[Brooke Davis]

Odwzajemniłam jego pocałunek , założyłam rączki na jego szyjkę.
-tak już po zajęciach , a Ty jeszcze pracujesz ?-spytałam i spojrzałam w jego oczka
-myślałam o małym co nieco -wpiłam się ustami w jego szyjkę
-chyba znajdziesz dla mnie troszeczkę czasu , co Scott ?-spytałam z cwanym uśmieszkiem.
-chyba , że mam wpaść do Ciebie jak skończysz

[Savanah Spencer]

-No pracuję..takie tam..taktyki tp..dla ciebie mało interesujące.Ale wiesz..tuz p treningu najleiej tak jak wszyskto mam w głowie co, ktory chłoak, gdzie.. - wyjasnił jej.
-Oj dla ciebie zawsze..i ta juz przez ciebie teraz zapomnialem o polowie rzeczy - zasmial się i scisnął jej tyłek.A co!

[Brooke Davis]

-lubię kiedy tracisz dla mnie głowę panie Scott -powiedziałam i pocałowałam jego usta z języczkiem.
-tego mi było trzeba stęskniłam się -zaczęłam dobierać się do jego spodni.
-chyba nikt nam nie przeszkodzi , co -spojrzałam w jego oczy z pożądaniem , byłam na niego napalona , po całym dniu nauki.

[Savanah Spencer]

-A ja nie! Bo wtedy wszyskto musze potem od nowa sie skupiac i głowkować - rozesmiał sie i odwzajemnił jej pocałunek oczywiście.
-Hmm..nie powinien ale co ja tam wiem.. - wzruszył ramionami.Bo no było po treningu chłopaki powinni iśc do domu ale kto wie, czy ktorys cos nie ebdzie chciał przed wyjsciem ze szkoły..
-Ach ty napalona kocico - pokrecił głwą i pocałwał ją.
-Chwila..zamkne drzi jednak - no i podszedł i przekrecił zamek a potem wrócił do niej

[Brooke Davis]

-nie moja wina , że tak na mnie działasz kiedy nie budzę się przy Tobie i nie mogę Cię wykorzystać z samego rana -powiedziałam i poczekałam na niego.
-ale chyba nie narzekasz panie Scott ?-spytałam i spojrzałam w jego oczka.
-nie masz na mnie ochoty?-spytałam robiąc niewinną minkę , przygryzłam wargę

[Savanah Spencer]

-Hmm..no moja tez nie - odparł.
-Poza tym..wiesz..jak dla mnie t ty sie mozesz do mnie i przeprowadzic..wtedy bedziesz sie budzic codziennie pryz mnie - puścił jej ockzo.
-Oj..zdecydowanie nie..tylko debil by narzekał - powiedział.Podszed do Amber i uniosł ja o czym posadzil na biuerku stając prze dnia.
-Kochana...na ciebie zawsze i wszedzie - wpil sie w jej usta a ręce juz zajmowały sie jej bluzka
/ja mega wolno bo probuje choc troch tych pzeskoków napisac

[Brooke Davis]

/a ja poprawiam błędy w stylu więc też wolno
-poczekajmy , aż skończę szkołę -powiedziałam i spojrzałam w jego oczy. Miałam już te 19 lat to był mój ostatni rok więc mogliśmy razem zamieszkać.
-Kocham Cię Nate -całowałam jego usta , zsunęłam z niego spodnie z bokserkami i zajęłam się jego członkiem

[Savanah Spencer]

-No czekam, czekam..niecierpliwie ale czekam.nie mam wyjscia - powiedzial z usmiechem.
-ja Ciebie teżżż..och - jeknął czujac jej rekę.Pocałowłą ją a po chwili zszedł pocałunkami na jej piersi, ktore wyswobodził ze stanika.
-Lubie ja masz spódniczki - dodał i wsunął lapke pod jej majteczki pieszczac jej szparke

[Brooke Davis]

-ubieram je dla Ciebie Kochanie -powiedziałam i poczułam jego rękę między moim udami. Z moich ust wydobył się dźwięk rozkoszy.
-tęskniłam -wydyszałam i zaczęłam dość intensywnie pieścić jego kutasa. Pocałowałam jego usteczka z języczkiem. Czułam jak mam coraz większą ochotę na niego
-weź mnie -wydyszałam i spojrzałam na niego , a później na jego sztywnego członka.

[Savanah Spencer]

-Dla mnie?Dzięki.. - puścił jej oczko.On tam lubił laski w spódniczkach.a m krótsze tym lepsze.A szczególnie uwielbiał taka jedna laskę <3
-I dobrze..to prawidłowa reaakcja.. - odparł.Oj tak..z nia nigdy nie trzebabyło mu wiele czasu by był gotów.
-Już Mała.. - chwycil swojego chuja i nakierował na jej dziuerkę.Wszedł zwinnie w jej gorace wnętrze.Westchnął z przyjemnoosci.
-Jak zawsze idealna - zaczał poruszac biodrami i całowac jej usta czule

[Brooke Davis]

-bo za bardzo spragniona Ciebie Kochanie -powiedziałam i oplotłam go nogami w pasie.
-idealnie pasujesz do mnie -całowałam z języczkiem jego usta. Łapkami błądziłam pod jego koszulką bo jej nie ściągnął. Było mi cudownie jak zawsze , pojękiwałam z rozkoszy jaką mi dawał.

[Savanah Spencer]

-No pewnie, ze idealnie..bo jak nie ja to kto?Nikt Śliczna - pocałowłą ja namiętnie z języczkiem.Poruszał energicznie biodrami wchodząc w nią gleboko.Lapkami bładzil po jej udach

[Brooke Davis]

-zdecydowanie nikt inny nie dorasta Ci do pięt moje Ty Kochanie -polizałam jego sutek i po chwili go zaczęłam ssać. Uwielbiałam mojego chłopaka , zawsze dawał mi to czego potrzebowałam. Idealnie do siebie pasowaliśmy , cicho pojękiwałam , coraz częściej zaciskałam się na jego sprzęcie. Takie sytuacje zawsze mnie mega kręciły.

[Savanah Spencer]

-A i owszem - wymruczał i westchnął czując jej języczek.
-Och tak Mała...wiesz, że to lubię - powiedział podnieconym głosem.Przyspieszył nieco tempo.uwielbiał sex w swoim gabinecie.A szczególnie jak czasem go na dłuższej przerwie odwiedzała..ten dreszczyk emocji..no ale..teraz tez było zajebiście.Wpił sie znów w jej usta mocno

[Brooke Davis]

Odwzajemniałam jego pocałunki , byłam strasznie w nim zakochana, przez co nasz seks był idealny niczego mi nie brakowało. Po dłuższej chwili poczułam jak dochodzę. Zacisnęłam się na nim , a z moich ust wydobył się dźwięk cudownej rozkoszy.
-bosko -wydyszałam i spojrzałam na mojego mężczyznę.