[Justine Devoux]

Maze wróciła do domu, zaparkowała auto w garażu podziemnym i szybko z walizka wjechala na swoje piętro. Otworzyła mieszkanie i weszła do środka.
-Home sweet home.. - powiedziala pod nosem i poszła do sypialni. Położyła się do łóżka mimo iż było jeszcze wcześnie.

[Savanah Spencer]

No wczesnie..ale Charlie poszed do baru..wypil dosc sporo bo byl załąmany..wkurwiony..ogolnie wszystko nie tak! Again!!!
Moze nie z ebyl jakos super hiper pijany ale jednak noo..ok 23 przyszedł do mieszkania Maze.NZał kod do domofonu na dole wiec.. dotrł pod drzwi iz aczal pukac i dzwonic.
-maze!? Otworz..prosze....!Maze?! - oj narobi rumoru haha

[Justine Devoux]

Usłyszała już jak wchodzi bo wtedy domofon wydaje jakiś dźwięk. Ale gdy zaczął walić w drzwi to wstała z łóżka i podeszła do nich. Nie otworzyła.
-Charlie.. Idź do domu.. - powiedziała i westchnęła.. Stała tak przytulona do tych drzwi.

[Savanah Spencer]

-Maze..otwórz..prooosze..pgoadajmy..chociaz chwile.. - powiedzial do drzwi.
-Nie odpuszcze..albo mne wouscisz albo bede tu stał i cala noc jak bedzie trzeba... - powiedzial.Narobi takiego halasu ze sie sasiedzi ejda wiec albo go bedzie musiala wpuscic szybko albo zadzownic po gliny xD

[Justine Devoux]

- Chryste Charlie jest środek nocy i jesteś pijany.. Idź do domu.. Nie mamy o czym gadac.. - mruknęła i westchnęła. Ale faktycznie robił hałas.. I już tam sąsiedzi na niego krzyczeli wystawiając głowy na zewnątrz..
-Ja pierdole.. - Mruknęła i otworzyła drzwi. Wpuściła m go tylko za nie i nie dalej. Skrzyżowała ręce na piersiach i patrzyła na niego.

[Savanah Spencer]

-A jednak - wyszczerzyl sie.
-Przeproaszam nie chcialem wkurzyc sasiadów wiec..noo ale..Maze..przysiegam na wszyskto..nie ja wyslalem im te zdjecia.Nie wiem jak to sie stalo...mysle i..nie pokazalem ich nikomu..mussz mi uwierzyc - powiedzial.
-Ale dowiem sie..dowiem sie jak to sie stalo.i en ktos za to nam zaplaci.. - podszedl do niej blizutko.
-ak sie cieyzlem ze wracasz..ze w koncu..och Maze...chc ebyc z toba. - wypalil.No coz..pijany byl to mial owszme wiecej odwagi ale na trzes\zwo to tz planowal w koncu jej powiedzie xD

[Justine Devoux]

- Charlie kurwa.. A kto? - spojrzała na niego. No co za kretyn.. Skoro nikt nawet nie wiedział że je masz.. - powiedziała i westchnęła.
Wzdrygnęła się jak podszedł tak blisko. Serce jej omal nie wyskoczyło z piersi.
-Charlie.. - Mruknęła i spojrzała w te jego pijane oczy.. - Ja też chciałam.. Ale nie. Przepraszam. Nie mogę.. Nie wiem co tu jest grane i czemu te zdjęcia wysłałeś.. Chciałeś żeby mnie wywalili z pracy i Żebym wróciła? - zapytała bo ona jednak chciała mu wierzyć. Ale no wszystko było przeciwko niemu.
-Mogłeś.. Powiedzieć.. Nie trzeba było mnie ośmieszać przed całym światem.. - powiedziała i gapiła się na niego. Serce jej krwawiło.. Bo serio mu ufała.

