[Prince Royce]

Uśmiechnął się do niej..
-Nie ma sprawy.. - powiedział do niej..
-Ale ja chce sesje jak pierdole Cię oparta o szybę.. - powiedział do niej, znów nakręcony.. puścił na chwilę jej cycki, podniósł się z nią z kanapy i postawił ją na czworaka na ławie..
-Trzymaj się. - mruknął, złapał jej cycki znowu, lądował się w nią mocno, po same jaja.

[Ana de Armas]

-nie ma problemu , a może jakiś film porno nagramy -powiedziałam do swojego faceta. Po chwili klęczałam na ławie , brał mnie od tyłu , a ja jęczałam z rozkoszy nie wiele mi było trzeba by mocniej się na nim zacisnąć.

[Prince Royce]

-Mozemy...- powiedział z uśmiechem...- spojrzał na jej odbicie w szybie i uśmiechnął się..
-Bedziesz na nim genialnie wyglądać...- powiedział z uśmiechem.

[Ana de Armas]

-masz rację Kochanie -powiedział, patrzyłam na nasze ciała w odbiciu szyby
-ale najpierw się hajtniemy -powiedziałam miałam na to mega ochotę

[Prince Royce]

-Kul sobie suknie ślubną, a porno nagramy z naszej nocy poślubnej..- powiedział nakręcony.. -Bedziesz krzyczeć z rozkoszy będąc moja żona.. - powiedział, szybciej się już w niej poruszał, strzelił jej klapsa w cycek..
Warknął i naparł na nią mocniej. Czuł że już jest blisko.. a w końcu zalał jej cioe swoim nasieniem.

[Ana de Armas]

Poczułam jak on dochodzi.
-może lećmy do Vegas -zaproponowałam
-tam jeszcze się nie bzykałam -powiedziałam napalona i spojrzałam na swojego przyszłego męża.

[Prince Royce]

Wyszedł z niej, obrócił ją do siebie przodem i spojrzał na nią z góry..
-Moze byc Vegas, o ile chcesz by ślubu nam udzielał Elvis...- zaśmiał się.. ujął w dłoń jej twarz i pocałował ją ostro..

[Ana de Armas]

Odwzajemniłam jego pocałunek
-nie ważne kto , chcę być Twoją żoną-powiedziałam i spojrzałam w jego oczy
-chcę byś mnie posuwał w tej białej sukni -powiedziałam i przygryzłam jego dolną wargę

[Prince Royce]

Uśmiechnął się do niej..
-Okej.. to pakuj cały twój sprzęt do krecenia porno.. możemy lecieć nawet jutro...- zaśmiał się..
-Ale mogę dać Ci chwilę na zakup odpowiedniej kiecki...- powiedział, ścisnął jej pierś. Spojrzał w jej oczy..
-A teraz ubierz się, bo nie ręczę za siebie...- zaśmiał się.