[Justine Devoux]

- Zdecydowanie więcej.. - powiedziała i pomachała brwiami.. Wzięła jego dłon i ssała po kolei jego paluszki a potem z językiem zaborczo zaatakowała jego usta..
-Kilka atutów znajdę.. - zaśmiała się, bo jeszcze palce i język. XD
No i się umyli i potem już się ubrali i ona ogarnęła sobie bagaże do końca..
-To co? Uderzamy na lotnisko? - zapytała i pewnie już pojechali.

[Justine Devoux]

- Zostanę.. Jak przyniesiesz mi głowę tej zdziry na tacy.. - powiedziała i spojrzała na niego. Oczywiscie to była przenosnia. Chciała dowodu.. Westchnęła.
Przyszli do jej pokoju i ściągnęła szlafroczek i położyła się do łóżka. Poklepała miejsce koło siebie..
I jak się położył to wtuliła się w niego.
-Tęskniłam.. - powiedziała i zasnęła.

[Savanah Spencer]

-Jasne..zrobie co w mojej mocy - zasmial sie.Ale no..oj widzial i wiedzial z ebyla cholernie cieta na Sophie ale jakos wcale mu to nie przeszkadzalo.
Rozebrla sie wiec i polozyl kolo niej.
-Ja tez - onjal ja mocno i pewnie chwile po niej tez zasnal

[Justine Devoux]

Maze wstała rano.. No i oczywiście miliard telefonów od prasy i od jej agenta. Ogólnie rozpierdol. Więc wyszła Z sypialni i wisiała na tym telefonie słuchając od agenta, potem od producentów jaka jest zdzira xD

[Justine Devoux]

- Wolałabym wygrać w walce która będzie fair..-powiedziala i spojrzała na niego i przyszli do sypialni. Oczywiście całą tą długą drogę go całowała.
-Za dużo rzeczy masz na sobie.. - powiedziała i spojrzała w jego oczy. Pocałowała jego szyję.

[Savanah Spencer]

-Oj daj spokoj - mruknal.
-Wybacz..zaraz to zmienie - polozyl ja na lozku i 2 minutki i juz byl rozebrany.Dolaczyl do niej na lozku.
-Lepiej? - pocalowal jej usta a potem szytjke..i zszeld na piersi.Lapka masowal jej cipke

[Justine Devoux]

- Zdecydowanie lepiej..-powiedziala miło i uśmiechnęła się na widok jego ciała, przygryzla wargę. A potem już się pieścili nawzajem.. Całowała jego usta i szyję i klatę. Brakowało jej tego i jego! Jęknęła cichutko i spojrzała w jego oczy.
-Wejdz we mnie..

[Savanah Spencer]

-Oj szybciutko byl na nia nakrecony.
-jedno pytanie...mialas tma kogos?W LA? - no byl cholernie ciekaw.
-Szczerze.. - dodal patzac na nia.Chwilke jeszcze ja piescil a jak mu odpiwiedziala to wszedl w nia.Poki co poruszal sie powoli..lezal bliziutko..cialko przy cialku..calowal jej usta czule i namietnie

[Justine Devoux]

Pokiwała głową na tak, ale spojrzała w jego oczy. Nie chciała mu się tłumaczyć. Pewnie by nie miała gdyby nie on i jego wyskok z sylwestrem, bo w miarę często im się zdarzało spotykać czy tam gadać na Skypie.. Więc nie potrzebowała aż tak bardzo.. Ale no.. Wkurwil ja wtedy.
-Raz.. - Powiedziała i spojrzała w jego oczy a potem już był w niej więc oddawała się tej przyjemności. Odwzajemniała jego pocałunki czule..

[Savanah Spencer]

-Ok - no coz..spodziewal sie ze wiecej i na to byl przygotowany wiec jak tlyko jeden to w sumie nawet..spoko xD\Ale juz nie rozmawiali o tym.Wyjatkowo poki ci to sie znia kochal..byl czuly,, nie szczedzil pocalunkow ale z akzd ahcwila jak sie na nia bardziej napial to przyspieszyl ruchy juz ja konkretnie pieprzac.PoZaarl sie rekami o lozko po ej bokach i ostro w nia wchodizl po same jaja

[Justine Devoux]

Kochany był na początku i cudownie jej z nim było ale fakt, byli na siebie napaleni. W końcu już tyle czasu bez siebie. Więc nie mogło być spokojnie. Jak przyspieszył ruchy to była już dość głośna. Całowała jego usta, szyję, klatę. Gdzie sięgała.
-Oooch.. - Jęknęła czując jak już jest blisko.

[Savanah Spencer]

-jezu Maze..jestes najlepsza pod Sloncem - oj sex z Soph nie byl zly ale Maz.e.totalnmie mu zawrocila w glowie!
Pieprzyl ja wiec co tchu i sil w ledxwiach wypalniajac ja po same jaja.Oj jak juz byl blisko..!

[Justine Devoux]

Uśmiechnęła się do niego szeroko i wpila w jego usta a potem jeszcze mocno oplotła go noga w pasie i przyciągnęła do siebie.
-Yhm. Bosko.. - jęknęła i już w tej pozycji to szybko poszło. Doszła z głośnym jękiem i oddychała szybko.

[Savanah Spencer]

Doszeld w tym samym czasie bo tlyko a to czekal.Stopniowo zwalnial tempo az w koncu sie zatrzymal clakiem i z niej wyszedl.Padl na plecy przyciagajac ja sobie do siebie i tulac.
-Wiesz ile ja sie bronilem przed tmy by sie w tobie nie zakochac..ale nic a nic nie pomoglo.. - zasmial sie i cmonal ja w fglowe.Mizial ja sobie po ramieniu

[Justine Devoux]

- I co? Nic to nie pomogło? - zapytała z lekkim rozbawieniem i spojrzała na niego z uśmiechem już. Podniosła się nieco i musnęła jego usta.
-I teraz już jesteś madly in love? - zapytała i pomachała brwiami.