[Octavia Blackburn]

***

[Allison]

Doszli do kawiarenki. - Chciałbyś coś zjeść, lub czegoś się napić ? - spytała troskliwie.

[Owen]

po całym locie poczułem się lekko głodny
- wiesz z miłą checią tutaj bym zajrzał - zapropnowałem - co ty na brytyjska herbatę - usmiechnałem się

[Allison]

- Chętnie jej spróbuję. - tak więc weszli do środka. - Zajmiemy tamten stolik ? - wskazała jakiś taki przy kominku. Biło od niego ciepło i nie wiem coś jeszcze. Ale Allison to coś czuła.

[Owen]

usiadłem obok stolika i zamówilismy herbatę
- hmm - spojrzałem na Alison, - to czym się zajmujesz? - zapytałem - poza randkowaniem w ciemno - uśmiech

[Allison]

- Leczeniem ludzi. Pracuję w szpitalu, jako lekarz immunolog. A ty ?

[Owen]

- pracuję w policji - uśmiechnałem sie lekko - hmm zawody z powołania - skomentowałem pijąc herbate

[Allison]

Ona również się napiła. - Dobra herbata. - skomentowała smak londyńskiego przysmaku. I nie wiedziała, co powiedzieć, o co go spytać.

[Owen]

Chwilę zastanawiałem sie i zapytałem:
- Od dawna mieszkasz w Tree Hill ?? - zamyślił się - bo ja się przeprowadziłem - uśmiech - ohoho - już trzy miesiące temu...

[Allison]

- Ja mieszkam tu od miesiąca. A skąd się tu przeprowadziłeś ?

[Owen]

- z słonecznego Miami - skomentowałem - tu dostałem lepszy angaż

[Allison]

- Angaż. - westchnęła. - A jak jest w Miami, oprócz parzącego słońca ?

[Owen]

- hmm inne zbrodnie i zupełnie inne procedury - usmiechnałem się
- a ty skąd przywędrowałaś i jak się podoba?

[Allison]

- Z New Jersey. Ale tu jest o wiele lepiej, niż tam. - odpowiedziała mu szczerze. Porozmawiali tak trochę i spędzili miło czas, lecz randka nie trwa wiecznie i oboje musieli wrócić do rzeczywistości, czyt. Tree Hill. Tak więc pożegnali się i wrócili.