[Brooke Davis]

Było mi cholernie dobrze, po chwili zmieniłam pozycję i siedziałam do niego tyłem nabiłam się na jego sztywną pałę. Ujeżdżałam go najlepiej jak potrafiłam po chwili poczułam jak masuje mi łechtaczkę zaczęłam coraz głośniej jęczeć moje sutki stały twarde. Nie wiele mi brakowało do szczytowania

[Savanah Spencer]

A on nie przestawal maltretowac juz doc mocno jej guziczka rozkoszy.Czul jak coraz mocniej sie zaciska na jego chuju wiec nie przestawal tego robic.
-Och tak Mad...djdx....głosno... - druga reka wjechal po jej ciaku na jej szyjke sciskajc ja niceco..sam czul ze tez jert calkiem blisko

[Brooke Davis]

Oparłam się mocniej o niego kiedy robił mi tak dobrze. Byłam cholernie nakręcona i poddałam się rozkoszy , którą mi dawał
-ochh tak Jason! -krzyknęłam kiedy dochodziłam , mocno zacisnęłam się na jego chuju , moim ciałem wstrząsnął cudowny orgazm

[Savanah Spencer]

A on ani na chwile ne przestawla jej piescic jak dochodzila.Dopiero jak jej orgazm przeminal to jej kazal z siebie wstac po czym stanal.
-Dokoncz ustami... - powiedzial lapiac jej wlosy w kucyk i przytrzymujac i ladujac sie chujem w jej usta

[Brooke Davis]

Kiedy wstał klęknęłam przed nim i zaczęłam robić mu dobrze ustami najlepiej jak potrafiłam. Wsuwałam go sobie głęboko w gardło ręką masowałam jego jajka chciałam , żeby mu było dobrze.

[Savanah Spencer]

-Och tak Ma....jeszcze cheila - westchnął Jason czujac jak mu dobrze.Poruszał lekko biodrami wpychajac jej chuja w usta i po kilku chwilach doszedł zalewajac jej usta

[Brooke Davis]

Kiedy doszedł w moich ustach przełknęłam wszystko. Oblizałam jego chuja czyszcząc go ze spermy i swoich soczków.
-bosko smakujesz Jason -powiedziałam i po chwili pchnęłam go , żeby usiadł znalazłam się na jego kolanach i pocałowałam łapczywie jego usta
-zdecydowanie uwielbiam taką formę relaksu -powiedziałam z uśmiechem na twarzy

[Savanah Spencer]

-Ach..moja slodka - odwzajemnil pocalunek.
-Ja tez..najpierw trening potem pyszne ejdzenie i tkai deser mi sie trafil - zasmial sie Jason

[Brooke Davis]

Uśmiechnęłam się na jego słowa. Zeszłam z jego kolan usiadłam sobie obok wzięłam szklaneczkę i napiłam się
-tak to można żyć -powiedziałam wesoło

[Savanah Spencer]

-A no można...tym abrdziej ze teraz jeszcze pewnie znow wiecej roboty...maj..to ludzie sie remontuja, buduja..by na latobyl bo fajna pogoda itp - powiedzial