[Brian Winchester]

-może i masz rację , w sumie sam już nie wiem co myśleć -powiedziałem i spojrzałem na Beth.
-ważne , że Fabian jest bezpieczny i jest przy mnie , bez niego nie dał bym sobie rady jest dla mnie całym światem -uśmiechnąłem sie na samą myśl o synku.
-no i mam Ciebie , zawsze mi pomagasz , chyba jesteś z nami od początku kiedy zostaliśmy sami -spojrzałem na Beth.

[Beth Carolls]

- Nie mysl o tym, o niej - powiedziala - A przynajmniej sie postaraj. - usmiechnela sie delikatnie - Abby do konca zycia bedzie nieszczesliwa osoba. - wytlumaczyla swoj punkt widzenia. - Zostawila ciebie i Fabiana. Dwie najcudowniejsze osoby na tym swiecie - dodala. Beth nie wiedziala jakby zareagowala gdyby poznala ta kobiete. Raczej na pewno by jej nie polubila.
- Po prostu uwazam ze jestes wartosciowa osoba. Ciesze ze mam cie w swoim zyciu - usmiechnela sie i takze na niego spojrzala

[Brian Winchester]

-ja też się ciesze , że poznaliśmy Ciebie i mamy Cię w swoim życiu....moja żona wiele straciła przede wszystkim pierwsze kroki Fabiana , ząbki kiedy mu się wyżynały i inne cudowne chwile , które dał mi mój syn -powiedziałem z uśmiechem na twarzy.
-ciesze się , ze Ty mogłaś uczestniczyć z nami w tych chwilach , że Fabian Cie lubi i akceptuje no i tak chętnie z Tobą zostaje

[Beth Carolls]

- Widzisz...niech zaluje ze was zostawila - powiedziala i napila sie wina - A ty, ciesz sie ze miales mozliwosc zeby to wszystko widziec - usmiechnela sie szeroko.
- Tez bardzo sie ciesze ze moglam w tym uczestniczyc. Uwielbiam Ciebie i Fabiana wiec sprawia mi to ogromna przyjemnosc ze moge z nim pobyc. - powiedziala - Nie moge sie doczekac kiedy bede miala wlasne dziecko i przezyje to z nim albo nia - dokonczyla

[Brian Winchester]

-no proszę , pani prawnik myśli o dziecku , a ja myślałem , że zaobrączkowałaś się ze swoją pracą -zaśmiałem się.
-wiesz , musisz poszukać tylko chętnego samca -uśmiechnąłem się do niej i napiłem się winka.
-na pewno kogoś znajdziesz , jesteś za dobra , żeby być sama

[Beth Carolls]

- Mysle ale musze miec partnera zeby miec dziecko - powiedziala - Mysle ze sama niedalabym rady. Dlatego tez cie podziwiam ze dajesz sobie rade - usmiechnela sie do niego. - Praca praca ale po spedzeniu czasu z Fabiankiem, uwazam ze posiadanie dziecka jest bardzo fajnym przezyciem - dokonczyla.
- Juz mialam paru ale zawsze znikaja - wyjasnila - Wiec chce byc ostrozna - dodala

[Brian Winchester]

-no to przystopuj z pracą i poszukaj tego jedynego , który da Ci dziecko -powiedziałem z promiennym uśmiechem.
-życzę Ci jak najlepiej , a dziecko to cudowna sprawa -sam pamiętałem jak się ucieszyłem kiedy Abby powiedziała mi , że jest w ciąży. Byłem w siódmym niebie.
-dobra nie zamęcza Cię już -dopiłem wino. Odstawiłem kieliszek do zmywarki.
-będę się zbierał , widzimy się rano-dałem jej buziaka na pożegnanie i wyszedłem z jej domu. Wsiadłem do samochodu i pojechałem do siebie.

[Beth Carolls]

- Nawet jak go poznam to nie zamierzam od razu mu powiedziec, ze chce dziecka - powiedziala z usmiechem. To by bylo dziwne.
- Nigdy mnie nie meczysz - powiedziala do niego. - W takim razie do jutra - odprowadzila go do drzwi - Jedz ostroznie i dobranoc - usmiechnela sie i dala mu buzi na pozegnanie, po czym wyszedl z jej domu.

[Beth Carolls]

Beth zawrocila w polowie drogi i wrocila do siebie do domu. Nie wiedziala co sie dzieje ale postanowila sie tak bardzo nie przejmowac. Wlozyla akta do biura i poszla do kuchni. Na razie sprawa jest zamknieta ale moglo byc tak ze ja ponownie otworza, bo niestety byla troche skomplikowana.
Usiadla z laptopem w kuchni i zaczela cos tam sobie przegladac aby zabic wolny czas.