[Josephine Morgan]

Carter obudziła się w południe jej mąż jeszcze spał , a laska poszła do sypialni dla gości się wyspać. Carter wzięła szybki prysznic i wróciła do męża całkiem naga. Wsunęła się pod pościel i zaczęła mu obciągać. Miała ochotę na ostry seks z mężem

[Tyrone Dallas]

Mężczyzna słodko sobie drzemał, przewracając się z boku na bok, gdy to nagle poczuł ciepło kobiecych warg wokół swego kutasa. Mruknął przyjemnie i począł z wolna podnosić powieki, mrucząc coś. Zabawy w trójkącie stały się dla niego bardzo przyjemne. Fakt, miłością darzył tylko Carter, jednak coś było w posiadaniu dwóch kobiet u swego boku!
-Dzień doberek..
Wymruczał głaszcząc żonę po głowie pod kołdrą.

[Josephine Morgan]

-dzień dobry Skarbie -powiedziałam po czym wróciłam do pieszczenia jego męskości. Chciałam dać mu jak najwięcej przyjemności.

[Tyrone Dallas]

-Widzę, że ktoś rewanż chciał.
Rzucił rozbawiony, gdyż dzień wcześniej obudził ją tym samym, mokrą minetką, a w dodatku z śniadankiem do łóżka! Nie narzekał jednak. Pomrukiwał przyjmując wszyściutko!
-Podobały się prezenty?
Zapytał zaraz. Dał jej dość pokaźną kolekcję zabawek erotycznych, ot by urozmaicić jej wszystko!

[Josephine Morgan]

-jasne , że się podobał , a mój się podobał ?-spytałam z figlarnym uśmieszkiem i zaczęłam ssać i lizać jego kutasa. Rękoma pieściłam jego jajka nie spuszczałam z niego wzorku

[Tyrone Dallas]

-Mm. Oczywiście, że tak, głuptasku. Szczególnie ten moment, gdy obie się na czworaka zza rogu wyczłapałyście.
Rzucił rozbawiony, po czym to przygryzł dolną wargę i złapał ją za włosy, wciskając ją mocniej swego kutasa głębiej. Pobudzał się do swej typowej dominacji!

[Josephine Morgan]

Czułam go głęboko w gardle. Po kącikach ust spływała mi ślina. Mocno go ssałam i podgryzałam. Zaczęłam ręką ściskać jego jajka. Czułam jak sama robię się coraz bardziej napalona

[Tyrone Dallas]

Bawił się cudownie, a kutas już mu stał pięknie, dając jej pole do popisu przy testowaniu tego głębokiego gardziołka..
-Mm. A gdzie nasze maniery, nie zapraszamy Danielle na pierwsze śniadanie powigilijne?
Rzucił rozbawiony, dociskając jej głowę mocno, by dotknęła brodą jego jąder, a po tym puścił jej główkę.

[Josephine Morgan]

-miała się wyspać i iść do domu więc pewnie już jej nie ma -powiedziałam i spojrzałam na niego
-chyba wystarczę Ci ja -powiedziałam nie chciałam żeby Andie przyzwyczajał się do tych trójkątów

[Tyrone Dallas]

Mężczyzna słysząc jej drugą wypowiedź, podniósł brew i już po chwili poczuła jak ją ładnie obrócił tak, iż przed nosem miała jego kutasa, a między swymi nóżkami jego głowę. Liznął jej łechtaczkę i pocałował pachwinę.
-Oczywiście, że tak, głuptasie.

[Josephine Morgan]

-no ja myślę -powiedziałam i cicho westchnęłam czując jego język na swojej łechtaczce. Moje ciało zadrżało
-Kocham Cię -wróciłam do obciągania mu

[Tyrone Dallas]

-A za wątpliwości to ci tak tyłek zerżnę, że do nowego roku normalnie usiąść nie będziesz mogła.
Dodał uroczo, po czym to począł lizać jej szparkę, dłonią pieszcząc i tą tylną!
-Mm... Nie waż się go wyjąć z buzi dopóki nie dojdziesz..

[Josephine Morgan]

-nie ma problemu Kochanie -powiedziałam i wróciłam do robienie mu loda. Wsuwałam jego sztywnego kutasa sobie głęboko w gardło czułam jak robi mi dobrze moja cipka coraz mocniej się zaciskała. Czułam jak ociekam swoimi soczkami

[Tyrone Dallas]

A i on agresywnie atakował ozorkiem, naciskając na jej wrażliwe punkty, przy okazji wsuwając dwa paluszki głębiej w jej tyłeczek. Potrafił się z nią uporać dobrze, pytanie tylko kto dziś pierwszy dojdzie!

[Josephine Morgan]

Coraz intensywniej ssałam jego kutasa. Czułam jak robi mi się gorąco zaciskałam się coraz mocniej. Cicho pojękiwałam z rozkoszy jaką mi daje nie wiele mi brakowało do spełnienia. Pieściłam jego jajka