[Justine Devoux]

-No to jedz ładnie. - Powiedział i uśmiechnął się.
-Tak. Spałem długo.. - powiedział i uśmiechnął się.
-smacznego. - Powiedział i wziął sobie talerzyk i wcinał kurczaka.

[Savanah Spencer]

-ale dzis juz ne masz nocki?Czy masz? - zapytała.
-Kurd..nie lubei spac sama w lzoku...a juz o niespaniu ne wspomne - puscila mu oczko

[Justine Devoux]

-No dziś nie, ale jutro mam na 6 rano..-powiedział i spojrzał na nią.
-NO powiem Ci, że nie spanie też nie jest przyjemne..-powiedział i puścił jej oczko.
-Ale musisz jeszcze trochę wytrzymać, Al..-powiedział do niej i cmoknął jej dłoń.

[Savanah Spencer]

-Ej..no wies.z.myslalam ze domyslisz sie co mialam na mysli mowiac o niespaniu.teraz to wyszło, że eh..dzieki wielkie Theo - wytkneła mu jezyk udajac obraze majestatu xD
-No wiem, wiem..spokojnie..damy rade..w koncu wiedzialam za kogo sie biore..doktorku - puscila mu oczko.Powoli konczyla jesc

[Justine Devoux]

Zaśmiał się.
-Wiem o czym mówiłaś, jednak no moje niespanie polega trochę na czym innym niż nasze wspólne niespanie..-powiedział i zaśmiał się.
-Ale spokojnie, na dobranoc dostaniesz porcję niespania..-zaśmiał się
-Serio wiedziałaś? -wyszczerzyła się.

[Savanah Spencer]

-oj no wiem wiem ze ty to wyspany vyc musisz...w koncu nie daj Boze bedziesz nagle wexwany i kogos jeszcze ukatrupisz bo bedziesz niekumaty-zasmiala sie.
-uuu juz sie nie moge doczekać -powiedziala i wytarla lapki serwerka bo juz skonczyla jesc.
-nooo dobra..moze nie twk do konca ale noo..-puscila mu oczko.

[Justine Devoux]

-No właśnie, z tym spaniem to najgorzej, ale czasem się trzeba zdrzemnąć na dyżurze, bo inaczej to się nie daje rady..-powiedział i spojrzał na nią.
Zaśmiał się i spojrzał na nią z uśmiechem, puścił jej oczko i też powoli kończył jeść, popijał tylko pepsi to wszystko.

[Savanah Spencer]

-Taa a pomysl soboe jak juz bedziesz pwłnowymarowym lekarzem..wtedy to fdopieor bedzie..eh..no coz..ciezkie zycie mne chyba czeka ale..najwzyej tym pizne i uciekne..albo o! znajde se kochanka - puscila mu oczko zartujc

[Justine Devoux]

-Wtedy teoretycznie będzie lżej..-powiedział i uśmiechnął się do niej.
-Ja Ci dam kochanka..-zaśmiał się i pogroził jej palcem..
-Bedziesz wpadać do mnie do szpitala na przerwy w pracy i też damy radę..-powiedział i puścił jej oczko.

[Savanah Spencer]

-Lżej?A niby czmeu? - zdziwila sie bo myslala na odwrót.
-uuu tak to sobie obmyslile.s.sprytne..az cie ne zlapla i ne wywala za se w pracy - zasmiala sie

[Justine Devoux]

-No bo potem będą tylko operacje planowane, a za mnie wszystko stażyści będą robić, tak jak ja teraz..-zaśmiał się.
-Za sen mnie nie wywalą.. Jak się siedzi tyle w szpitalu to normalne, nawet sen jest wskazany..-powiedział.

[Savanah Spencer]

-serio tlyko planowane?Ale czasme nei da sie azplanowac wiec..no chyba tka musiz chodzic do pracy? - n ne znała sie wsumie xD
A in chirurg ma byc? xD
-Wariat..ale jak ja bede to ebdzie sex a nie sen... = zasmiala sie.No tak..literke mi zjadło xd

[Justine Devoux]

-Nie tylko planowane...-powiedział i uśmiechnął się.
-No bo jak są jakieś wydarzenia, albo wypadki , no to wiadomo, że trzeba operować..-powiedział i uśmiechnął.
-NO jak ty będziesz, to wiadomo, że sex..-powiedział i uśmiechnął się.

[Savanah Spencer]

-No wlasnie wiec...tez nie bedie tka do konca lepiej niz teraz no ale..pozyjemy i zobaczymy - powiedziala Alice.
-Dobra jedz i spadamy..chcesz do domu czy gdies sie przejsc czy co? - zapytala

[Justine Devoux]

-Nie, no jedziemy do domu..-powiedział i spojrzał na nią.
-No chyba że ty chcesz się gdzieś przejść czy coś..-powiedział i uśmiechnął się, a potem skończył jeść, wytarł się, no i poszli na parking po auto, a potem pojechali do domu.