[Amelia Jones]

-ne ma sprawy..polecam sie na przyszlosc - powiedzial ilo i pozbierał swoje narzedzia wszsytkie.
-jak cos to moj nr masz..nie krepuj sie go uzywac - puscil jej oczko.
-Milo bylo poznac..czesac - no i co?pewnie poszedl

[Colton Grey]

-jasne będę dzwoniła jak coś -powiedziałam wesoło. Dałam mu swoją wizytówkę.
-a Ciebie zapraszam na sesję jeśli będziesz miał kiedyś ochotę -powiedziałam no i jak poszedł to zajęłam się szykowaniem obiadu

[Ana de Armas]

Przyszliśmy do kuchni
-na co masz ochotę?-spytałam i podeszłam naga do lodówki. Po drodze nastawiłam wodę na kawę
-myślisz , że Twoja była nie zrobi jakiegoś szumu w mediach społecznościowych ?

[Prince Royce]

-A cokolwiek zrobisz będzie dobrze.. - powiedział do niej.
-Nie sądzę.. Ona nie jest z takich by robić rozdmuchane afery... - powiedział do niej..
-Wiec nie martwię się na zapas..

[Ana de Armas]

-ok -powiedziałam no i zaczęłam szykować jajecznicę na boczku do tego lekką sałatkę.
-skoro tak mówisz to dobrze, bardziej myślę o Twojej karierze -powiedziałam i spojrzałam na niego
-lubię mieć Cię tutaj -puściłam mu oczko

[Prince Royce]

-Mam nadzieję, że to nie wpłynie na moją karierę, w końcu to nie ma nic do rzeczy.. -powiedział i spojrzał na nią z uśmiechem.
-A ja lubię tu być.. -powiedział wesoło.

[Ana de Armas]

-skoro tak mówisz to się nie martwię -powiedziałam i pocałowałam jego usta. Po chwili śniadanie było gotowe
-tak pomyślałam , że możemy zrobić jakiś wypad do fajnego miejsca wraz z sesją z promocyją Twojej trasy -powiedziałam
-co Ty na to ?

[Prince Royce]

-W sumie czemu nie...- powiedział i uśmiechnął się do niej..
-Poki jeszcze koncerty się nie zaczęły można się gdzieś urwać na tydzień.. - powiedział miło.

[Ana de Armas]

-musisz tylko wiedzieć jakie chcesz te zdjęcia i wtedy wybierzemy miejsce -powiedziałam i puściłam mu oczko
-poza tym wspólny wyjazd brzmi dobrze i bez ukrywania się -puściłam mu oczko

[Prince Royce]

-A czy to nie twoje zadania jako fotografa, żeby wymyślić jak mają być zrobione foty? - zapytał się śmiejąc.. przecież on się na tym nie zna.
-Tu też nie musimy się ukrywać.. - powiedział do niej.

[Ana de Armas]

-wiesz szczegóły tak , ale nie wiem w jakim klimacie są Twoje nowe utwory więc musisz mi to powiedzieć wszystko -powiedziałam i spojrzałam na niego
-no nie wiem czy tu jest bezpiecznie -powiedziałam bo w sumie nie wiedziałam jak zachowa się Andie na ich widok.

[Prince Royce]

-Hmmm no dobra.. to dostaniesz płytę do posłuchania.. I sama będziesz musiała coś wymyślić...- uśmiechnął się do niej..
-ja myślę że jest.. ale No nie wiem.. pojedziemy gdzieś dalej...- zaśmiał się.

[Ana de Armas]

-dobrze -powiedziałam i spojrzałam na niego
-wiesz nie musimy stąd uciekać bo to nie o to chodzi, ale myślę że lepiej na razie przez jakiś tydzień nie rzucać się w oczy -powiedziałam
-a później i tak wyjeżdżamy -uśmiechnęłam się

[Prince Royce]

-No to ja mówię o tym wyjeździe później.. - powiedział i zaśmiał się, coś się nie dogadali..
-A póki co.. możemy siedzieć w domu, zamawiać jedzenie i pieprzyć się bez końca.. -powiedział, złapał jej tyłek i przyciągnął do siebie.

[Ana de Armas]

-jeszcze Ci mało ?-spytałam i zaśmiałam się. Ujęłam w dłonie jego twarzy i pocałowałam namiętnie jego usta
-bo mi zawsze Ciebie mało -wyszczerzyłam się do niego