[Ian Chambers]

-Zostanie..spokojnie - pkiwal glowa z usmiechem.
-O prosze..w sumie jestem za.Ale to zdecydowanie dłuższy wyjazd bedzie sie nam szykował - powiedzial Ian.
-Mozna zerknac w necie czy maja jakies biura fajne oferty by bylo co fajnego do zwiedzania..i sie cos zamówi - dodal.No nie maja dzieci i sie nie zaowiada wiec moga sobie kase wydaac na drogie wakacje ;p

[Margot Chambers]

Uśmiechnęła się do swojego męża.
-Yhm.. myślę że jakieś trzy tygodnie byłoby fajnie. - powiedziała.
-No jasne.. poszukamy czegoś fajnego...- dodała miło.
-Jest pełno nawet takich ludzi którzy organizują wycieczki i gdzieś się tam ogłaszają w necie.. w sensie ze zbierają grupkę np. 10 osób i leca..zdaję się ze to fajna sprawa.- powiedziała.

[Ian Chambers]

-Noo to fajnie..jakis kierunek mamy ustalony.Teraz kwestia wykupienia oferty i tyle...mozna leziec i spedzac milo czas - usmiechnal sie.
-Dlatego nie bierzmy eraz za duzo nowych zlecen czy cos w firmach by potem nie bylo - dodal.I zajadlai pyszne jedzonko.
-Nie mozmy sie obzerac bo potem nie ebdziemy miec sil sie ruszyc na parkiecie - bo mieli isc tanczyc [

[Margot Chambers]

-Dokladnie...- uśmiechnęła się do niego.
-Aha, ale to trzeba ustalić termin wyjazdu i umawiać już klientów po powrocie..-.uśmiechnęła się do niego.
-Aa tam.. damy radę...- uśmiechnęła się i udawała że tańczy nad tym jedzeniem, zaśmiała się.
-Zaraz spadamy na tańce..

[Ian Chambers]

-No dokladnie... - pokiwal glowa co do firm i klientów.
-Ej ej..uspokoj sie...to jeszce nie klub - zasmial sie Ian.
No ale w koncu dojedli.ZAplacili rachunek i sie zmyli spacerkiem do klubu.