[Joel Goran]

- Czyli to jak organizuje Ci czas jest całkiem odmiennym dniem niż ten Twój harmonogramowy?? - spytał bo nie tylko chodzi o leniuchownie czy seks ale raczej nie jadą na wycieczke by biegać bić sie czy strzelac
- Wiesz jak zdradzisz jaki dziś masz nastrój może wpleciemy w to którąż z tych rzeczy, które lubisz

[Justine Devoux]

-tak. Zwykle nie jeżdżę na wycieczki. - Powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego..
-tylko w pracy na patrol.... - zaśmiałam się.
-dziś mam całkiem dobry nastrój wiec jak mnie zabierzesz na dobrą kawę i pączki to będzie to idealne wplecione w mój dzień.. - Powiedziałam i pocałowałam jego usteczka delikatnie.

[Joel Goran]

- wycieczki sa podstawa poznawania Świata. Nie lubisz poznawać róznych miejsc?? - spytał ja
- Oj patrol sie nie liczy, to nie jest wolny czas - pogroził jej lekko palcem bo nie odpowiada rzetelnie na pytanie
- Hmmm dobry nastrój... kawa i pączki... da sie zrobić - usmiechął sie
- dziś jednak masz wagary... dzieki mnie... i jak zatem to sie wpisuje w Twój zwyczajny dobry dzien?? - spytał a potem szepnał jej do ucha
- i jak w tym dniu odnajdują sie nasze prysznicowe harce??

[Justine Devoux]

-Nie za dużo w życiu widziałam więc nie jeździłam na wycieczki również.
-No wiem ze sie nie liczy, to taki żarcik. - Powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego.
-te wagary są absolutnie nie w moim stylu... - zaśmiałam się.
-z resztą te harce również... Choć muszę przyznać że mogłabym się do tego przyzwyczaić... - Powiedziałam i spojrzałam w jego oczy

[Joel Goran]

- Czuje moja droga, że teraz zaczniesz zupelnie nowe zycie a wycieczkami i poznawaniem Świata - no musi zacząc robić to czego może jej nie brakowało ale czego nie miała przy mężu...
- tak to mój zły wpływ na Ciebie, zgorszam Cie - powiedział o tych wagarach a potem ją pocałował
- słusznie przywyknij, bo jeszcze sporo mamy do okrycia pod tym względem a tylko otwarty i chetny umysł może dostrzec i odczućpełnie mozliwości

[Justine Devoux]

Uśmiechnęłam się do niego, spojrzałam w jego oczka..
-Będziesz mnie teraz wywoził z miasta w różne miejsca?-zapytałam i pomachałam brwiami, spojrzałam w jego oczka.
-trochę tak..-powiedziałam i uśmiechnęłam się..-Ale nie do końca mi przeszkadza takie zgorszaenie..-powiedziałam..
-Yhm.. Do tego wszystkiego to musisz się wykazać cierpliwością..

[Joel Goran]

- moze, kto to wie. Wiesz ja nie wiem co bedzie jutro. Poza faktem ze obiecalas mi wspolny swiateczny patrol - usmiechnal sie do niej milo
- bo ja jestem swietnym nauczycielem w zgarszaniu a Ty pojetna uczennica - pocaloeal ja lekko
- oj ale niezbyt hierpliey jestem, wiec licze na to ze jesli korki i dodatkowe lekcje to czesto i ze mna

[Justine Devoux]

-To prawda, patrol świąteczny masz obiecany..-powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego, spojrzałam w jego oczka..
-Na to wygląda..-powiedziałam i zaśmiałam się..-Ciekawe, czy na dobre nam to wyjdzie..-dodałam z rozbawieniem.
-Yhm, na to wygląda, że z Tobą..-powiedziałam i spojrzałam w jego oczy.. Jeżeli już o czymś mowa, to z jej strony póki co to jest całkowita monogamia..

[Joel Goran]

- obiecanki macanki - usmiechnsl die a potem wciagnal ja na siebie i wplotl dlon w jrj wlosy i pocalowal namietnie
- masz ochote na kolejna lekcje?? - spytal szeptem
- chce hys byla na górze- patrzyl jej w oczy
- chce byś wiodla prym - chcial zobaczyc co lubi i jak lubi

[Justine Devoux]

Odwzajemniłam jego pocałunek dość zachłannie, gdy się na nim znalazłam..
-Yhm, już znowu masz ochotę?-zapytałam i podniosłam brew do góry. Dla niej to było dużo seksu, bo jak ona go prawie wcale nie uprawia, to teraz nagle wyrobiła normę za co najmniej jakiś rok..
-Następnym razem, będę na górze..-powiedziałam i spojrzałam w jego oczy.. Akurat ta pozycja mnie nie przerażała za bardzo, bo jednak ja miałam w niej władzę.

[Joel Goran]

- Kochana czyli co wynajmiemy pokoj na wyjeździe i tam sie dasz na to namówić- spojrzal jrj w oczy
- oj na Ciebie mam straszna ochote, cholernie mnie krecisz Mala i nie zamierzam tego ukrywac - pocalowal ja dlugo i coraz zachlanniej. Dlonia sobie zjechsl na jej tylek i ja po nim hladzil

[Justine Devoux]

Spojrzałam na niego i zaśmiałam się lekko..
-Na wyjeździe? Czyli co? Za kilka godzin?-zapytałam i pomachałam brwiami..-Myślałam raczej, że za kilka dni..-wytknęłam mu język..
Uśmiechnęłam się do niego..
-Yhm.. -Spojrzałam na niego..
-chyba masz trochę większe potrzeby niż ja..-powiedziałam i odwzajemniłam jego pocałunek dość zachłannie, spojrzałam w jego oczy..

[Joel Goran]

- jesli czujesz ze nie masz ocjoty to na wyjezdzie po prostu pozwiedzamy co sie da - usmiechnal die
- zrobimy to gdy bedziesz chciala - taki byl w odroznienia do jej meza
- na dniach to mamy wspolny swiateczny patrol, nikt nam nie broni etedy sie troche popiescic - puscil jej oczko a potem chwile sie calowali
- lubie sex zwyczajnie Es - stwierdzil
' Twoje potrzeby zaspokoimy i jeszcze sie w tym tozochocisz

[Justine Devoux]

Uśmiechnęłam się do niego i pocałowałam czule jego usta.
-Dziękuję że jesteś taki wyrozumiały... - Powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego szeroko...
-Jasne. Wtedy na pewno będzie ciekawie. - Powiedziałam o tym patrolu i uśmiechnęłam się do niego.
-Ja nie do końca go lubię, ale chyba już jest lepiej.. - Powiedziałam i uśmiechnęłam się.

[Joel Goran]

- Nie jestem typem brutali mja droga - spojrzał na nia
- Chciałem uznać, że to nie wyrozumiałośc ale owszem to zrozumienie drugiego człowieka i jego potrzeb - cmoknał ja lekko w głowe i sobie lezeli
- Myślę, że ten patrol tak mi sie spodoba, że zostaniesz moją partnerką w radiowozie - spojrzał na nia z cwanym usmieszkiem
- a seks... polubisz... Jeszcze zaczniesz sie tym rozkoszować bo wiele do odkrycia przed nami