[Justine Devoux]

Uśmiechnął się do niej..
-Coz mogę powiedzieć.. lubię tańczyć.. więc.. -powiedzial siadł sobie na murku i ona też, tak bokiem więc wciągnął jej nóżki na swoje kolana i wymasowal jej łydki delikatnie, ale się trochę wyżej zapędził też na tych jej zgrabnych nóżkach..
-chcesz wracać? - zapytał i uśmiechnął się.

[Savanah Spencer]

ZAskoczyl ja tym miłym gestem.
-Dziekuję - usmiechnela sie.Eh..ten jego dotyk..nie mogła..nie umiala sie za bardzo skupic na tmy bo jej nie poniosło xD
-Tak chce..może nie tyle ze spac mi sie chce co nie mam sił.. - zasmiala sie

[Justine Devoux]

-Okej..-powiedział od razu, szybko zamówił ubera a potem już wrócił do jej nóżek..
-Będzie za 10 minut, więc możemy powoli ruszać do wyjścia... -powiedział z usmiechem, a potem już zebrali się, poszli, a za te 10 minut przyjechał uber, więc pojechali do domu, dobrze że mieli do siebie blisko.

[Savanah Spencer]

Przyszełd do klubu.W sumie..jakos tka bez wieszego celu.Napic sie z kumplem, jakims tam blizej nieokreslonym Panem X.On mogl isc do Pubu czy pic domu ale ten chcial wyrwac jakas dupe wiec wladowali tu.Popijali whisky, juz ktores z kolei, stojac przy barze i obserwujac panny na parkiecie i rozmawiajac

[Justine Devoux]

Skoro chcieli wyrwać panny, to stanie przy barze i ich obczajanie nie pomoże. xD
Niemniej Jade pojawiła się w klubie wcześniej, nie miała tu zbyt wielu znajomych, więc odjebała się w obcisłą kieckę i przyszła się zabawić i poświętować swój rozwód. Dotarła w końcu do baru, bo już jej się ciepło zrobiło i musiała się ochłodzić. Zauważyła znajomą twarz.. Podeszła z szerokim uśmiechem do Jasona..
-Odeślij kolegę, a dam postawić sobie drinka. - Rzuciła do niego.. Co jak co, wpadł jej w oko już wtedy kiedy wyciągali ich z więzienia na kawalerskim xD

[Savanah Spencer]

Ach tak/..przeciez tam sie poznali w przelocie już xD
Zasmiał się rozpoznawszy ją.
-Ach..i takie to te dzisiejsze kobiety..ne poczeka az sie ja poderwie a sama podrywa - powiedzia do kumpla miejac sie.
-DObra..no to noo..ide jaas poderwac zanim jakas poderwie mnie - zasmial sie, puscil ockzo Jade i poszedł na parkiet.
-Spłoszyłas mi kumpla..niedobra - pokiwal jej palcem i obrocil sie w strone barmana.
-Prosze dla tej poani..cokolwiek zechce - powiedzial milo.
-I dla mnie ejszcze raz whisky - dodal
/poszłam

[Justine Devoux]

-Jakbyśmy miały czekać na was, to mogłoby braknąć ludzi na świecie.. -powiedziała, bo ci dwaj nudziarze gadali przy whisky, oglądając panny. Poczekała aż kolega się ulotni..
-Wyglądałeś jakbyś miał umrzeć z nudów, więc możemy uznać, że to była przysługa.. -powiedziała z rozbawieniem i spojrzała na Jasona..
-Uuu, skarbie, mogę mieć zachcianki, których pan barman nie będzie chciał spełnić.. -powiedziała wesoło puszczając oczko barmanowi..
Barman zmierzył ją wzrokiem..
-Myślę, że nie byłoby takiej rzeczy.. -powiedział miło i zrobił jej takiego drina jakiego chciała i postawił przed nią.
-Dziękuję.. -powiedziała ze słodkim uśmiechem i spojrzała na Jasona..
-Więc.. Jak mija dzisiejszy wieczór? -zapytała, popijając drinka przez rurkę..

