[Joel Goran]

Zawsze dostawała od niego to czego potrzebowała.. tak było i teraz.. gdy szczytowała to ostro się z nią przelizal a potem cheile sobie na niej leżał normujac oddech
- jutro będziemy zwiedzać i dla podkręcania sytuacji wsunę Ci rano kilka kulek... - spojrzał jej w oczy
- liczę na to, że sprawia że znowu będziemy świecić miejsca publiczne - uśmiechnął się do niej...

[Justine Devoux]

-Nie mam absolutnie nic przeciwko temu..- powiedziała machajav brwiami i wpila się jeszcze raz w jego usta..
-Kocham Cię.. - No i poszli spać w końcu.

[Joel Goran]

Poszli, choć najpierw ogarnęli troche łazienkę bo nieźle powylewali wodę... no i pogasili świece które tam im przyniósł...
Kolejnego dnia pozwolili sobie odespać troszkę i wstali około 9 rano...
- śniadanie zjemy na mieście bo raczej zakupów nie zrobiliśmy... a na obiad... może ta upragnioną dobra świeżą rybka??

[Justine Devoux]

-Pewnie, rybka zawsze spoko..-uśmiechnęła się do niego, wyszykowali się szybko, ew. szybki numerek pod prysznicem i poszli sobie na miasto zjeść śniadanko i ogólnie spędzić miło czas.

[Joel Goran]

Wrocili tutaj bo w hotelu nie chce mi się robić tematów... po prostu mieli tutaj już swoje rzeczy...
- To co pilnujemy tu tego remontu a potem zmieniamy otoczenie na górzyste by ogarnąć kolejną metę?? - spytał... ich TH nie trzymalo

[Justine Devoux]

-W sumie można przypilnować tutaj troche.. -powiedziała i uśmiechnęła się.
-Ale co jak co, kolejna meta, to może jednak jakaś Francja, czy Włochy? - zapytała, tak żeby Alpy zahaczyć.