[Joel Goran]

Lucas usłyszał głos Quinn i pokręcił głowa. Otworzył oczy i wstał z kanapy po czym podszedł do niej i pewnie gdy był blisko o jej nieźle piwskiem zionał ale złapał ją za tyłek i dodał
- Może powiedz małej by sie wymyła i połozyła spać a my pójdziemy na pieterko i bedziemy sie pieprzyć bo cholernie seksownie wyglądasz i mam na Ciebie ochote

[Colton Grey]

Poczułam zapach piwa , aż się od niego odsunęłam.
-Tobie chyba już wystarczy -powiedziałam do Lucasa.
-widzę , że bardzo się napracowałeś kiedy nas nie było , trzymaj te ręce przy sobie jeśli nie chcesz dostać w pysk -powiedziałam do Lucasa i poszłam do Lydi się nią bawić.

[Joel Goran]

- Nathan przyszedł z piwkami na braterskie pogaduszki, więc sie napiłem z nim piwko czy dwa - ta piwko czy dwa wyżłopał 4 czy 5 nawet
- Oj no nie bądź taka... - powiedział do niej a potem ja klepnał w tyłek i zdał sobie sprawe, że taka złośliwa podnieca go jeszcze bardziej

[Colton Grey]

-idź się połóż , nie chcę żeby Lydia oglądała Cię w takim stanie -powiedziałam , ale nie spojrzałam na niego. Pomogłam budować córce wieżę.
-zaraz będzie bajka , a mama pójdzie zrobić kolację-Lydia wstała i poszła szukać pilota.
-jeszcze masz czas córciu -powiedziałam i zaśmiałam się patrząc jak szuka pilota.

[Joel Goran]

- W jakim znowu stanie - powiedział a gdy Lydia szukała ilota to znowu podszedł do Quinn
- Oj piekna choć na pieterko... Ulzyj swojemy facetowi... - zrobił słodkie oczy ale jedyne co było w nich widać to ogniki cholernego podniecenia

[Colton Grey]

-nie wkurwiaj mnie Lucas , bo zaraz się spakujesz i wyniesiesz się do mamusi -powiedziałam z trudem panowałam nad sobą. Za wiele go w tym momencie nie różniło od Davia , był wręcz jego lustrzanym odbiciem jeśli chodzi o zachowanie. Kiedy Lydia do nas podeszła wzięłam od niej pilota i włączyłam jej bajkę.
-usiądź sobie na kanapie Skarbie -powiedziałam i uśmiechnęłam się do córki.

[Joel Goran]

Wiadomo, że on nigdy siebie tak nie widział a poza tym wiadomo, że w takim stanie to sie nie do końca kuma
- Idę na góre i czekam na Ciebie... - powiedział i troche dziwnym chwiejnym krokiem poszedł na góre ale ówczesnie klepnał ją znowu w tyłek...
- Czekam - rzucił jeszcze ze szczytu schodów...

[Colton Grey]

Kiedy poszedł na górę spojrzałam na Lydię.
-mama idzie zrobić kolację , a Ty grzecznie siedź i oglądaj bajkę Skarbie -dałam jej buziaka i poszłam do kuchni szykować kolację. Po 15 minutach wróciłam z kaszką dla Lydi. Podałam jej butelkę, usiadłam i patrzyłam na nią. Kiedy zasnęła zabrałam butelkę wyłączyłam tv i poszłam z córką na górę do jej pokoju.

[Colton Grey]

-cześć skarbie-powiedziałam kiedy Lydia siedziała na kanapie i tarła oczka.
-zaraz będzie obiad -powiedziałam i dałam córce buziaka
-zostajesz z nią tutaj Luke czy idziesz do kuchni ze mną?-spytałam i włączyłam Lydii bajkę , bo na dworze robiło się bardzo nieprzyjemnie.

[Joel Goran]

- Zostanę z nia, bo jak prąd wysiądzie lepiej by sie nie bała. Zawsze wtedy można dać jej bajkę na laptope, ale spokojnie jestesmy bliziutko - powiedział i pewnie po chwili lub jakichś kilkunastu miniutach faktycznie prąd wysiadł. Q miała jaśniej bo sie na kuchence paliły palniki, ale on z Lydią na chwile byli w kompletnej ciemności. Wziął córke na ręce i dołaczył do ukochanej w kuchni