[Octavia Blackburn]

[Emily Johnson]

Belkę zabrali na salę operacyjną, a ja przyszedłem do sali z noworodkami, zapytałem pielęgniarki, które to moje i podszedłem do łóżeczka..
Uśmiechnąłem się na widok małego, ale bardzo martwiłem się o Belkę..

[Savanah Spencer]

CHyba tu xD
Wiec przyjechali z maze na sale.Akurat tutaj gdzie inkubatorki itp nie bylo nikogo.Pielegniarka ich zaprowadzila do synka i otworzyla te okienka pozwalajac im po dezynfekcji małego tam pogładkac sobie chwilke.
-Jak wszyskto bedzie ok..to za kilka dni mysle, że moze wprowadzimy naswitlanie przenosna lampa to damy fo Pani do sali.Wiec prosz ebyc dobrej mysli - powiedziala milo pielegniarka po czymzostawila ich chwilek samych siadajac tma z abkiurkiem sowim itp

[Justine Devoux]

-Boze.. jaki on jest malutki.. nie mogę się przyzwyczaić do tego że już nie jest we mnie... I nie mogę go ochronić...- powiedziała go tam trzymając za łapkę.. normalnie łzy miała w oczach. Chciała go tulić i tulić tylko.

[Savanah Spencer]

-A no mały..ale zdrowy..wiec nie jedno dziekco bylo wczesniakiem i co..zyja sa zdrowe itp - powiedzial.
-I mozesz..mozesz go chronic..ale teraz trzymajac w rekach a nie w sobie..bedzie dobrze Kochanie - cmoknal ja w glowe.
-Tydzien szybko minie..wierze z enie ebzie zadnych komlikacji i niedlugo ebdzemy w wdomku

[Justine Devoux]

-Mam nadzieję...- powiedziala i westchnęła. Siedziała przy tym okienku i trzymała małego za.lapke.
-Nie zdawałam sobie sprawy że to będzie takie trudne widzic go tutaj.. - powiedziała. W sensie ze w tym inkubatorze..
-Ehh.. posiedzimy z nim trochę?

[Savanah Spencer]

-Wiem..ja też.Bo to chyba nigdy nie jest łatwie patrzec na takie maleństwo jak ma podlaczone jakies rurki itp - powiedzial.
-Jasne..ile zechcesz..albo ile am pozwola - usmiechnal sie.

[Justine Devoux]

Oparła głowę o jego biodro i patrzyła sobie na synka..
-Co myślisz o imieniu Ethan ostatecznie? - zapytała miło. Bo mieli kilka imion wybranych.

[Savanah Spencer]

Mizia ją tam sobie po wsłoach.
-Mysle, że jest ok.Pasuje mi i mozna ostatecznie stwierdzić, że mamy małego Ethana - powiedzial Charliez usmiechem

[Justine Devoux]

No i pięknie. Wybrali imię.
Mlody kilka dni musiał poleżeć w inkubatorze, ale potem końcu wyciągnęli go i dali Maze, żeby mogła go nakarmić.. całkiem dobrze sobie radził ze ssaniem cycków, więc dużo się jej pokarmu produkowało itp.
Wypuszcili ich po tygodniu, jak zrobili im wszisyskie badania kontrolne.