[Savanah Spencer]

-No ja tez.A jeszcze nie dawno sama mi o tym gadałaś itp - zasmiała się.
-jasne..moze być. - pokiwała Jess głowa.Cóz..jej tam nie przeszkadziło by jej pomóc.
-OJ jak moge to pomogę..mnie nie przeszkadza.No ale skoro tak to moze potm.. - powiedziała i przyszły do kuchni.Jess siadła na krzesle przy stole.
-A no nic w sumie..jestes w miare na bierzaco.Choć..Mike chce dośc szybko ślub.. - powiedziała.

[Brooke Davis]

-a co mu tak śpieszno , w ciąży jesteś ?-spytałam i spojrzałam uważnie na siostrę. Nastawiłam wodę na kawę , nasypałam do kubków kawę. Wyciągnęłam jakieś ciastka i inne dodatki do kawy , postawiłam na stole.
-Milo też chce żebyśmy odnowili przysięgę , no i chce ślubu kościelnego -powiedziałam.

[Savanah Spencer]

-No cos ty - jess wybuchnęła smiechem.
-nie jestem w ciązy.Choc o tym tez rozmawialismy ale..najpierw slub - powiedziała.Poczestowała sie ciasteczkiem.
-Hmm..no on chce na wakacje.Ja tez tak chcialam ale..nie sądziłam,że w te.Ale ..na razie nic eszcze nie ruszyły żadne przygotowania więc..zobaczymy - powiedziała Jess.
-W ogole to myslelismy o slubie na jachcie czy coś..taka ekstrawagancja..do tego on w mudurze..eh.. - oj zaczyała się rozmarzac xD
-Oo no to super.Ale.. -zmarszczyła lekko brwi - a ty chcesz kościelnego?Moze w końcu na to pora Lo? - zapytała siostrę

[Brooke Davis]

Kiedy zagotowała się woda , zalałam nam kawę postawiłam nasze kubki na stole. Dałam też mleczko i cukier po czym usiadłam sobie przy stole.
-wiesz ja nigdy nie chciałam ślubu , Milo namówił mnie na ten cywilny , ale wiesz to nie dla mnie nie jestem taką dziewczyną -wzruszyłam ramionami.
-no prosze , a Micheale jeszcze może wkładać mundur , w końcu uciekł z wojska od generała -powiedziałam

[Savanah Spencer]

jJessica posłodziła sobie kawę i dolała troche mleczka.
-Wiem, że nie chcałaś dlatego...no troche zaskoczenie z tym kościelnym teraz - powiedziala Jess kiwając głową.Mieszała sobie kawę.
-Oj może nie może.To nie bedzie przeciez ślub wojskowy.A ubierac sie moze w co chce..tym bardziej, że to prywatna uroczystośc itp - powiedziała Jess wzuszając ramionami.

[Brooke Davis]

-myślałam , że chcecie prawdziwy ślub wojskowy -powiedziałam i nalałam sobie mleczka posłodziłam kawę i napiłam sie ostrożnie łyczek.
-ale jak ma być to tylko przebranie , to z pewnością może tak być....Milo już od dawna chce tego ślubu , a ja się chyba zgodzę....dla mnie to nic nie znaczy , ale dla niego chyba wiele -powiedziałam do siostry.

[Savanah Spencer]

-No cóz..może to by było super.I chciałabym ale..ze względu na okliczności..ja nie wiem czy to mozliwe - powiedziała jess.
-Wiesz..ja sie na tym nie znam.Musze pogadac o tym z Mikiem ewentualnie.. - dodała i napiła sie ostrożnie troche kawy.
-Wiesz..mnie i tak to wystarczy.. slub ma byc dla nas a czy wojskowy cxzy nie..wystarczy mi jego namiastka - stwierdziała weosło.
-Oo no to..gratuluje..cóz..tobie nie zszkodzi a jego uszczesliwi.Fajnie - powiedziała Jess

[Brooke Davis]

-tylko wiesz jestem juz jego żona -powiedziałam i pomachałam obrączką na palcu, zaśmiałam się.
-nie wiem jak może komuś zależeć na takich rzeczach , bez ślubu też było nam dobrze -wzruszyłam ramionami.
-a co do dzieci , to kiedy je planujecie ?-spytałam zaciekawiona.

