[Savanah Spencer]

-Ach..ty jedna...tobie sie nie da odmowic - zasmial sie.
-TYlko hmm...ja ci dam nawet gwiazde z nieba Skarbie ale lepiej...wiesz nie chcialbym chodzic z namiotem w spodniach albo z plama - zasmial sie.
-Ale..jelsi sie do mnie przysuniesz...to moje paluszki zadzialaja - powiedziala i zlapal za jej krzeslo przywuwajac ja bezceremonialne blizej siebie.By siedzieli obok, a nie naprzeciwko siebie.Pocalowal jej usteczka sobie a reka w jechal pod jej cukienke na jej cipke

[Magnolia Plumier]

Zaśmiała się, gdy ją tak przyciągnął i rozchyliła nóżki na boki..
-Oo tak, kochanie.. -powiedziała cichutko i pocałowała go przy stoliku, teraz nóżką jej było niewygodnie, ale złapała jego chuja w dłoń przez spodnie, bo już wyraźnie stwardniał..
-Ahhh, na finisz, wsunę się pod ten długi obrus.. -powiedziała z rozbawieniem i puściła mu oczko. Rozejrzała się dyskretnie dookoła, ale nikt nie zwracał na nich uwagi.

[Savanah Spencer]

-Jezu kobieto..jestes niemozliwa - oj ale tak..na sama mysl juz mu bylo goraco.Wiec sobie niby to prowadzili miła rozmowe a jego paluszki w koncu wemsknely sie pod jej ielizne w jej cipke.
Kiedy przyniesli deserki z mina niewiniatek podziekowali.
-Jestesmy..nienormlani - zasmial sie i ugryzl rureczke.Caly czas piesczac cipke zonki

[Magnolia Plumier]

Zaśmiała się na jego słowa i oblizała łyżeczkę z lodami..
-Yhm, nie wiem, o czym mówisz.. -powiedziała wesoło, chociaż widziała już wzrok kolesia z sąsiedniego stolika, który mówił sam za siebie.. Parsknęła śmiechem i nadal sobie masowała jego chuja, czując jak staje do pionu, a przy tym lizała lody, nie zwracając uwagi na ludzi dookoła.
-Daj spróbować rurki.. -powiedziała i wystawiła usteczka w jego stronę, niech ją nakarmi xD

[Savanah Spencer]

-Wypieprza nas stad, aresztja i deportuja - zasmial sie eh...no nie dlao sie oderwac d niej wzroku.jego chuj szybko twardnial.Oj tak..zecydowanie nie bedze umial dlugo trzymac odniecenia.
-Prosze bardzo..wymianka - on chetnie sprobuje lodzików.Wiec podał jej rureczke..oj tak..wygladlai na baaardzo zakochanych

[Magnolia Plumier]

Wymienili się deserkami, po czym pocałowała jego usta zaborczo i z dużą ilością języka, ależ sama się na niego nakręciła..
-Wait for it.. -mruknęła, po czym się rozejrzała i dyskretnie wsunęła się z krzesełka pod stół, i schowała się pod obrusem, na szczęście był długi..
Dobrała się ustami do jego chuja, ależ to było podniecające, czuła dreszcze na jej ciele.

[Savanah Spencer]

-Ej nie..no wex.... - zasmial sie ale i tak wlazla pod ten stól.Rozejrzal sie dookola..co jak co byl..zestresowany xD
Pochylil glowe udajac ze cos tmaw telu przeglada czekajc na Margot i
-Ja pierdole...oc Skarbie....ach... - oj fakt..bylo to mega nakrecajace! czul ze zaraz dojdzie..

[Magnolia Plumier]

Czuła jak jest blisko, więc naprawdę dała z siebie wszystko żeby szybko poszło. Spuścił się więc w jej ustach, po czym ładnie go wylizała i wyssała do ostatniej kropli, po czym wyszła z pod stołu z kolczykiem w ręku, i mówiąc że znalazła..
Uśmiechnęła się do niego figlarnie i przelizała się z nim ostro już na powierzchni.
-Bosko smakujesz.. -powiedziała i uśmiechnęła się..

[Savanah Spencer]

BYła nieziemska.
-Moja wariatka - powiedzial Ian o pocalunku.
-Wybacz ze ja nie wleze pod stol..to juz by bylo podejrjarzane..nie mam klczyków - zasmial sie.
-Ale chdozmy stad..gdzies i cie sie odwdziecze jak trzeba -powiedzial