[Opie Winston]

-kochanie nie masz ochoty na seks to jakaś nowość -zaśmiał się no i jadł sobie te pyszne danie było spore, ale był strasznie głodny po tej małej orgi z żonką
-a jak z tą naszą imprezą wszystko masz przygotowane ?

[Ruby Winston]

-Na razie jestem zaspokojona, więc nie mam...- powiedziała śmiejąc się. Nie będą się co 5 minut bzykać xD
-Tak, tak.. już by mogła być ta impreza.. - zaśmiała się. Chciała mieć z głowy.

[Opie Winston]

-no to dobrze to słyszeć Kochanie -powiedział i zaśmiał się
-a co do imprezy to szybko minie i będziemy myśleli o wyjeździe na jakiś urlop choć na parę dni -powiedział no i skończył jeść napił się piwka.

[Ruby Winston]

-Yhm.. można już zrobić eezerwacje.. a po imprezie po prostu się żyć i pojechać..- powiedziała z uśmiechem.
Zjedli sobie smaczny obiadek w knajpce..
-Cos na deser? - zapytała miło.

[Opie Winston]

-można Kochanie -powiedział
-na deser to ja mam Ciebie -powiedział i spojrzał na nią z cwanym uśmieszkiem
-ale Ty możesz sobie coś zamówić -uśmiechnął się do swojej seksownej żonki

[Ruby Winston]

Zaśmiała się..
-Yhm, to ja mam Ciebie w takim razie.. -wyszczerzyła się do niego..
-Ale zamówię sobie lody.. - powiedziała, bo miała ochotę na coś słodkiego jednak. Zamówiła więc sobie taki duży lodowy deser..
-Podzielę się z Tobą.. -powiedziała.

[Opie Winston]

-jesteś najlepsza -powiedział wesoło. No i po chwili przyszedł spory deser lodowy
-lubię tak spędzać z Tobą czas-ucałował jej dłoń.
-a teraz zajadaj piękna -puścił jej oczko

[Ruby Winston]

Zaśmiała się..
-Oj, kochanie, to tylko lody.. - wyszczerzyła się. Pocałowała go nad stolikiem, a potem sobie już jedli na spółkę ten fajny deserek.
A jak zjedli to zapłacili za wszystko.
-Gdzie lecimy? Do domu?

[Opie Winston]

-możemy iść do domu , ale spacerkiem , jutro podejdę po motor chyba , że chcesz się przejechać za miasto -powiedział no i zrobili tak jak chciała
-jutro mam trochę pracy w warsztacie , a Ty jutro pracujesz?

[Ruby Winston]

-Mozesz w takim razie zostawić motor i idziemy spacerkiem...- powiedziała wesoło. Poszli w kierunku domu.
-Tak, jutro normalnie mam zmianę... póki nie ma Clivea i młodej mam chyba podwójne wszystkie...- zaśmiała się..
-Btw.. myślisz że pojechali gdzieś razem.. ? Laska robi dk niego strasznie maślany oczka..

[Magnolia Plumier]

Magnolia z Nickiem przyszli do nowej indyjskiej knajpki i zajęli stolik..
-Chyba ta jest reraz najbardziej na czasie...- uśmiechnęła się do niego..
-Szybko zamawiamy i mów co tam u Ciebie słychać...- powiedziała wesoło.

[Nick Newell]

/sorry , że dopiero teraz, ale nie było dostępu do kompa na wyjeździe
-jasne -powiedział przejrzał kartę z daniami i wybrał sobie mix który jest pewnie po to, żeby można popróbować wszystkiego po trochę
-u mnie wszystko dobrze, miło wrócić do miasta -uśmiechnął się do Magnolii

[Magnolia Plumier]

Ona też sobie zamówiła jakieś tam danie dnia obiadowe.. uśmiechnęła się do niego..
-A ile Cię nie było w mieście? I gdzie się podziewałeś? - zapytała miło.

[Nick Newell]

-mieszkałem i studiowałem w LA przez 3 lata nie było mnie w mieście -powiedział
-ale już wróciłem i chyba myślę, że na dobre, za bardzo lubię to miasteczko, a co tam u Ciebie słychać?

[Magnolia Plumier]

-O wow, to nawet nie wiedziałam że tak długo...- powiedziała i uśmiechnęła się do niego..
-Ale ja też przez jakiś czas mieszkałam w NY, ale wróciłam na stare smieci... - zaśmiała się..
Dostali napoje..
-Wrociles i jakie dalsze plany?