[Sophia Vergara]

-Oj no nie przesadzaj.. przecież to twój kumpel najlepszy.. Liv też jest spoko.. więc nie będzie źle... - uśmiechnęła się miło..
-Ej no.. wiesz ze nie mogę.. ludzie rezerwują terminy z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem.. nie będę teraz na ostatnią chwilę odwoływać.. wiesz jaka mam pracę.. to dla mnie ważne by ogarniać te wesela.. najlepsza kasę z tego mam.. - powiedziała do niego.
-No dokładnie. Pojedziemy blisko w miarę i wrócę na weekend.. nie będzie źle.. obiecuje...- powiedziała miło. A jak chce to mogą większą ekipa pojechać..

[Jake Evans]

-No wiem, że nie ebdzie ale..ale co dwie pary to dwie pary..potem moze beda tez chcili zostac wed woje wiec..dobr.a.nie wazne..ajwzyej wroce z toba tyle..pomysle na miejscu jak bdzie pora - dodal machnawszy reka.
-Dobra, dobra..trudno..cos sie wykombinuje i tyle..beda krotkie wakacje - dodal i pomalu konczyl jesc.
a moze wrocisz tu na weekend a potem znow wrocisz tam do nas?wtedy bysmy wykupili jakis dluzszy wyjazd - zaproponowal.wieksza ekipa tez moze byc, przynajmniej jakies koleznaki sie nim zajma by sie nie nudzil jak jej nie ebdzie xD

[Sophia Vergara]

-No to będą musieli być we dwoje jak ja też tam będę.. a w weekend będą się musieli zająć moim facetem również...- powiedziała do niego. Nie po to będą jechać w czwórkę by siedzieć w parach w pokojach, bo bez sensu.
-No nie krótkie.. dla Ciebie takie same.. a dla mnie z weekendowa przerwa.. - uśmiechnęła się..
-No tak, tak.. o tym właśnie mówię.. że wrócę tu na sobotę.. a w niedziele już z powrotem przylecę do Ciebie...- uśmiechnęła się miło do niego. No chciała z nim też spędzić więcej czasu bo faktycznie ostatnio się mijali. A z koleżankami go nie pusci samego, nie ma opcji xD

[Jake Evans]

-Hmm..nie wiem co na to tamci by sie mna zajeli ale ja sie pisze... - zasmial sie glupio puszczajac jej oczko. On by nie mial nic przeciwko trójkacikowi hih
-Dobra..to mamy ustlaone...jutro mozn sie zgadac z tamtymi i cos ustlaic.. - powiedzial Jake.Wiaomo ze u nich tot am nie musieli szukac jakis las minute albo jakis duzo wczesniej wczasów bo byly tansze czy okacyjne ceny.Wazne by im sie tma podbalo gdzie leca.
Skonczyli jesc wiec zebal wszyskto ze stou i wrzucil resztki do kosza a talerze itp do zmywarki. C z tego ze ogolnie kuchnia byla masakrcznie brudna i wszedzie sie owlalay gary itp ale coz..chyba zaplaci gososi extra by to ogarnela haha
Wrocil do niej z kieliszkami.
-DObra...trzeba to uczcic..moj sukces...trzymaj - podal jej kieliszki a sam wzial szampana z wiadereczka z lodem i otworyzl i im polal.
-za skcesy zawodowe - powiedzia i sie napili

[Sophia Vergara]

-Ahhh tobie to tylko jedno w głowie.. - pokręciła na niego głową z rozbawieniem.
-No jasne...- uśmiechnęła się. - Fajnie ze z nimi pojedziemy.. lubię Liv...- uśmiechnęła się.
Potrzymała kieliszki, a jak już je napełnił to wznieśli toast i się napili. Uśmiechnęła się do niego..
-Mam nadzieję że się odnajdziesz w tej nowej pracy i będziesz zadowolony...- powiedziała do niego..

[Jake Evans]

-Oj a co mi sie dziwisz?oboje sa sexy - puscil jej oczko smiejac sie.
-Dziekuje Kochanie...za sukcesy zawodowe..nasze obojga - powiedzial i sie napili.-jakies fajne ssje mialas osttnio?I nie..ne mowie o weselach, chrzcinach i urodzinach... - zasmial sie

[Sophia Vergara]

Zaśmiała się..
-Ze Liv ci się podoba to ok.. ale Emmett? - zachichrala..
-W sumie teraz sezon w pełni to wiesz.. sporo właśnie takich tematów.. wesela plus potem te takie sejse plenerowe...- powiedziała do niego..
-Potem trzeba to wszystko obrobić na kompie.. sporo tego jest... nie ma czasu na coś fajniejszego..- zaśmiała się.

