[Josephine Morgan]

-zabierz go stąd Justine -powiedziałam w sumie to krzyknęłam do niej. Pomogłam Lucasowi i ruszyłam z nim do toalety , a że źle to wszystko wyglądało zadzwoniłam po taksówkę i pojechałam z nim na pogotowie. Po drodze przepraszałam go za to wszystko.

[Emily Johnson]

Spojrzałem w jej oczka z uśmiechem..
-No mi też się całkiem to podoba..-powiedziałem i pomachałem brwiami..
-Więc póki co jest fajnie..-powiedziałem i puściłem jej oczko.

[Justine Devoux]

-Odbiło Ci?-zapytałam brata i poszłam za nim, żeby go trochę uspokoić, nie widziałam go od jakiegoś czasu a tu nagle takie show..
Charlie pewnie trzymał się trochę z tyłu na bezpieczną odległość.

[Sophia Vergara]

-Nie odbiło mi..-powiedziałem i spojrzałem na siostrę, a w zasadzie to zmierzyłem ją wzrokiem, bo porozbierana była za bardzo xD potem spojrzałem przez jej ramię na Charliego.
-Znowu z nim?-zapytałem i odpaliłem papierosa..
-Co to za laluś?-zapytałem, mówiąc o chłopaku Michele.

[Josephine Morgan]

W drugim kącie sali było jakieś zamieszanie , ale nie zwracaliśmy na to uwagi.
-ciesze się , że tak mówisz -tańczyłam sobie z mężem
-idziemy się czegoś napić?

[Amelia Jones]

Oj tyle sie tak szybko działo.Charlie nawet nie zdązył zobaczyckto go tracuł ale potem ta cała akcja z Clivem.
-No nieee.. - wywrócił oczyma na to wszyskto.Takie zachowanie to tlyko CLive.Poszeł więc za Justine by ne zostawic jej tam samej.Choc owszem..widząc w jakim stane jest Clive stanłą troche dalej.Po chwili jednak podszedł.
-Ee..to ja moze pojde po cos do picia dla nas, co Skarbie? -zapytał Miło Justine.Do Cliva wolał sie ne odzywac nie proszony poki co xd

[Justine Devoux]

-Możesz iść..-powiedziałam do Charliego i zmierzyłam Clive'a spojrzeniem jak zapytał, czy znowu z nim..
-Odwal się..-warknęłam tylko do brata... -Nie Twój interes..-powiedziałam.. Wyszliśmy poza salę balową, by nie robić scen przy ludziach.
-Nie wiem..-wzruszyłam ramionami..-Pewnie jakiś jej znajomy..-dodałam, nie miałam pojęcia z kim przyszła Michelle.
-Poza tym.. Serio Clive? Tyle Cię nie było, wpadasz tu jak do siebie i jeszcze bijesz niewinnego chłopaka.. -powiedziałam..
-Po co mnie szukałeś?-zapytałam..

[Sophia Vergara]

-Wkurwiłem się..-powiedziałem do siostry... Sam nie wiedziałem, dlaczego tak zareagowałem.
-Utrzymujesz z nią kontakt?-zapytałem i zmierzyłem siostrę wzrokiem.
-Wróciłem do miasta..-powiedziałem, dlatego szukałem siostry, a w zasadzie to był pretekst by się tu pojawić, jak już się dowiedziałem, ze M. tu jest.

[Justine Devoux]

-Tak, utrzymuję z nia kontakt, w końcu było między nami jakoś normalnie..-powiedziałam i spojrzałam na telefon. Pokazałam wyświetlacz bratu..
-Brawo! -powiedziałam do niego.
-Jesteś głupi..
-Nie mogłeś poczekać do jutra?-zapytałam wkurwiona bo zepsuł imprezę wszystkim xD

[Sophia Vergara]

-Mogłem poczekać..-powiedziałem i w sumie machnąłem ręką..
-Dobra, Mała, spadam..-powiedziałem do siostry, cmoknąłem ją w policzek i poszedłem z zamku, a potem wsiadłem na motor i pojechałem.

[Amelia Jones]

Ok - więc Charlie sie spokojnie oddalił.nie chciał się mieszać w ich dramaty Ledwie ze swoich wyszedł haha
No i tam obserował wszystko a gdy Clive polazł to przyszedł z kieliszkami szampana.Dał jeden Justine.
-Wszystko ok? jak chcesz to możemy stąd spadać - powiedział i pogłdził jej ramie lekko

[Kenny McQueen]

-to w takim razie już wiesz kim jest Twój szef -zaśmiał się i napił się drinka
-jeśli chcesz wyjść to nie ma sprawy , no chyba że już nie chcesz ze mną rozmawiać to poszukam innego towarzystwa -no co może nie miała ochoty pić z własnym szefem w sumie dopiero się o tym dowiedziała , a on nie chciał naciskać.

[Leeann Martinez]

- Możesz mi.. Może mi Pan towarzyszyć - poprawiła się natychmiast. - Jeśli Pan chce.. - dodała i zsuneła się powoli z krzesła, wyczejujac z utęsknieniem swiezego powietrza.

[Kenny McQueen]

-ej co Ty z tym panem?-spytał bo nie bardzo mu się to podobało
-ale skoro tak stawiasz sprawę to chyba , poszukam innego towarzystwa -powiedział, zdecydowanie zabawa na sztywno to nie z nim.
-miło było poznać -wziął swojego drinka i poszedł się bawić na parkiecie.

[Justine Devoux]

-Chętnie..-powiedziałam, ale wzięłam od niego kieliszek i wychyliłam cały na raz..
-Co za kretyn..-powiedziałam o moim bracie i spojrzałam na mojego chłopaka.
-Chyba chcę iść do domu..-dodałam i spojrzałam w jego oczka, złapałam jego rękę..
-Chodźmy..-cmoknęłam jego usta, pewnie wyszliśmy z sali balowej i pojechaliśmy taksówką do domu.