[Amelia Jones]

No Ian to tak spal..czujne w sumie bo no jednak rózne rzeczy sie moga zdażyć wiec...srednio sie wyspał ale co tam.Przynajmniej nie przeoczył jak sie wschód zaczął.
-Kochanie...pobudka..patrz! - usmiechnął się gapiąc jak sloneczko fajnie wschodzi

[Colton Grey]

Przytuliłam się bardziej do niego.
-za chwilkę -powiedziałam sennym głosem.
-już wstajemy ?-spytałam i powoli zaczęłam otwierać oczka

[Amelia Jones]

-Ej Skarbie..za chwilke to ci wschód zniknie - zasmial się i pocałował ja czule.
-No patz jak jest zajebiscie...idelany moment - bjął ją mocniej bo no w sumie tak rno to super ciepło nie było hehe

[Colton Grey]

Odwzajemniłam jego pocałunek i spojrzałam w jego oczka.
-ten widok zawsze jest zajebisty -powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego , a dopiero po chwili spojrzałam na wschód słońca.
-chyba zaraz się zbieramy , co?-spytałam bo jednak trochę zmarzłam.

[Amelia Jones]

-Wiem..ale skoro jest okazja to trzeba korzystać - powiedział Ian.
-Tak..5 minut i spadamy..trzeba cos zjeśc no i sie ogrzac bo kurde..wcale tak ciepło to nie jest tak w nocy i rano - stwierdził.

[Colton Grey]

-to pewnie przez wodę -powiedziałam i przytuliłam się do męża. Patrzyłam na wschód słońca , po czym wstałam i zaczęłam składać z Ianem koc , wzięłam kieliszki i butelkę
-czas na dobre śniadanko -powiedziałam wesoło

[Amelia Jones]

-No pewnie tak..bo od wody weje - pokiwał głowa a potem pozbierali wszystko i poszli do domku.
-Aha..dobre sniadnako i nie wiem..mała drzemka?Wcale sie nie wyspałem na tmy piachu - zasmial sie i poszli

[Savanah Spencer]

Przyszli wiec cała ferajna na plaze.Nie bylo jakos super duzo ludzi wiec fajnie.Rozlozyli sie gdzies niedlako wody by nie musli chodzic kilometry.Matty od razu zabral sie za dmuchanie wszelkich pierdół a czasie jak Jutrine rozbierala dzieciaki i smarowala kremem itp

[Justine Devoux]

Na szczęście w domu też mieszkali przy plaży wiec dzieci zaznajomione z wodą i zasadami zachowania.. ale.ofc bliźniaczki już stały na brzegu i piszczały jak fala przychodziła i im moczyla nóżki.. więc uciekały do Justine i się do niej tuliły.. a Luca się z nich śmiał.
-Zawsze to samo...- zaśmiała się do Mattyego.
Mieli też mnóstwo zabawek do piasku więc zaraz się zaczęło lepinie zamków.

[Savanah Spencer]

-Zawsze..ale co..jesrt smiesznie - zasmial sie Matty
-to co?Luca..idzimey poplywac..potem wezmiemy dziewczynki - dodal i wziali t ajkis materac albo jakies kolo czy innego dmuchanca itp wiec mial chwile dla synka by sie pobawili

[Justine Devoux]

-Tak, tak, idżcie, a my się tu pobawimy.. -zaśmiała się.. No i one sobie zostały na brzegu i lepiły w piasku zamek. Oczywiscie wyglądało to jak kupa piasku po prostu.. Ale to mało ważne..
A potem jak Matty wrócił, to wzięli oboje bliźniaczki do wody trochę, a Luca pilnował rzeczy na kocu.

[Savanah Spencer]

No dziewycznki mialy sporo frajdy bo troche w wodzie, troche na jakims materacu czy pontoniku wiec ogolnie duzo frajdy zaonczonej potem skakaniem przez fale.Wiec im troche zajelo ale w kncu wrcili na koc by sobie cos tam przekasic.
-Ach..fajnie..kurcze serio jest fajnie..plaza jak plaz.a..ale tak jakos..czuje sie wakacyjnie - zasmial sie Matty popijajac wode a poetm sobie zjadl bananka

[Justine Devoux]

-Zawsze to inne miejsce.. Nieważnie że nie daleko, ale oddechu trochę jakoś.. -zaśmiała się.
-Myślałam, ze będzie gorzej z nimi.. -dodała z rozbawieniem. Cmoknęła go nad tym jedzeniem, a potem faktycznie pokarmiła reszte czy tam im jakoś pomogła..

[Savanah Spencer]

A no..pewnie tak..wazne z enie w domu..to inaczej - zgodzil sie z nia .No i co?POjedli, dalej sie pobawili w sumie dos dlugo byli an tej plazy wiec potem dopiero jak sie zebrlai do domk to po to by sie ogarna ci pojsc sobie na jaka obiado-klacje porzadniejsza