[Tyrone Dallas]

[Tyrone Dallas]

Gdy ta rozmawiała przez telefon, który był na stoliku przy fotelach i sofie, on krzątał się po kuchennej części kawalerki. No cóż, przygotowywał jedzenie powoli, wszak zbliżała się pora.. A widziała, że tam poszło w ruch winko, patelnia w ogniu chwilowo stanęła.. Wyższa sztuka! Gdy to odezwała się do niego, odwrócił się w jej stronę, uśmiechnął się szeroko.
-Nie ma za co... Jeśli nie ma pani co robić, to śmiało, z chęcią panią ugoszczę... Ma pani ochotę na coś do picia?- Zaproponował, przerzucając umiejętnie mięso na patelni.

[Sophia Vergara]

-Dziękuję, życie mi Pan ratuje..-powiedziałam do niego z uśmiechem i odłożyłam słuchawkę, kątem oka widziałam, jak tam czarował coś na patelni..
-Nie chcę się narzucać..-powiedziałam od razu..-Zaczekam na korytarzu.. Ślusarz powinien dotrzeć tutaj do półtorej godziny..-powiedziałam i uśmiechnęłam się do chłopaka.

[Tyrone Dallas]

-Nie no, co za sąsiadem bym był, gdybym pozwolił pani siedzieć na korytarzu. Śmiało, proszę się rozgościć. Salony to to nie są, jednak mam nadzieję, że przeżyć się uda.- Rzucił z uśmiechem, po czym to odłożył na chwilę patelnie, by to do piekarnika zajrzeć. Pieczone ziemniaczki ślicznie się już ozłociły!
-Nie narzuca się pani.. Proszę nie kłopotać się z tym "Pan". Jestem Apollo.- Rzucił i spoglądając na nią, uśmiechnął się promiennie. Oj uśmiech miał śliczny.
-Wody, soku, wina?

[Sophia Vergara]

-Dziękuję, na prawdę, nie wiem, jak się odwdzięczę. -Uśmiechnęłam się promiennie.
-Maze..-powiedziałam od razu i uśmiechnęłam się do niego jeszcze szerzej, zajrzałam, co tam tworzył w tej kuchni i usiadłam sobie tak, by go obserwować, przy tym barku w kuchni. Sama za wiele nie potrafiłam zrobić do jedzenia, w sensie jakieś tam podstawy, ale jakąś wielką kucharką nie byłam.
-Może być sok, chyba, że pijesz wino, to chętnie się przyłącze..-powiedziałam do niego. W końcu do dobrego jedzenia pija się wino, a pachniało już całkiem zacnie

[Tyrone Dallas]

Chłopak złapał za patelnie i znów podrzucił mięsem, a winko, które było na górze tej partii, teraz dotknęło gorącego podłoża. Ogień raz jeszcze buchnął, by zaraz zniknąć, a on odłożył patelnię na bok i wyciągnął dwie lampki z szafki nad blatem. Położył na barku, przy którym siedziała i złapał za butelkę wina, którym to mięsko przyprawiał. Nalał do obu do połowy wysokości, po czym to uśmiechnął się do niej raz jeszcze.
-Maze.. Miło cię poznać.- Rzekł z zadowoleniem. Zaraz to znów się odwrócił, by przyszykować dwa talerze i dwa widelce oraz noże. Wylądowało to wszystko na barku. Ziemniaki wyjął z piekarnika, ponakładał na talerze, potem mięsko tak samo i pozostałościami z patelni polał ziemniaczki, dając im swoisty sosik. Jedzenie wyglądało bardzo apetycznie, a jeszcze lepiej pachniało! Przysunął wszystko tak, by z obu miejsc siedzących można było dogodnie wziąć co się chciało. Zaraz to zasiadł obok niej i złapał za swój kielich.
-No cóż, twoje zdrowie.-Rzucił toaścik, patrząc jej w oczka

[Sophia Vergara]

Obserwowałam go jak rzucał tą patelnią i tym jedzeniem, komponowało to się całkiem dobrze z tą jego półnagością, więc nie odrywałam od niego wzroku..
-Ciebie również miło poznać.. Apollo..-powiedziałam z uśmiechem i wzięłam kieliszek, stuknęłam o jego szkło i napiłam się winka..
-Zawsze tak sobie gotujesz?-zapytałam i spojrzałam na to wszystko na stole.. -Pachnie rewelacyjnie..-powiedziałam i uśmiechnęłam się do chłopaka, patrząc w jego oczy.