[Savanah Spencer]

-Oj wiem ale..jak on sie tak upiera i tego potrzebuje.Odpuść..bedziesz miała potem z głowy i nie będzie marudził - zaśmiała sie Jess i popijała kawę.Jadla też jakies tam ciastka ;p
-Mnie zalezy siostra więc cicho..nie krytykuj - wytknęła jej język.
-A no nie wiem..ale chyba po slubie odstawie tabletki i..wyjdzie jak wyjdzie... - powiedziała..
-Zaklładając, że do tej pory beda nadal tak skuytecznie działac i nic sie nie wydarzy

[Brooke Davis]

-wiesz już czas na dzieci Mike tez nie jest młodziutki , więc musicie zacząć działać -zaśmiałam się.
-wiem , zrobię to dla Mila i będę miała z głowy....a Ty ciesz się swoim ślubem nie zamierzam Cię krytykować , po prostu dla mnie jest to będna uroczystość , jak mamy być razem to i bez tego będziemy -powiedziałam wzięłam ciacho i piłam kawkę.
-my może też się postaramy o kolejnego dzieciaczka jak już przestanę brać psychotraopy-powiedziałam

[Savanah Spencer]

-Jestes niemozliwa, wiesz Siostra - zaśmiała sie Jessica.
-Ale spoko, spoko.. slub wykrakałas to może i to też - zamachała brwiami.Może to jakas wiedźma a jej własna rodzona siostra nic o tym nie wie? ^^
-No niby tak ale..ja chyba jestem w tym wzgledzie staroświecia i kreca mnie takie rzeczy jak biała suknia itp - powiedziaa Jess.napiła sie kawy.
-A kiedy planujecie ten slub?Wiecie już?macie cs juz zaplanowane? - zapytała.
-Oo serio?Kolejne?Wow..szalejecie - wyszczerzyła się

[Brooke Davis]

No wiesz co , żeby Lo od wiedźmy wyzywać , wypraszam sobie , musisz trafić do zespołu Johna <3
-Kochana jak wiem co jest na rzeczy więc słuchaj mnie-zaśmiałam się i napiłam się kawy.
-jeszcze nie planujemy , na razie rozmawiamy , ale pewnie coś w wakacje , albo po jeszcze nie wiem....no wiesz stara się robie , a później dzieciaków nie chce rodzić -zaśmiałam się.

[Savanah Spencer]

No co?Wykrakała jej te zaręczyny ;p I łaj Josna?O tez od wiedź wyzywa? xD
-NO tak...trzeba sie słuchac starszej siotry - zasmiała sie Jess i pokiwała glową.Dokonczyła ciacho.
-Dobre..ty piekłaś - zapytała.
-jezuu Sis..weź mi tu nie gadaj o starosci bo ja sie zaraz załamie totalnie. - no co..tylko 2 lata młodsza

[Brooke Davis]

On mnie od wszystkiego wyzywa, to już stało się normą xD
-nie , kupne wiesz ja w kuchni to mogę wodę ugotować , a reszta to totalny kataklizm w moim wykonaniu , Milo nie wpuszcza mnie do kuchni , bo wie czym to może grozić -zaśmiałam się i napiłam się kawy.
-za to mój mąż świetnie sobie radzi w kuchni i całkie seksownie wygląda w tym wdzianku kucharza-zaśmiałam się
-no co mówię prawdę , nie chce urodzić później jakiegoś chorego dziecka , tyle się teraz o tym słyszy -powiedziałam i spojrzałam na siostrę.
-więc bierz się do roboty z Michaelem

[Savanah Spencer]

kto się czubi ten sie lubi
-Oj..to, że ktos nie umie np gotować nie znaczy, ze nie umie piec moj droga - powiedziała Jessica smiejąc się.
-Ale ja się ucze..gotować.nie piec choc..moze wszystko po kolei.Nie mam za duzo zajęć ostatnio więc... - wzruszyła ramionami.
-No wiem, wiem..top chef normalnie - pokiwała głowa.
-No wiem, wiem ale..zauważ, że tezsporo kobiet po 40tce jeszcze rodzi i dzieciczki sa zdrowę - dodała od tak.ne zamierzła przeciez czekac do 40tki xD
-Jasne..wróce do domu i powiem Mikowi, żestarsza siostra zarządziła zarzadziła..i zaciagnie go do łozka - rozesmiała sie