[Joel Goran]

***

[Joel Goran]

Wrócił do siebie od Kelly, zaparkował radiowóz przed blokiem a potem wbiegł schodami na swoje piętro i wszedł do tego magazynu, który sobie tylko troche na mieszkanie przerobił.
Troche poboksował, zjadł jakieś mrozonkow zarełko na kolacje i po prysznicy poszedł spac

[Joel Goran]

Kolejnego dnia o swojej porze wyszykował sie i pojechał na posterunek

[Sophia Vergara]

Koło 19 przyjechałam pod adres, który podał mi Lucas, po czym zaparkowałam samochód, a potem wysiadłam, zabrałam sześciopak piwa i podeszłam do drzwi, zapukałam i czekałam na odpowiedź..

[Joel Goran]

Był gotowy ale w odróznieniu do niej nie sprzatał. U niego trudno byłoby to ogarnąc bo mieszkaniem tradycyjnym to nie było...
Gdy usłyszał pukanie to jej otworzył, a że chwile temu brał prysznic to miał na sobie jedynie portki i ręcznik w dłoni bo wycierał włosy
- Hey puktualno kobieto z zasadami - powiedział po otwarciu i sie usmiechnał otwierając drzwi szerzej...
Tak, tak specjalnie sie nie ogarnał szybciej

[Sophia Vergara]

Nie spodziewałam się takiego widoku, więc mogłam mieć lekko rozdziawioną gębę jak mi tak otworzył drzwi..
-Jak widzę ja jestem punktualna, ale ktoś nie bardzo..-powiedziałam do niego, jak już się ogarnęłam i weszłam za nim do mieszkania, wręczając mu piwo, od razu rozejrzałam się po tym wnętrzu, bo nie było raczej typowo..

[Joel Goran]

- No wiesz nagłe zmiany planów muszą rządzić sie swoimi prawami - zasmiał sie i zamknał za nią drzwi
- tak wiem, u Ciebie byłoby wygodniej, dostojniej a o smaku już nie wspomne - powiedział widząc jak sie rozgląda
- Jestem mistrzem robienia czegoś z tego co jest pod ręką, więc takie też i to moje mieszkanko. Mam tu jednak wszystko czego mi trzeba i przestrzeń na ćwieczenie - wyjasnił
- dzieki - powiedział i wział to piwo od niej
- dam je do lodówki i przyniose to chłodniejsze - powiedział i tak też zrobił...

teraz sie wacham czy aby nie spalić jedzenia ale ida do salonu

[Sophia Vergara]

Przyjechałam autem pod dom Lucasa. Przed chwilą połamałam palce swojemu mężowi... I miałam mnóstwo energii. Wbiegłam oo schodach do mieszkania Hooda. Zawaliłam do drzwi mocno, krzycząc Hood! A gdy otworzył drzwi zrzuciłam mu ręce na szyję i pocałowałam zachłannie jego usta. Oj ale mi było dobrze teraz.

[Joel Goran]

No byl w domu a gdy nagle ktos zawalił w drzwi i uslyszal krzyki to byl nastawiony na to ze ktos tu jest wsciekly i zaraz oberwie. Nie bal sie tego ale zdecydowanie nie spodziewal sie takiego obrotu sprawy. Zlapal ja wiec ramionami mocno i zamknal drzwi mieszkania po prostu opierajac ja o nie. Odwzajemnial pocalunki coraz zachlanniej

[Sophia Vergara]

całowałam go zachłannie przez cały czas i nie odgrywałam się od niego, dłonie wplotłam w jego włosy i w końcu się od niego oderwałam..
-Hej. - Powiedziałam do niego i uśmiechnęłam się szeroko..

[Joel Goran]

- Ano Hey You - powiedział i odsunał sie z nią od tych drzwi. Zamknął je na jakąs zasówe i przeciagnął ją ku salonowi
- niespodzinka, chyba lubisz je sprawiać co?? - powiedział i zdecydowanie mogła zauważyć, że jakiegoś mega porządku tutaj nie ma. No nie, że ma burdel ale nie widać światecznych dekoracji czy jakichś przygotowań...