[Savanah Spencer]

No owszem..wrócil z jedzonkim do lozka.Moze ja troche porozpieszczac czasem hehe
-Sniadanie podnako..kawa..i jajecznica z bekonem.. - powiedzial.
-Albo tosty..co wolisz - dodal kaladc ostroznie tace.siadl naprzeciwko niej sobie.
-Wyspana? - zapytal i juz sie zabrali za sniadanko

[Magnolia Plumier]

-Wyspana.. - uśmiechnęła się słodko do niego i puściła mu oczko.
-To ja tosty i trochę jajecznicy.. - powiedziała i zabrała się za jedzonko..
-Rozpieszczasz mnie.. - powiedziała z uśmiechem.

[Savanah Spencer]

-ok..jedź co chcesz i ile..ja Jem co zostanie-powiedział.
-No chce.. I lubię.. - dodał z uśmiechem.
-Więc.. co dziś robimy? W końcu niedziela i mamy wolne..-zapytał

[Magnolia Plumier]

-Dziękuję.. - uśmiechnęła się słodko..
-A no właśnie.. - uśmiechnęła się do niego.. - Można się powalesac po okolicy.. Albo nie wiem.. Pojedźmy gdzieś autem... Uuu może znajdzie się gdzieś jakaś fajna giełda starych samochodów która można nawiedzić..? Albo jakaś fajna wystawa tego typu gratów? - zaproponowała.

[Savanah Spencer]

-oo widzę że się nieźle wkrecila 4-zaamial się.
-ale ok..to sobie na spokojnie oszukany w necie coś takiego i można pojechać.. W końcu mamy cały dzień na luzie - pokiwal głowa i jadł.poijal kawe

[Magnolia Plumier]

-No a jak wrócimy to można iść do tej knajpki na plażę na kolacje i spacerek i do domu.. - powiedziała z uśmiechem.
-Ale to wieczorkiem.. A póki co.. Auta.. - zaklaskala w dłonie. Wkręciła się owszem. Bo mogą coś razem stworzyć! <3

[Savanah Spencer]

-Okye..dzs ty rzadzisz - no pewnie tam sobie zjedli na pokojnie a potem sie ubrali.
-Swoja droga...powinnas tu troche swoich rzeczy przyniesc..bys miala sie w co ubrac czy przebrac w razie co - dodal Ian.

[Magnolia Plumier]

-Uuu.. Oddasz mi swoją szufladę.. To poważny krok.. - powiedziała z rozbawieniem i puściła mu oczko.
-Okej.. Coś wezmę.. - powiedziała. Choć.. Zawsze się może do niego pakować jak nocuje.. A szczoteczkę już pewnie dawno miała.

[Savanah Spencer]

-Nie..oddam ci anwet i pólke w szafie..jelsi trzeba.. - zamachal brwiami weoslo.
-wiesz nie namawiam ale mowie z ejak co to nie widze przeciwskazan - dodal.
-Chodmzy na taras - dodal i tak zorbili.Co ebda w ladna pogode w domu siedziec.tam wezma lapka poszukaja

[Savanah Spencer]

przyjechal z wakacji do domu.Wzial prysznic, cos zjadl i szedl spac.
Nastepnego dnia z rana pojechal na zakupy a potem popoludniu w odwiedziny do Justine