[Sophia Vergara]

Zaśmiała się..
-Ze Liv ci się podoba to ok.. ale Emmett? - zachichrala..
-W sumie teraz sezon w pełni to wiesz.. sporo właśnie takich tematów.. wesela plus potem te takie sejse plenerowe...- powiedziała do niego..
-Potem trzeba to wszystko obrobić na kompie.. sporo tego jest... nie ma czasu na coś fajniejszego..- zaśmiała się.

[Jake Evans]

-Ha ha... nie TAK mi sie posoba ale..no przyznaj ze przystojny z niego skurcybyk - zasmia sie Jake.
-Yhm...no ale.skoro to lubisz to pewnie..nie chcialbym tlyko by twoja praca a niedlugo i moja sprawily ze za cholere czasu nie ebdzimey miec dla siebie - powiedzial co mysli.Teraz jeszcze nie pracowal a i tka juz czul, że mniej spedzaja czasu razem bo ona tyle siedziala w robocie;p
-DObra..ale konec tkach rozkmin...napisze do Em by wpadli jutro do nas czy chcmey gdzies wyjsc?Nie wiem..moze na jaka pizze czy cos?ZAkladajac ze Liv juz wrocila.. - no wiedzal, że Olivia pojechala do LA

[Sophia Vergara]

-No jasne że tak.. gdyby nie ty, to bym do niego startowała...- powiedziała śmiejąc się. Ale cóż.. no był w jej typie.
-Yhm no tak, tak.. więc może jak ty pójdziesz do pracy to będziemy tak planować sobie czas byśmy oboje byli w robocie.. a potem popołudnia czy coś będziemy spędzać razem....-.powiedziała do niego miło..
-W sumie jasne.. można sobie wyjść gdzieś do klubu..czy coś zjeść.. podwójna randeczka...- uśmiechnęła się.

[Jake Evans]

-Ej, ej..bez tkaich mi tu bo zaraz bedzie zakaz patrzena na niego nawet - no co jak co sezon w pełni wiec chodzili czesto wyrozbierani...musi uwazac..i zaobserowac czy czasme jego panna za bardzo i za dlugo nie patrzy na jego bff xD
-No ogarnniemy jakos..tak mysle.. - pokiwal glow.
-Ok..to zobacyzmy co oni na to.. - dodal.
_ teraz co?Jakies piwka i na basen ogrzac sie na sloncu, poplywac? - zaproponowal

[Sophia Vergara]

Zachichotała..
-Oj, come on. Przecież bym go nie wyrwała.. nawet jakbyśmy się rozstali.. to twój najlepszy kumpel.. mam jakieś poczucie godności.. a popatrzeć.. zawsze można.. - zaśmiała się. Przysunela się do niego I pocałowała go czule.
-No i super...- uśmiechnęła się.
-Hmm. A nie idziemy gdzieś w miasto? - zapytała wesoło. W końcu była ładnie odstawiona w kiecke i w ogóle. To słabo na basen xD

[Jake Evans]

-Taaa...kumpel kumplem ale roznie to bywa w zyciu - zasmial sie Jake puszczajac jej oczko.
-Ale nie no wiem wiem..to se patrz choc...sadze z ejednak na widoki to ty akurat nie powinnas narekac - wytknal jej jezyk.Coz..Jake sie uwazal za cholernie przystojnego i dobrze zbudowanego wiec.. xD
-No dobra..to mozmey isc...gdzies knkretnie? - zapyta wstajac od stolu.Skierowali sie do drzwi

[Sophia Vergara]

-Oj przestań.. nie masz co być o niego zazdrosny...- zaśmiała się.
Spojrzała na niego..
-A czy ja narzekam? - zapytała, przystanęła na chwilę i pocałowała go czule..
-Amnesia, Escape? Chodźmy potańczyć.. ostatnio cały czas siedzimy w domu, jak stare pierdoly..- zaśmiała się.
Wzięła go za rękę i poszli w miasto