[Savanah Spencer]

-Trzeba najpierw zorbic porzadne ozeznanie, moja droga.Nikt ne chce zadnej pierwszej lepszej - odpał.
-Taa..co ty nie powiesz... - pokrecil na nia głowa.
Jason zasmial sie.
-Hmm..zdecyduj sie kogo podrywasz?Mnie czy jego - zasmial sie do barmana.Po chwili tez sie napil.
-Spokojnie.. bez zadnych rewelacji.. - powiedział.
-A jak u Ciebie?Sama jestes czy z kims? - zapytal

[Justine Devoux]

-Coś długo wam to rozeznanie szło.. -zaśmiała się nieco, ale cóż. może woleli popatrzeć..
-UUu, to Ciebie trzeba podrywać? -zapytała nieco wrednie i napiła się drineczka przez słomkę..
-Pan barman jest dzisiaj w pracy, więc.. Wygląda na to, że ty będziesz ofiarą.. -powiedziała śmiejąc się.
-Świętuję swój rozwód.. Więc wyszłam z założenia że lepiej to zrobić samej.. -powiedziała wpatrując się w jego oczy..
-Myślisz, że to dobry pomysł?

[Savanah Spencer]

-A skad ty wiesz ile mu tu stalismy, co? - pokrecil a nią głową.
-trzebabylo wypatrzyc taka co juz nie ebdzie chciala drinków..zaoszczdzic nieco kasy a nie.. - zazartowal .
-A nie?Nie jestem tkai łatwy..nie mysl sobie - powiedzial.
-Oo prosze....rózwódka.. cos przeskrobała, że mu sie odwizialo?teraz to ja nie wiem czy faktycznie nie ebd eofiarą..takie rozwódki ponoc są..drapieżne.. - odparl nie spuszczac z niej wzroku.Napil sie

[Justine Devoux]

-Nie wiem, ale zgaduję.. -powiedziała zerkając na zegarek, bo co jak co.. już późnawo, a oni wyglądali na wciętych xD
-Uuu to ciekawe stwierdzenie, nie omieszkam sprawdzić.. -pomachała brwiami i oblizała swoje wargi..
-Nie poradził sobie z taką kobietą jak ja.. -zaśmiała się.. -Miał obsesję, że go zdradzam.. -powiedziała z rozbawieniem.. przejechała pazurkami po jego koszuli i zrobiła "mrau" na tą drapieżność.

[Savanah Spencer]

-O prosze...a zdradzalas? -zapytal ciekaw.On no coz..bylby hipokrytą jakby mial jakies alew tej kwesti.w kncu co jak co, kto jak kto ale on wierny nie byl..moze przez chwile, dwie ale nie na dluzsza mete.
-Uu..uwazaj..droga koszula - usmiechnal sie kącikowo i załapał ja za nadgartek tej reki.
-nie pozwalaj sobie na za wiele Jade...ja sie jeszcze nie zdecydowalem.. - dodparl

[Justine Devoux]

-Nie, nigdy, dla mnie to małżeństwo coś znaczyło.. -powiedziała, chociaż bzyknęła się z Ianem. Niemniej to już liczyła jako po wezwaniu na rozprawę, więc.. jakby po rozwodzie
-Yhm, czuję.. -powiedziała z rozbawieniem, bo owszem, koszula wyglądała na jakąś drogą.. Ale nie przejmowała się tym, bo w razie co, mu odkupi. Stać ją na to xD
-Uuuugh, skarbie... Ja też nie.. Więc uważaj.. -powiedziała, ale śmiejąc się w duchu, zgrywał trudnego do zdobycia? spojrzała w jego oczy, unosząc brew do góry. W głowie miała tyle ciętych ripost, ale mogły by nieco zepsuć wieczór, więc spokojnie reagowała na jego słowa. .

[Savanah Spencer]

-Yhm..wiec nie wiem..jelsi ma mi byc przygro i wspolczuc to wspołczuje..jak nie to nie.Dla mnie no coz..nie mialem ani jednej zony wiec..sobie dopowiedz - usmiechnal sie i napil.
-Jestem czujnyi uwazny caly czas..a teraz pij i idziemy na parkiet..bo znów sie czepisz ze nic tlyko przy barze stoje - dodal no i chwila moment i poslzi sie bawic

[Savanah Spencer]

przyszli do baru.Chwile czekali na driki a potem je dostlai to poszli sobie gdzies na momenecik usiasc.Wciasela mu sie oczywiscie na kolana.
-Wypijemy i spadamy do mnie - powiedziala i pocalowala go