[Tyrone Dallas]

[Nicolette McCartney]

Podeszła do szafy, po czym od razu wyjęła koszulę o ,której wspominała. Położyła ją na łóżku po czym pozbyła się jego bluzki i swych szortów, aby móc założyć koszulę. Guziki zapięte. Teraz wypadało poszukać jakiegoś paska, powinien coś mieć w swych rzeczach...chyba

[Tyrone Dallas]

Wszedł do sypialni i popatrzył na nią.. Kurczę, jego ulubioną koszulę brała! Rozebrała się przed nim do bielizny i założyła koszulę. Zaraz też widział jak buszuje mu w poszukiwaniu czegoś..
-Coś jeszcze potrzebujesz?-Zapytał zaraz. Pięćdziesiąt dolców za nią zapłacił,
a ta mu ją zabierała!

[Nicolette McCartney]

- Jeszcze jakiegoś paska szukam - powiedziała.
Skoro tak lubił tą koszulę to równie dobrze mógł ją zabrać z powrotem, z tym, że ona mu jej po dobroci nie odda. Więc raczej sam będzie musiał się postarać o zwrot. W końcu znalazła jakiś pasek i przewiązała go w pasie.
- I jak wyglądam? - zapytała odwracając się przodem do niego

[Tyrone Dallas]

Wiedział, że po dobroci kobita nie odda.. A babsko z niej takie, że pewnie z rąk by musiał jej wyrywać, a nie chce mu się.. Westchnął cicho i spojrzał na nią, gdy to założyła pasek.. No, no.. Naprawdę nieźle!
-Ślicznie.. Ale paska ci nie oddam.- Rzekł pewnie. No cóż, niestety na razie był to jego jedyny, a jeszcze taki śliczny, skórzany.. Na niego siedemdziesiąt dolców poszło!

[Nicolette McCartney]

Oczywiście, że o dobroci mu nie odda. Jednak to się tyczyło również paska. Podparła dłonie na bokach.
- Jak go chcesz to go sam sobie weź - powiedziała.
Wiedziała, że tego raczej nie zrobi a więc nie musiała się o nic martwić. A jak spróbuje...no cóż tym potem będzie się martwić. Jak na razie patrzyła na niego na wpół wyzywająco, na wpół prowokująco. Jedno było pewne zapowiadało się ciekawie

[Tyrone Dallas]

O nie! Tego za wiele, nie da z siebie zrobić pantoflarza. Dlatego zaraz to olbrzym zjawił się przed nią i złapał za pasek, nie pozwalając jej tym samym się odsunąć..
-A no wezmę.- Rzekł uśmiechając się zawadiacko.. Powodzenia jej w szarpaniu się z nim! Napakowany, dwumetrowy olbrzym!

[Nicolette McCartney]

Nie planowała z niego zrobić pantoflarza, ale odrobina droczenia się nigdy nie zawadzi. Zaskoczył ją jednak gdy zablokował możliwość poruszania się, spojrzała na niego spod przymrużonych powiek.
- A może koszulę też zabierzesz? Ostrzegam będę się bronić - powiedziała z uśmieszkiem na ustach.
Ona również nie miała zamiaru poddać się bez walki. A, że pod koszulą nie miała nic oprócz czarnej bielizny to powodzenia mu życzyła i opanowanej reakcji na wszelki wypadek

[Tyrone Dallas]

Teraz trzymał porządnie pasek, zastanawiając się nad jej słowami i nad tym uśmiechem na ustach.. Och, chwilka zastanowienia się przydaje..
-Mmhm.. Myślę, że wezmę sobie przy okazji twój stanik i majtki, co ty na to?- Aha! Ona sobie brała jego rzeczy, to jak się poczuje, gdy ten zacznie zabierać jej?! No i poczuła jak to rozpiął pasek i ściągnął go z niej.

[Nicolette McCartney]

Spojrzała na niego zszokowana.
- O nie! Nie odważysz się...nie ma mowy - powiedziała.
Jakoś nie widziało jej się, aby próbował jej teraz pozbyć bielizny. Szarpnęła się próbując jakoś oderwać od niego, odsunąć

[Tyrone Dallas]

Trzymał ją teraz za biodra, to mu nigdzie nie ucieknie. Spoglądał jej prosto w oczy.
-Mm? Czemu miałbym się nie odważyć? Przyszłaś, dałem ci t-shirt, a ty jeszcze koszulę i pasek wziąć chciałaś.. To może ja wezmę bieliznę?

[Nicolette McCartney]

- Nie ma mowy, moja bielizna zostaje na mnie - odpowiedziała.
Nie miała zamiaru pozwolić na to, aby ją pozbawił jej. Po prostu to nie wchodziło w grę, ale też nie miała tutaj za wiele do gadania biorąc pod uwagę sytuację w jakiej się znalazła

[Tyrone Dallas]

-Zakład?- Zapytał rozbawiony, po czym to trzymając ją jedną ręką, drugą zaczął rozpinać koszulę na niej.. Chciał się podroczyć trochę.. Na razie nie zamierzał jej ściągać jej bielizny.. Choć jakby coś zrobiła, to może i by się odważył..

[Nicolette McCartney]

- Zabieraj te łapy ode mnie! - powiedziała znacznie głośniej.
Ułatwić mu zadania też nie miała zamiaru, wyrywała się i to dosyć mocno coby nie miał za łatwo. Nie planowała, że wyląduje z nim w łóżku, traktowała go jak dobrego przyjaciela i to się chyba nie zmieni.
- Ja mówię poważnie Chris zostaw mnie w spokoju - powiedziała chcąc mu przemówić do rozsądku

[Tyrone Dallas]

-Czemu miałbym?- Zapytał, dalej rozpinając jej koszule. No cóż, szarpała się, jednak wciąż był silniejszy i szło to dalej. Rozpiął ostatni guzik, to złapał koszulinę i ściągnął ją z niej płynnym ruchem, zostawiając ją w bieliźnie..
-No to co, stanik czy majtki pierw?- Rzucił zaraz z lekkim uśmiechem.