[Magnolia Plumier]

-Jasne..-powiedziałam z ironią i przewróciłam oczami..
-Gdybyś się nie wkurzał, to niepotrzebna byłaby próba przekupstwa..-powiedziałam do niego..
-Czy cokolwiek by to zmieniło, gdybyś wiedział? -spojrzałam na brata uważnie..
-Wiem dobrze, że nienawidzisz jak nie masz wszystkiego pod kontrolą, ale przestań zachowywać się jak matka..
-Jestem z Tylerem, którego kochasz jak brata, z którym się przyjaźnisz i który jest dobrym człowiekiem, dlaczego Ci to przeszkadza?-zapytałam i spojrzałam na niego uważnie..

[Brooke Davis]

-w takim razie ciesze się , że przyszliśmy -powiedział z uśmiechem na twarzy
-mam nadzieje , że nie wylecę z pracy -zaśmiał się, oczywiście brał to pod uwagę , ale zdecydowanie wolał podjąć to ryzyko niż się ukrywać zwłaszcza , że traktował ten związek bardzo poważnie
-pomóc w czymś ?

[Emily Johnson]

Spojrzałem na nią..
-Oczywiście, że by się zmieniło..-powiedziałem, choć nie do końca wiedziałem, co miałaby się zmienić.. Spojrzałem na nią..
-Nie zachowuję się jak matka..-powiedziałem od razu i spojrzałem na siostrę, marszcząc brwi.. -Przestań mi to wmawiać..
-Chcę żebyś była szczęśliwa..-spojrzałem kątem oka na Tylera..-A on ma przeszłość, ma żonę, i dziecko..-dodałem..-Poza tym.. pracuje dla mnie.. Jak to będzie wyglądać...-powiedziałem do niej, ot hipokryta!

[Jason Taylor]

-proszę się bawić ja się wszystkim zajme -powiedział od razu i uśmiechnął się
-i starajcie się nie robić niebezpiecznych akcji -zaśmiał się i spojrzał w stronę rodzeństwa
-w razie czego jestem żeby to wszystko uspokoić -puścił oczko i wrócił do obracania mięsa

[Josephine Morgan]

-siadaj i się dobrze baw-powiedziałam uśmiechnęłam się do ochroniarza
-mamy najlepszego Grillowego pana na imprezie -zaśmiałam się
-wybacz Taylor -wytknęłam mu język
-a co do Christiana to musi to przetrawić , nie leciało szkło więc jest ok -powiedziałam i spojrzałam na swojego narzeczonego

[Magnolia Plumier]

Spojrzałam na brata i pokręciłam głową, nie wierzyłam w co słyszę..
-Tak. Ciekawe co..-powiedziałam do niego i westchnęłam..-miałbyś taki sam problem..-powiedziałam do niego..-Teraz przynajmniej nie robisz mi wielkiej awantury, ale już wiem, jak by to wyglądało, jakbym przyszła z tą informacją do Ciebie wcześniej..
-Zachowujesz się dokładnie jak ona.. Ale wiesz co.. Ona jeszcze ma do tego jakieś prawo, bo jest naszą matką, wychowała nas i zagwarantowała nam dostatnie życie.. A ty.. Ty po prostu masz jakąś manię...-powiedziałam do niego.
-I dla twojej informacji, wiem o tym..-powiedziałam do Christiana.. -Wiem o wszystkim.. I kocham go, mamy zamiar zamieszkać razem i nic Ci do tego..
A potem zaśmiałam się i spojrzałam na niego..
-O kurwa, serio Chris? Pracuje dla Ciebie? Tak się składa, że Twoja narzeczona też...-powiedziałam tylko.. -Jesteś pierdolonym hipokrytą..-powiedziałam na sam koniec i odsunęłam się od niego..

[Brooke Davis]

Uśmiechnąłem się do Taylora i klapnąłem sobie w końcu. Spojrzałem na rodzeństwo
-mam nadzieje , że nie będzie żadnej afery i impreza będzie ok -powiedział i nalał sobie do szklanki wody bo zaschło mu w gardle
-zauważyłem , że Taylor ma najodpowiedzialniejszą funkcje dzisiejszego wieczora

[Emily Johnson]

-Jeszcze nie robię awantury..-powiedziałem i spojrzałem kątem oka na stół, gdzie T. rozmawiał z Felką..
-Może wybiłbym Ci go z głowy..-powiedziałem do niej i spojrzałem w jej oczy..
-Nie mam żadnej manii..-powiedziałem i wkurwiłem się już na tą gówniarę, co mi tu wmawiała takie rzeczy.. -Martwię się o Ciebie..-powiedziałem do siostry..
-Wiesz? -zapytałem i spojrzałem na nią badawczo, a jak dowaliła, że zamieszkają razem, to pokręciłem głową.
-Z Fel jest inaczej, Cill..-powiedziałem do niej i złapałem ją, gdy chciała odejść..