[Savanah Spencer]

-Ile razy ma ci mowic ze to nie ja je wyslalem? -warknal juz wkurwiony.
-NIe mialbym powodu by to robic..za bardzo mi an tobie zalezy..w zyciu bym nie zorbic nic co by mialo zaskzodzic twojej karierze - warknal i zaczal lazic tak w te i na zad.Oj agresor mu sie wlacyzl bo mu nie wierzyla!

[Justine Devoux]

-No to kurwa kto jak nie ty?-zapytała i spojrzała na niego jak tak łaził.. Westchnęła..
-Ja nie wiem.. Już nic nie wiem..-powiedziała i tam siadła na ławeczce w przedpokoju i schowała twarz w dłonie..
-Jeśli nie ty to kto? Kto miał dostęp do tych zdjęć Charlie? -zapytała i gapiła się na niego..-Miałeś je w jakiejś chmurze, na dysku zewnętrznym, nie wiem.. Na mailu? -spojrzała na niego do góry.

[Savanah Spencer]

Spojrzał na nią dyszać ze złosci nieco.
-Miałem je na telefonie..tylko tam ale.. - siadł pod sciana na przeciwko niej.
Nikomu nie pokazywałem.ja..zawsze mam przeciez telefon przy sobie..no chba ze ś...ja pierdole - olsnilo go!
-Wiem..tzn nie wiem ale.. -złapał za telefon i sprawdzil wszelkie mms i maile i messengery itp do Sophi.
-Fuck..nic - westchnal i rzucil tmy zjebanym telefonem o podloge ze az szybka pękła.No ale nie ze nie działal haha

[Justine Devoux]

-A nie pożyczałeś nikomu, nie dawałeś zadzwonić? Nie wiem..-westchnęła.. No kurwa, kto jak nie on?
-Może jak byłeś pijany to je wysłałeś? Miałeś wkurwa na mnie przecież.. -powiedziała i spojrzała na niego..
-Może po prostu nie pamiętasz..-dodała i przygryzła warge.. Wzdrygnęła się aż jak jebnął tym telefonem.

[Savanah Spencer]

-Nie, nie i nie..eh.. - złapał sie za wlosy z tej bezsilnosci.
-Myslalem..tlyko blagam nie wkurwiaj sie..bylem ostatnio z Soph..nie wiem..no byla u mnie..bylem w kilbu..moze ona wziela mi tel i..le no nie mam dowodów Maze..bo nic ni jest niby od emnie wyslane..ale wioamdo..mogla usuanc ale bez dowodów..kto wie..same domysly - powiedzial

[Justine Devoux]

Oczywiście, że się jej ciśnienie podniosło jak tylko usłyszała to imię..
-Ruda ździra? I co? Myślisz że ona to wysłała? Bo jestem dla niej konkurencją? czy jaki masz pomysł na to? -prychnęła wręcz..
-Lepiej znajdź kogoś kto to potwierdzi...-powiedziała i spojrzała na niego. Przecież da się to jakoś sprawdzić..
-I jeśli to ona, to zajebię ją.. I Ciebie..-dodała wykrzywiając usta w uśmiechu. No bo kurwa!

[Savanah Spencer]

-No moze..tzn..byla taka teoria z emoze ona by chciala byc z emna.,nie wiem kurde..mzoe chciala mnie dla siebie.. wiem z ena bank nie chciala bym sie z toba spotykal czy cos..wiec..to malolata..to by bylo w jej stylu.. - powiedzial.
-Ok..czyli musz eposuzkac jakiegos..hakera?Nie znma sie kurwa na tym Maze - westchnal.
-Mnie za co? - zdziwil sie

[Justine Devoux]

Przewróciła oczami jak mówił o tej rudej. Nie lubiła jej i ogólnie była o nią zazdrosna.. I wkurwiała się na Charliego za nią..
-Kurwa.. Ja też się na tym nie znam.. - powiedziała i spojrzała na niego.
-Dla zasady.. I za to że nie pilnujesz swojego telefonu.. - powiedziała.. - I chuja.. - dodała po chwili..
Spojrzała na niego.
-Idziesz już?