[Joel Goran]

- no nie chcialem wydluzac tego minusa... NY i tak nie jest tak bardzo blisko - puscil jej oczko i siegnal po jakies zarelko
- no korzystamy, choć nie masz czasu wiele to lato sie rozkreca teraz i jeszcze troche potrwa - ugryzl jakas tam kanapke
- po plaży zmywamy sie do mnie- spojrzal na nia
- chyba że wolisz dziś do Ciebie??
- James... no starał się... nawet sam ugotował kolację... tylko przepis mu dałem i kilka wskazówek- powiedział
- takie starania warte są dostania szansy - swoje zdanie powiedział...

[Savanah Spencer]

No to tez sobie wziela kanapke o mu pozazdroscila.
-Hmm..w sumie to..jlsi moge wybierac too do mnie?Wiesz..laski jednak wola nocowac siebie.. - puscila mu ockzo.B waiodmo..maja i ciuchy na ziane i ogolnie noo xd

-oo to tego ejszcze nie slyszlaa..tzn slyszlaam zle bylamw w smie ciekawa czy cos ugotowacl czy zamowil - zasmiala sie.
-N eno jasn eze tka..choc nie powinienjednak wszysktieog rbac za pewnik..b jak ja wkurzy znow to juz edzie o nim - dodala

[Savanah Spencer]

No wiec Ian wypozyczyl skuter ale taki wiekszy by sie 2 osoby zmisxcily a potem juz przywolal Margot no i wsiedli sobie.
-Trzymaj sie mocno - powiedziala no i odpalil i ruszyli sobie posmigac po morzu

[Magnolia Plumier]

Wsiadła więc za nim i Złapała go mocno w pasie i pewnie miała jakaś kamizelkę w razie w.
Wypłynęli kawałek w morze..
-Ooo ale fajnie.. - uśmiechnęła się i go trzymała mocno ale rozglądała się na boki i fajna bryza w twarz jej wiała.

[Savanah Spencer]

-Noo...mala adrenalinka i ten wiatr we wlosach - powiedzia weoslo i tam ocywiscie ze mieli kamizelki.Dobrz eplywal ale no wiaodmo..to daleko od brzegu.
Robil wiec zakrety itp itd.
-Chcesz siasc z przodu? - zaproponowal jak nieco zowlnil

[Magnolia Plumier]

-Tak.. - powiedziała i pokiwała głową i jak zwolnił to się zamienili miejscami..
-Powiedz mi co jest co? - zapytała i jak jej pokazał jak gaz i jak hamulec to już potem ona sobie prowadziła..
-Haha! Zajebiste to! - uśmiechnęła się!

[Savanah Spencer]

No trudne to nie bylo wiec siedzial za nia trzymajac sie jej i sobie smigali.Choc przy jamims ostrzejzym zakrecie coz..przez jego nie uwage bo sie jej ouscil i cos se tam porpawial w kamizelce wlecial do wody.
-Aaaaaaahahahaha.. - wybchnal smiechem wyplywajac.
-Helpp...prosz epo mnie wrocic...! -wolal

[Magnolia Plumier]

Hahahah. A ona w panice że go zgubiła ale zakręciła i podplynela po niego..
-Jezu! Wariacie! - zaśmiała się..
-właz tu.. Ale nie wywal i mnie.. - powiedziała i mu podała rękę żeby się jej złapał.

[Savanah Spencer]

-Ej no co..nie uprzedzilas ze bedziesz skrcac - wzrusyzl niewinnie ramionami.
-Schodzilem sie - dodal i no wdrapal sie tamw miare ostroznie by jej nie wywali.
-Ok..jedzimey - zlapal sie jej mocno

[Magnolia Plumier]

-Miałeś się trzymać.. - zaśmiała się i puściła mu oczko. Ale eh.. Wsiadł taki zimny..
-Wow. Ale ta woda tu chłodna.. - powiedziała bo dalego od brzegu to zimno. Skierowała się już w stronę plaży i płynęli teraz skacząc na falach!

[Savanah Spencer]

- A no... Więc musisz mnie rozgrzać jak najszybciej bym nie dostał jakiejś hiotermii - zasmial się i już się do noej mocno tulil. Nie omieszkam pewnie jej troszkę sobie pocalowal czy coś o szyjce heh

[Magnolia Plumier]

Zaśmiała się z niego bo co on za głupoty gadał.
Ale cóż. Płynęli sobie do brzegu a on ją mógł sobie pomacać i pocałować trochę. Co było całkiem przyjemne. W końcu jednak czas im się skończył i musieli odstawić skuter do wypożyczalni.
-Następnym razem bierzemy dwa i będziemy się ścigać.. - zaśmiała się i Cmoknęła go z radością.

[Savanah Spencer]

-Oo no prosze..panience sie spodobalo - zasmial sie na jej slowa jak juz szli sobie plaza.
-ale jasne..jestem za..wiec..co?idziemy cos zjesc czy jeszcze chces zposiedziec odpoczac..czy jak/ - zapytał przystajac na chwile.złapał ja za reke wiec no jak szla to tak sie zatrzymala i wpadła mu w rmaiona jak ja pociagnal.usmiechnal sie i pocałowął dlugo i czule jej usta sobie

[Magnolia Plumier]

-Bardzo fajna sprawa.. - uśmiechnęła się do niego szeroko. I faktycznie zaraz wpadła na niego. Zaśmiała się.
-Możemy już pójść posiedzieć do knajpy.. Zamówimy jedzonko i można jeszcze posiedzieć na plaży chwilkę.. - powiedziała miło. Bo co. Wezmą sobie ręcznik i tyle.

[Savanah Spencer]

-Okey..to idziemy do RJ..bo blisko - powiedzial.
-siadziemy sobie na tarasie tam a potem znow na plaze to blisko - powiedzial ian no i zabrlai tam ta ich torbe..bo epwni w takiej plazowej jej torbie mieli te reczniki i pierdoly no i psozli juz sobie do Rj. Po drodze jak wyschli t sie ubrali