[Tyrone Dallas]

Z salonu można przejść na ogród. Prócz fortepianu, foteli, kanapy, stolików i szafek, jest jeszcze telewizor i kominek.

[Josephine Morgan]

Tak jak się umówiliśmy z Tyronem przyszłam do niego do domu. Rozgościłam się i czekałam na niego aż wróci z pracy.

[Tyrone Dallas]

Po jakimś to czasie usłyszała jak to drzwi otworzyłem. Wróciłem do domu, nie wiedząc jeszcze czy ktoś jest w domu. Zdjąłem buty i ruszyłem od raz udo salonu.. No i..

[Josephine Morgan]

-hej -powiedziałam kiedy Dallas wszedł do salonu
-jak było w pracy ?-spytałam i podniosłam się z kanapy , bo pewnie mi się przysnęło , było nad ranem
-zmęczony ?

[Tyrone Dallas]

Widząc ją, przysunąłem się od razu i z uśmiechem powitałem ją całuskiem w czoło..
-Hej, hej.. Całkiem nieźle. Spokojny, ale męczący dzień..- Odpowiedziałem szczerze. Wiele się nie działo, jednak wciąż w sumie na nogach podczas pracy trzymały mnie dwie rzeczy.. Szybki lodzik, którego dostałem od jednej z tancerek i kilka drinków..
-Mmh.. Może trochę.- Sapnąłem, gdyż owe obciąganko było praktycznie na samym początku roboty, to mi akumulatorki padały.. A i widziałem tyle tańczących kobitek, że szkoda gadać.. Ciężko było pozbyć się erekcji, na szczęście ciemno było.

[Josephine Morgan]

-kładziesz się ?-spytałam i pocałowałam jego usteczka
-miło się spało -uśmiechnęłam się do niego
-kiedy Ty musiałeś pracować -pogładziłam dłonią jego policzek.
-należy Ci się troszkę snu , a później się zabawimy -puściłam mu oczko

[Tyrone Dallas]

Pocałunek był miły, a i twoja troska mnie ucieszyła, jednak poczułaś jak to łagodnie złapałem cię za pośladki, by to unieść cię w górę..
-Mm.. Jeszcze nie chce mi się spać.. Mam ochotę na trzy rzeczy w tej chwili.. No może cztery. Alkohol, lodzika, prysznic i ciebie.- Przy tym ostatnim oczywiście ścisnąłem mocniej pośladeczki i ucałowałem cię namiętniej.

[Josephine Morgan]

-to chodź pod prysznic muszę się rozbudzić -powiedziałam i oplotłam go bogami w pasie.
-lubię kiedy jesteś taki napalony i niewyżyty -uśmiechnęłam się do niego. Poszliśmy więc do łazienki.

[Tyrone Dallas]

A no poszliśmy do łazienki, skoro tak ślicznie zapraszała.

[Tyrone Dallas]

-Mm. Starczy już ci mój drink?-Zapytałem rozbawiony, oczywiście mówiąc o tym co pod prysznicem piła! Podszedłem do barku i zrobiłem sobie na szybko drinka z whiskey, odrobiną wódki i colą. Upiłem łyka i mruknąłem zadowolony, obracając się przodem do niej...
-No chodź tu piękna..

[Josephine Morgan]

Podeszłam do niego i spojrzałam w jego oczy z uśmiechem
-a co chcesz jeszcze ?-spytałam i przejechałam łapką po jego brzuchu
-jesteś chyba uzależniony od seksu , co ?-pomachałam brwiami , musnęłam ustami jego ramię ,nie zabrałam od niego swojej rączki , kreśliłam na jego skórze znaki opuszkiem palca

[Tyrone Dallas]

Przyjemny dotyk, słowa nie mijające się z prawdą, no i pocałunek. Odłożyłem moją szklaneczkę, by to złapać ją za pośladki, podnieść i posadzić na wysokim taborecie przy barku, dając jej oprzeć się plecami, czy też rączkami podeprzeć o blat.. Rozsunąłem jej nóżki i położyłem mojego sztywnego penisa na jej łonie.. Pokazywałem jej swoje rozmiary, które to już znała.. Sięgał pępka!
-Mm.. Może.. Chyba muszę cię nagrodzić za lodzika, co?- Mruknąłem rozbawiony

[Josephine Morgan]

Aż się we mnie zagotował kiedy posadził mnie na krześle i przysunął się swoim sztywnym kutasem. Przejechałam po nim rączką.
-mam ochotę na Ciebie -ujęłam w dłoń jego policzek i pocałowałam z języczkiem jego usta. Poczułam na jego ustach smak alkoholu , oblizałam je.
-zerżnij mnie -wyszeptałam tuż przy jego usteczkach , wysunęłam bioderka w jego stronę. Byłam napalona i spragniona , działał na mnie jak magnes , byłam gotowa kiedy był w pobliżu , czułam jak krew buzowała mi pod skórą.
-ale dojdź na moim ciele -musnęłam kącik jego ust. Rączką znowu przejechałam po długości jego penisa.

[Tyrone Dallas]

No i jak tu odmówić tak przyjemnej wizji.. Powolnie cofnął biodra, dalej się z nią całując. Łapki jej pomógł lepiej ułożyć. Postawił je jej na blacie, by się podpierała. No i poczuła jak to nagle mocno wepchnął swą mokrą wciąż pałę w jej wilgotną szparkę.. Zamruczał przyjemnie i oderwał się od jej ust..
-Kochać się czy rżnąć?- Zapytał z uśmieszkiem..

[Josephine Morgan]

-chcę , żebyś mnie zerżnął Dallas-spojrzałam w jego oczy. Krzyknęłam kiedy poczułam go w sobie zdecydowanie na to liczyłam cały wieczór i noc. Chciałam znowu go poczuć jak mnie wypełnia swoim wielkim kutasem. Zaparłam się mocniej za blat.
-daj mi tą rozkosz -wypięłam się w jego stronę , przez moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz.