[Savanah Spencer]

-Uzalzniasz mnie od siebie..choc nie wiem jak to mozlowe - powiedziala po pocalunku i usmiechnela sie do niego.
-tO CO? zOSTAJESZ NA NOC CZY UCIEKASZ? - ZAPYTALA ZBIERAJAC SUKIENKE ITP

[Justine Devoux]

- I i to chodzi kochanie.. Byś nie mogła beze mnie żyć..
-Zostanę.. - uśmiechnął się do niej..
-Ale co? Najpierw prysznic?

[Savanah Spencer]

-Yhm..to twoj niecny plan..niech bedzie.Podba mi sie - zasmiala sie.
-Tak..zdecydowan prysznic a potem spimy..b bede w pracy nieprytomna - powiedziala weoslo i przyslzi do sypialni.Wziela sobie kozulke do spania zostawila ciuchy gdzies tam na fotelu czy cos no i poslzi sobie razme wziac szybki prysznic juz grzecznie.

[Savanah Spencer]

Z rana przyszła od Marka.wziela prysznic ubrała się i pojechała od pracy. Wróciła po 14.zjadła obiad.. ogarnęła aobieblilka spraw.. kilka telefonów.. no i już potem się wystroila. Włosy makijaże i naszykowlaa ubranie i czekała już w bieliźnie sobie na swojego faceta.

https://images.app.goo.gl/z3eEzVh1MCwNa55d8

https://images.app.goo.gl/rtxmF524YcHxKx4D8

[Justine Devoux]

O nawet coś tam pracował dzisiaj a w końcu wieczorem poprosił jakiegoś pracownika by po nich przyjechał.. Więc miał czas dla niej póki co. Pewnie koło 7 się zjawił u niej.
Zapukal i czekał aż mu otworzy.

[Savanah Spencer]

Uslyszawszy pytanie podeszła do drzwi.w samej bieliźnie ofc. Zerknela jednak przez wizjer by się upewnić że to Mark A nie czasem jakiś sąsiad po cukier xd
Otworzyła wiec mu.
-dobry wieczór.. -uśmiechnęła się figlarnie.

[Justine Devoux]

- Ołłł.. - aż syknął jak ją zobaczył..
-jaka szkoda że musimy szybko iść.. - powiedział, ale widząc jej minę to parsknął śmiechem i pocałował ją namiętnie..
Objął ją w pasie i podniósł do góry..
-Wyglądasz zabójczo.

[Savanah Spencer]

- oj.. nie wiem kto by na tym stracił-odparła po tamtym.
A potem już oplotla to nogami i rękami jak ja niósł.calowali się.
- tak szybciutko... - dodała...
-wiesz..przynajmniej na spotkaniu nie będziesz tak myślał intensywnie by było już koniec i byśmy się mogli kochać-zażartowała.

[Justine Devoux]

- Ja wiem ze to ja.. - zaśmiał się i spojrzał na nią. Podszedł z nią do kanapy.. I położył ją pochylajac się nad nią. Dossal się do jej piersi uwalniajac je ze stanika..
-Po drinku i tak będziesz moja..-uśmiechnal się.

[Savanah Spencer]

-Po drinku..bez drinka, przed drinkiem..ja juz jestem twoja -doaprla i westchnela czujac jego pieszczoty na piersiach.
Zjechala lapkami do jego spodni i je odbiela a potem zsunela lekko wraz z bokserkami i wysobodziwszy jego sprzet zaczela go masowac

[Justine Devoux]

- Bardzo mi się podoba ta deklaracja.. - powiedział z uśmiechem a potem dłonią już masował jej cipke. Gdy była gotowa to odchylil materiał majtek na bok i zaczął ja posuwac..

[Savanah Spencer]

Nie mieli wiele czasu wie to zdecydowanie będzie namiettny i szybki numerek.calowala to namiętnie.. zarzucił jedna nogę na jego biodra.. wypychala mi niemu bioderka.

[Justine Devoux]

- Ooo tak, mała.. - mruknął sobie pod nosem i posuwał ja coraz mocniej, wchodził głębiej i pochylał się by ją pocałować..

[Savanah Spencer]

Wypychala do niego bioderka. Obiecałaś ie piersiami k jego klatę...Całował jego usta.oj cholernie była nakręcona.. jej cipke spłonęła.. pulsowal A coraz mocniej..

[Justine Devoux]

Pieprzył ja wiec mocno i szybko, czując jak już corsz częściej się na nim zaciska..
-Jesteś boska.. - wydyszal. Wpil się w jej cycki i ssal jej skutki mocno.