[Amelia Jones]

-Taaa...jakos mi sie nie wydaje ze az tak to by to zadzialalo - zasmiala sie Liv.
-Niby mozna ale gdzie?eszcze calkiem wczesna pora - mozna uznac ze prwnie juz tamno ok 22.Jak impreza od tej 19 ale i tka jasno u nich wiaomo srodek lata..a raczej poczatek wiec dnnie dlugie.
Przeczesala mokre wlosy rekami by choc troche jakoswygladac jak czlowiek a potem spojrzala na niego w lstrze z usmiechem.
-A juz mialam prosic bys choc dzis ejszcze tak bezczelnie nie lazl juz do innej jak mnie zaliczles - zasmiala sie puszczajac oczko.Coz..jego opinia jednak robila swoje..
Obrocila sie do niego przodem i poclowala go.
-Niemniej..ze dzis wiecej?

[Emily Johnson]

-Nie miałem zamiaru dzisiaj iść do innej.. -powiedział i spojrzał na nią, w końcu się umówili razem na imprezę..
-Może dziś, może jutro.. -powiedział i spojrzał w jej oczy, odwzajemnił jej pocałunek..
-A teraz? Spadamy jeszcze na chwilę tu na dół? czy lecimy na miasto? -spojrzał na nią, bo może się jej nie chciało przebierać i tu sobie potanczą?

[Amelia Jones]

-To mile.. - powiedziala.No ale coz..miala gdzies tam w swiadomosci ze tak by moglo byc..przelecial ja wiec juz ne ma zaczym biegac..przerzuci sie a inna.Wiec serio milo z jego strony.
-Hmm...objetne.Z tym ze jesli mamy isc w miasto to musze sie rpebrac..i ogarnac a to moze potrwac.. ja wiem..z pol godz minimum -dodala.Bo musial wlosy wysuszyc i ulozyc wtedy a tu w dupie juz..

[Emily Johnson]

-No to w sumie nie wiem.. Możemy zostać tutaj.. -powiedział miło..-Pointegrujemy się z moimi znajomymi, i no nie wiem.. Może potem zmyjemy się do mnie.. -zaproponował i pocałował ją jeszcze raz..

[Amelia Jones]

-Dobra..potem to se pomysli co dalej..chodź..i tka juz pewnie zauwazyli ze a snie ma..i obawiam sie ze beda glupie spojrzenia ale co tam - zasmiala se.Złapała go za reke no i wyszli.Wcesnej ejszcze pewne troche ogarneli lozko xd

[Emmett Crawford]

Przyszli do jakieś sypialni gościnnej, o której wiedział że tu jest. Okazuje się że już tu kiedyś byli.. xD
Wciągnął ja do środka i zatrzasnął za nimi drzwi. Pocałował ją namiętnie i wsunal dłonie pod jej sukienkę.. był na prawdę konkretnie już na nią napalony. Spojrzał w jej oczy, ściągnął z siebie koszulkę i podsunął jej kiecke do góry..
-LIV.. -westchnal, całując jej szyję.

[Olivia Baker]

haha chyba to bedzie ich uluboiony pokój xD
-estes...ach...tera zmi glupio prze dnii - zasmial sie.
-Tak po prostu wychodzic z imprezmu mowic ze chce sie bzykac - rozesmiala sie krcac na niego glowa.
-jakbys nie mogl doczekac d domu mruknela ale uniosla rece by mogl zdjac calkiem z niej sukienke.Skoro jednka juz tu byli...
Pocalowala go ponownie i rpzejechal reka po jego kroczu czujac jego podniecenie.
-Ach...ty to cyba mnie bardzooo kochasz - zasmiala sie i ropiela jego spodnie i zsnela z bokserkami z tylke.Chwilke masowala jego chja.
-Wex mnie... - oj bla na nigo gotowa bez zadnych wstepów ;p

[Emmett Crawford]

-A przestań.. idę o zaklad że wzięli z nas przykład...- zaśmiał się. Nie miała się co przejmować takimi rzeczami. Pocałował jej usta zaborczo.
-Jakbym mógł poczekać to bym poczekał. Ale chce Cię pieprzyc...- wydyszał w jej usta i pocałował ją ostro.
-Bbbarddzzzzooooo cie kocham...- przytaknął.. uśmiechnął się na jej słowa. Strzelił jej klapsa w tylek, po czym podniósł ja do góry, nabił na swojego kutasa i ostro od dołu ja posuwał, po chwili oparł ją o drzwi by mu było ciut lżej.

[Olivia Baker]

-No nie wykluczam ale..zeby tka bezposrednio..no kto to widzial - powiedziala robawiona Liv.Przy innych jednka by sobie na to nie pozowlila.Ale to bylA SOph z Jakiem wiec..czula sie przy nich abrdzo swobodnie.-Wiem..widze - usmiechnals ie kacikowo.
-Zastanawia mnie tlyko czym cie tka nakrecilam - zachichotala i pocalowala go.
Po chwli juz ja posuwal.
-Jezuuu...ale z ciebie zwierzak - oj no uwielbiala go za to.Ze rbal co chcial...jej oddech syzbko rpzyspieszyl.Obela go rekami i nogami.Wpila sie ostro w jego usta z jezyczkiem.Jej cipka chciwie go w sobie przyjmowala

[Emmett Crawford]

-Daj spokój.. przy nich nie musisz się krępować...- powiedział wesoło.
-Aj sam nie wiem.. za długo Cie tu nie było...- zaśmiał się.
A potem już nie było czasu na rozmowy, bo ostro pieprzyl swoją seksowną dziewczynę. Odwzajemniał jej pocałunki ochoczo, mocniej ściskał jej udo czy tylek. Miał sporo niespożytkowanej Energii, więc serio miała z nim dobrze. XD

[Olivia Baker]

Oj tak..co jak co ale było jej z nim zawsze nieziemnsko.
-Och tak Bejbe...Jeszcze...yhmm..achh.. - nie dalo sie przy nim..z nim..byc cicho..Czula jego kutasa głeboko w sobie.
-Jak chcesz to zmienmy pozycje - wydyszała Liv i pocalowala jego usta namietnie.