na kawę?-spytałem i wysunąłem rękę z kubkiem w jej stronę.
-a skąd Ty znasz takie miejsca?-spytałem i rozejrzałem się dookoła.

[Anastasia Stanley]

Odwzajemniłam uśmiech i spojrzałam na kawę, którą wysunął w moją stronę. No tak... Gideon był zawsze i na wszystko przygotowany. Pokręciłam tylko głową z rozbawieniem i przyjęłam kawę biorąc mały łyk.
- Chyba tego mi było trzeba. Ostatnio miałam dużo pracy więc praktycznie zero czasu. - Wywróciłam lekko oczami patrząc na mężczyznę.
- A wiesz lubię spokojne miejsca. Mogę się tutaj odprężyć i przemyśleć kilka spraw. - Odpowiedziałam unosząc kącik ust.
- A co u ciebie? Jak się czujesz? - Spytałam z troską.

[Gideon Cross]

/wybacz neta nie miałam :/
Napiłem się swojej kawy.
-a w sumie to próbuję ogarnąć redakcję , a jak wiesz lubię wyzwania więc dobrze się bawię jak na razie-zaśmiałem się i spojrzałem na Kat.
-a Ty pracowałaś w Tree Hill czy poza miastem ?-spytałem z ciekawości.
-osobiście , sam jeszcze nie poznałem takich miejsc w tym miasteczku-powiedziałem zgodnie z prawdą.

[Anastasia Stanley]

Nie szkodzi

Również się zaśmiałam patrząc na mężczyznę. Oczywiście, Gideon uwielbiał wyzwania. To było najbardziej jasną rzeczą na świecie. Znam go już spory kawał czasu więc zdążyłam poznać co nieco.
- Poza miastem. Cały czas krążyłam i szczerze mówiąc porządny odpoczynek by mi się sprzydał. Nawet nie pamiętam kiedy ostatnio piłam kawę, więc szczerze mówiąc cieszę się że ją przyniosłeś. - Uśmiechnęłam się odrzucając włosy do tyłu.
- Takie miejsca się przydają człowiekowi. Jestem pełna podziwiu że tutaj trafiłeś. - Powiedziałam rozbawiona.

[Gideon Cross]

-wiesz , najważniejsze jest , żebyś dbała o siebie praca nie ucieknie -uśmiechnąłem się i napiłem się kawy. Dla mnie śniadanie była to podstawa bez tego nie ruszałem się z domu , no chyba że planowałem zjeść coś na mieście to już inna sprawa.
-a w sumie to pomógł mi gps -zaśmiałem się.
-jeśli chcesz możemy iść coś zjeść do restauracji-zaproponowałem.

[Anastasia Stanley]

W zasadzie miał dużo racji w tym co mówił. Najważniejsze było zdrowie, a później praca. W końcu jeśli będę chora, to nie będę w stanie pracować.
- GPS mówisz...z tą restauracją to dobry pomysł. Przy okazji mi pokażesz jak tutaj dotarłeś z tym swoim boskim GPS'em. - Parsknęłam cicho śmiechem patrząc na Gideona.

[Gideon Cross]

-wiesz Kochana to nic trudnego jak się ma dobry sprzęt -powiedziałem i zaśmiałem się , bo zabrzmiało to dwuznacznie.
-to gdzie chcesz zjeść , w centrum czy wolisz iść na plażę ,z tego co wiem jest tam nowa restauracja -powiedziałem i uśmiechnąłem się czarująco do mojej byłem narzeczonej.

[Anastasia Stanley]

Pokiwałam rozbawiona głową.
- Oh, w to nie wątpię. - Odpowiedziałam uśmiechając się słodko do Gideona. Ledwo powstrzymałam się od parsknięcia śmiechem. Moja odpowiedź również była dwuznaczna co od razu szło wywnioskować po moim uśmiechu.
- Plaża brzmi znakomicie. - Przygryzłam od środka seksownie wargę w odpowiedzi na jego uśmiech.

[Gideon Cross]

-w takim razie będzie śniadanie na plaży , a następnym razem jak wyjdziesz z domu bez śniadanie i się o tym dowiem , to spiorę Cię na kwaśne jabłko -pogroziłem jej paluszkiem i puściłem oczko.
-jakieś specjalne życzenie , co do śniadania?-spytałem i poszliśmy powoli spacerkiem w stronę plaży.

[Anastasia Stanley]

- Oczywiście proszę pana -Powiedziałam udając grzeczną dziewczynkę i stojąc wyprostowana. Uśmiechnęłam się tylko rozbawiona.
- Nie martw się... skutecznie to ukryję przed tobą i dzięki temu uniknę lania. - Dodałam szeptem pod nosem jednak na tyle głośno, aby mnie słyszał.
- Nie, nic specjalnego. Szczerze mówiąc to nawet nie chce mi się zbytnio jeść. - Dodałam.

[Gideon Cross]

/pisz już w RJ na plaży ja tam czekam
-mnie się tak łatwo nie da oszukać , a powinnaś to wiedzieć -powiedziałem i zaśmiałem się.
-a teraz chodźmy Cię nakarmić -puściłem oczko ślicznotce. No i sobie poszli.