[Tyrone Dallas]

A no chłopak jak na swój wiek był naprawdę genialnie zbudowany! Ciałko takie, ze możnaby na jego klacie porcelanę tłuc! A gorący taki, że nie potrzebował patelni do gotowania, mógł to robić na swoim kaloryferze! xD
Mruknął i sam się napił ze swego kieliszka, a słysząc pytanie, skinął lekko głową.
-Pracuje jako kucharz w tutejszej restauracji, poza tym od dzieciaka uwielbiałem gotować.- Odpowiedział z uśmiechem, po czym to złapał za swój widelec.
-Smacznego.-Mruknął i wziął się za jedzenie.. Oj pachniało cudownie, a smakowało jeszcze lepiej! Spoglądał na nią od czasu do czasu kątem oka.. No co poradzić, że miał piękną sąsiadkę?

[Sophia Vergara]

Co prawda to prawda, co chwilę wpatrywałam się w te jego mięśnie, które się napinały, przy każdym jego najmniejszym ruchu..
-Nieźle..-powiedziałam i uśmiechnęłam się..
-Ja co najwyżej to potrafię jajecznicę usmażyć..-wyszczerzyłam się do niego, żartując sobie lekko, aczkolwiek mocno się z prawdą nie rozminęłam. Nałożyłam sobie na talerz trochę i spróbowałam.
-O! nice..-powiedziałam z zachwytem i zajadałam się. - To jest pyszne.. -uśmiechnęłam się.
-Że też nie zatrzasnęłam tych drzwi wcześniej. -zaśmiałam się, byłaby wtedy szansa,że już nie raz byśmy się spotkali.

[Tyrone Dallas]

Słysząc pochwałę, mruknął zadowolony z siebie. Kto nie lubił słyszeć uznania swojej roboty? Zaraz zaś rzekła, że szkoda, iż wcześniej to się nie stało, to się zaśmiał..
-Mm.. Śmiało, możesz wpadać do mnie częściej na obiady. We dwójkę je się przyjemniej.- Odpowiedział z uśmiechem, po czym to zjadł nieco więcej i popił winkiem.. Mieli jeszcze spokojnie połowę butelki przed sobą.. Dalej kątem oka obserwował ją.. Oj cudnie wyglądała

[Sophia Vergara]

Zaśmiałam się..
-Mam nadzieję, że nie pomyślisz sobie o mnie, że jestem jakaś nawiedzona, czy coś..-powiedziałam i wzruszyłam ramionami, bo tak się od razu do niego wprosiłam..
-W której knajpie pracujesz?-zapytałam, popijając winko..
-Może po prostu tam się pojawię..-powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego.

[Tyrone Dallas]

-Niee, nigdy bym tak nie pomyślał.- Machnął ręką nawet. Lubił towarzystwo.. Zwłaszcza tak pięknych kobiet! Gdy zaś zapytała o to gdzie pracuje, oblizał swe wargi, zlizując kropelkę wina, która mu uciekała..
-Italian LO Ristorante. Tak się to chyba czyta.- Rzucił rozbawiony.. Jedzenie zeszło im całkiem szybko, to wziął talerze i umył je.
-Dolewki wina?-Zaproponował zaraz..

[Sophia Vergara]

-Cieszę się w takim razie..-powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego. Spojrzałam na jego wargi, gdy je tak oblizywał.. Damn it! Był zdecydowanie za bardzo pociągający w tej chwili.
-Chyba tak..-powiedziałam..
-Nie znam się za bardzo na włoskim..-powiedziałam..
-Oo chętnie..-dodałam i wystawiłam kieliszek w jego stronę, by mi dolał.

[Tyrone Dallas]

Umyte naczynia, otarł dłonie ręczniczkiem, po czym to złapał butelkę wina i wypełnił jej kieliszek oraz swój. No i dosiadł się obok niej znów, obracając się przodem do niej. Miała więc teraz idealny widok na jego umięśniony tors, ręce również.. A miał dwa rękawy z tatuaży zrobione! Wszystko mu pasowało! Popił winkiem i spojrzał jej w oczka..
-Chcesz, możemy przejść na kanapę.. I włączyć telewizor..- Dodał, uznając, że gdyby tak to zostawił, mogłaby go za zboczeńca wziąć!

[Sophia Vergara]

Zamrugałam szybciej oczami, bo załapałam lekką zawieszkę na tych jego tatuażach.. Wyrwał mnie tym stwierdzeniem z zamyślenia.. Spojrzałam w jego twarz..
-Możemy..-powiedziałam i wzruszyłam ramionami.
-Możemy też porozmawiać..-powiedziałam i uśmiechnęłam się przyjaźnie..
-Lub jeśli Ci przeszkadzam, możesz mnie wyrzucić, nie krępuj się..-powiedziałam i przeczesałam dłonią swoje włosy.