[Josephine Douglas]

Jęknęła głośno gdy w nią wszedł, przymknęła oczy z przyjemnosci..
-Ooo tak ogierze.. rżnij mnie mocno...- wydyszała nakręcona..
-Pokaz mi jak bardzo mnie pragniesz...- Jęknęła..
-Posuwaj mnie swoim wielkim chujem..- wyszeptała i przygryzła jego wargę.

[Lewis Darewood]

-zawsze -powiedział i pocałował jej usta. Nie zwalniał swoich ruchów raz po raz się zagłębiał w jej mokrej cipce. Uwielbiał kiedy tak pulsowała na jego kutasie. Strzelił jej klapsa w pierś wpił się ustami w jej sutek

[Josephine Douglas]

Jęczała już głośno czując go w sobie głęboko, czując jak pieści jej piersi..
-Ooo tak, przystojniaku.. bierz mnie.. - wydyszała, było jej z nim tak dobrze.

[Lewis Darewood]

Nie zamierzał przestawać. Po chwili wyszedł z niej obrócił ją do siebie tyłem i wszedł w nią od tyłu. Brał ją jeszcze intensywniej, głośno oddychał serce waliło mu jak szalone , a po jego skórze spływały krople potu

[Josephine Douglas]

Jęknęła nakręcona jak wziął ja od tyłu, zaparła się mocno by nie upaść i wypinała tyleczek w jego stronę..
-Oooo yes.. fuck me hard...- wydyszała.

[Lewis Darewood]

-boska jak zawsze -powiedział napalony na Jo. Nie zwalniał swoich ruchów raz po raz zagłębiał się w jej cipce po same jajka. Głośno dyszał , było mu z nią cudownie. Złapał mocno za jej piersi i posuwał ją w dość szybkim tempie.

[Josephine Douglas]

Idealnie im razem było, w końcu przy takim szybkim i ostrym tempie znowu doszli oboje..
-ochh Lewis.. jesteś niesamowity...- powiedziała i uśmiechnęła sie do niego.

[Lewis Darewood]

-to Ty tak na mnie działasz Kochana -powiedział i pocałował jej usteczka
-jesteś najlepsza -spojrzał w jej oczy
-uwielbiam Cię posuwać -powiedział i przygryzł wargę.

[Josephine Douglas]

Uśmiechnęła się na jego słowa..
-Dzięki za słowa uznania...- zaśmiała się I pocałowała jego usta namiętnie.
-Spadamy stąd? - zapytała z uśmiechem, oddychając szybko.

[Lewis Darewood]

-tak już czas na nas -powiedział pocałował jej usta po czym zaczęli się ubierać, kiedy byli gotowi opuścili pokój , a później hotel.
-to kiedy się widzimy ?

[Josephine Douglas]

-Zobaczymy...- powiedziała z uśmiechem..
-Zadzwon jak będziesz miał chwilę dla mnie...- wyszczerzyła się, podjechał jej kierowca, więc wsiadła w auto i pojechała do domu.

[Lewis Darewood]

A on poszedł do siebie.