[Josephine Morgan]

-myślę , że aż tak źle nie będzie -zaśmiałam się
-poza tym jesteś bardzo dobrym pracownikiem więc dlaczego miałbyś stracić pracę -powiedziałam i patrzyłam jak Taylor działa z mięsem , czuć już było pieczoną kiełbaskę
-jeszcze czekamy na Coltona i jego dziewczynę

[Magnolia Plumier]

-Czy ty siebie słyszysz? Może wybiłbyś mi go z głowy..-spojrzałam na Christiana..
-Nie martwisz się, po prostu jesteś niesamowitym dupkiem, Chris..-powiedziałam do niego i pokręciłam głową..
-Tak, wiem..-powiedziałam.. -I nie potrzebuję byś się o mnie martwił, doskonale sobie radzę sama ze swoim życiem..-powiedziałam i spojrzałam w jego oczy.. -A jeśli potrzebuję twojej pomocy to potrafię o nią poprosić.. Więc proszę Cię przestań, albo.. -pokręciłam głową..-Nie chcę się z Tobą kłócić.. Ale jeśli każesz mi wybierać, to wybiorę jego..
-Masz rację, inaczej..-powiedziałam i pokręciłam głową..-On nie pracuje ze mną.. pracuje dla Ciebie i z tego co wiem, jesteś z niego zadowolony..-powiedziałam do niego.. Spojrzałam w jego oczy..

[Colton Grey]

Przyjechali do willi zaparkowali samochód i weszli do środka. Poszli od razu do ogrodu.
-cześć rodzinko -powiedział wesoło kiedy wszedł do ogrodu ze swoją dziewczyną
-wszyscy na miejscu , o Ty -powiedział wesoło do kupla i uścisnął mu rękę
-widziałeś chłopaka mojej sis ?-spytał uściskał Fel
-hej piękna -powiedział i spojrzał na swoją dziewczynę
-to moja dziewczyna Sara -przestawił ją wszystkim
-jest i mistrz imprezy spojrzał na Taylora -wyszczerzył się do niego jak głupek

[Emily Johnson]

-Tak, może by mi się to udało..-powiedziałem i spojrzałem na siostrę..
-Nie jestem dupkiem.. Chcę być była z kimś, kto jest w stanie Cię uszczęśliwić, przy którym nie będziesz się musiała o nic martwić..-powiedziałem do niej i westchnąłem..
-Cillio, Mario, Grey!-powiedziałem do niej podniesionym głosem, spojrzałem na nią.. Skończyły mi się argumenty, a jak powiedziała, że wybrałaby jego, to aż wywaliłem całą szklankę whisky do gardła..
Spojrzałem w stronę zamieszania w ogrodzie, gdy wszedł Colton..
-Twój ulubiony brat przyjechał, może on będzie bardziej przychylny Twoich błędnych decyzji..-rzuciłem tylko..

[Jason Taylor]

Przywitał się z Coltone i jego dziewczyną.
-w końcu ktoś Cię usidlił -powiedział i uśmiechnął się do rudowłosej dziewczyny
-zaraz będzie mięsko jak by ktoś był bardzo głodny

[Brooke Davis]

-hej Colton -powiedział i spojrzał na dziewczynę
-Tyler -przedstawił się dziewczynie i uścisnął jej rękę
-a w sumie to ja nim jestem -powiedział i spojrzał na Coltona
-jestem z Cilią

[Josephine Morgan]

-Felicity miło mi -powiedziałam do dziewczyny i uścisnęłam jej rękę
-jak to dobrze , że już wszyscy są w komplecie -powiedział wesoło i spojrzałam na Taylora
-no tak w końcu się komuś udało -zaśmiałam się patrząc na Coltona
-dobrze was widzieć razem , siadajcie rozgłoście się Christian zaraz przyjdzie z drinkami