[Juana Martin]

Juana ogarnęła się przyszykowała im jedzenie i poszła do siebie.

[Josephine Douglas]

Przyszli we dwójkę do kuchni i siedli sobie do stołu, zjedli sobie kolację, która przygotowała im Juana.
-Yhm, wszystko jest bardzo dobre.. dobrze mieć kogoś kto ogarnia to za mnie...- zaśmiała się.

[Anthony Torres]

-do tego nie tylko to masz z nią dobre -powiedział i puścił jej oczko fakt jedzenie było pyszne. Wcinał sobie
-dość , że sprząta gotuje to jeszcze dobrze się pieprzy -powiedział śmiejąc się
-idealnie trafiłaś kochana -puścił jej oczko

[Josephine Douglas]

Zaśmiała się..
-idealna z niej będzie zona.. więc wiesz.. to nie dla mnie... - powiedziała śmiejąc się..
-Moge się z nią pieprzycie czasem. Ale jestem uzależniona od kutasow...- zaśmiała się.

[Anthony Torres]

-i dobrze , bo ja jestem uzależniony od Twojej cipki -powiedział i pocałował łapczywie jej usteczka
-doskonale mnie ujeżdżasz -powiedział i spojrzał w jej oczy
-też będziesz idealną żoną -puścił jej oczko

[Josephine Douglas]

Zaśmiała się.
-I bardzo mi się to podoba, przystojniaku...- wyszczerzyła się do niego.
-Ma się te umiejętności...- puściła mu oczko..
-oh come on.. nie mam parcia na bycie zona.. poza tym. Kupię sobie taką zone..nie muszę nią być ..

[Anthony Torres]

-ja był bym zadowolony z takiej żonki , która zawsze ma ochotę na zajebisty sex -powiedział i pocałował jej usta
-zdecydowanie masz najlepsze umiejętność Kochana -puścił jej oczko

[Josephine Douglas]

Zaśmiała się.
-kochanie.. by mieć seks nie trzeba mieć żadnego papierka.. więc nie rozumiem zachwytów nad tą żona...- powiedziała z rozbawieniem.
-Okej.. jak będę się brała za zamazpojscie to na pewno użyje tego argumentu...- pokręciła na niego głową.

[Anthony Torres]

Zaśmiał się
-ale wiesz , sex na co dzień cały czas brzmi nieźle -powiedział i puścił jej oczko
-mam nadzieję , że zbierasz siły -puścił jej oczko i napił się skończył jeść.

[Josephine Douglas]

Zaśmiała się..
-No może.. ja mimo braku męża nie narzekam na brak seksu.. więc nie szukam partnera na stałe...- wyszczerzyła się do niego.
-Sily to ja mam zawsze.. ale póki co jemy...- zaśmiała się.

[Anthony Torres]

-dobrze -powiedział i napił się
-jutro masz wolne , czy jedziesz do firmy ?

[Josephine Douglas]

-W sumie muszę na chwilę skoczyć do firmy.. ale nie na długo...- uśmiechnęła się do niego..
-A ty? - zapytała wesoło.
Zjedli w międzyczasie wszystko co mieli naszykowane..
-Kilka minut dla żołądka, a potem kolejna przyjemność...

[Anthony Torres]

-ja mam wolne -powiedział
-może gdzieś pojedziemy jak znajdziesz dla mnie chwilę , za miasto co Ty na to , albo wynajmiemy jacht -powiedział

[Josephine Douglas]

-No to moze w takim razie jakiś weekend na jachcie... -zaproponowala z uśmiechem.
-W sumie można wynająć, czy nawet kupić jakaś łajbę...-.zaśmiała się.

[Anthony Torres]

-może na początku wynająć zobaczymy jak będzie -powiedział i spojrzał na nią
-poza tym mam znowu na Ciebie ochotę -powiedział i pożerał ją wzorkiem uwielbiał tą swoją przyjaciółkę.