[Ian Chambers]

oki moz ebyc..2 raz a potem jzu ebdzie git.Jak to mówia do 3ch razy sztuka xD
-YHm..no okey..to moze po prostu sabszy dzien.. - powiedzial i cmoknal ja w czolo a potem poleciala do łazienki.Juz wstla i zmieral do kuchni by cos wymyslic na obiad kiedy uslyszal jej wolanie.
Poczekal na nia a potem wsieldi w auto i migiem pojechali do szpitala

[Ian Chambers]

Przyjechali z Margot do domu.
-Idziesz do lozka czy co ccesz?Mow...jestem caly twoj..do towich usług - pwiedzia.Bo se wzial dzis wolne wiec..zaopiekuje sie nia i ebdzie na jej zachcianki

[Margot Chambers]

-Dziekuje kochanie...- powiedziała miło.. -Moze coś zjemy.. nie wiem.. ugotujemy coś razem? - zaproponowała. Nie chciała leżeć i o tym myśleć..

[Jake Evans]

0Jasne.co tylko echcesz - powiedzial kiwajac glowa.
-To na co mamy ochote?I co wgl jest w lodowce - zasmial sie.
-Chodź zobaczyc.i sie bedzie improwizowac.. 0 i poslzi do kkuchni

[Margot Chambers]

Przyszli do kuchni, zrobili szybki ogląd lodówki, wyciągnęli jakieś warzywa i mięsko i już szykowali coś sobie razem. W sumie całkiem nieźle danie im wyszło.. jakis makaron, warzywka, mięsko, serek topiony i wyszedl pyszny sosik.

[Margot Chambers]

Margot z Ianem mieli ostatnio bardzo ciężki okres w życiu, odcięli się trochę od znajomych i od pracy.. poświęcili swoją energię na dziecko, ale niestety kolejne in vitro poszło na marne.. w końcu więc zdecydowali się na udrożnienie jajowodów operacyjnie.. więc Margot spędziła jakieś dwa tygodnie w szpitalu, miala operacje.. w końcu jednak ja wypuścili do domu, ale mało było dobrych wieści.. ponieważ najprawdopobniej jej ciało już do niczego się nie nadawało..
Małżeństwo więc spędzało ostatnio sporo czasu nad zastanawianiem się co dalej.. rozmawiali o surykatce, o adopcji itp. Pl
Początkowo trochę byli podłamani, ale ostatnio już zeszło z nich większość ciśnienia.. Margot wróciła do pracy i powoli wracali do normalności.. nawet zdarzało im się kochać czasem zupełnie spontanicznie i w różnych miejscach.. więc wrócili do początku swojej znajomości.. ale dobrze im z tym było..
-Kochanie pamiętasz że dzisiaj mamy randkę poza domem? - zapytała Margot jak wróciła z pracy i uśmiechnęła się do męża.. to miala być ich ostatnia randka przed wyjazdem na wakacje.. sezon się powoli zaczynał i ciepło już było, ale jeszcze nie za wiele ludzi na plażach i w terenie.

[Ian Chambers]

-Hej - przywital sie.
-tak, pamietam..w restauracji mamy byc na 20. - powiedzial.Pewnie mieli rezerwacje w indyjskiej tym razem skoro to randeczka.A potem..otem spontan czy moze bdzie kino, spacer czy co ich tma najdzie.Moze jakies tance.
-Zdecydowalas sie na cos konkretnego po kolacji czy jak zawsze spontanicnie? - zapytal

[Margot Chambers]

-Dokladnie.. - powiedziała wesoło.
Pokręciła głową..
-W sumie spontan jest dla nas ostatnio najlepszy.. ale tak pomyślałam... może jakiś klub na jakieś drinki czy tańce...- powiedziała wesoło. Cmoknęła jego usta..

[Ian Chambers]

-Dobra,..to pojemy a potem beda tance do bialego rana..zabawimy sie jak dawniej..wyzalejemy - usmioechnal sie ian .
-Tylk po tancach masz miec jeszcze cily na namietny sex Bejbe - zasmial sie i klepnal jaw tylek

[Margot Chambers]

Zachichotała pod nosem na tego klapsa i pokiwała głową.
-Na to skarbie zawsze znajdę siłę.. - powiedziała, a że był blisko to przyciągnęła go do siebie i pocałowała jego usta zaborczo i z dużą ilością języka..
-Ahhh, jesteś obłędny mężu.. - powiedziała, rękoma już sięgnęła na jego koszulkę i uniosła ją do góry, by zaraz całkiem ja odrzucić na bok. Cmoknęła jego klatę..
-Zaczniemy wieczór od końca? - zapytała I przygryzła jego sutek.

[Ian Chambers]

-No i bardzo dobrze - zasmial sie a potem odwzajemnl poclaunek wplatakac dlnie w jej wlosy.Spojrzla na nia co ta kombinuje.
-Ach tak...strasznie cniecierpliwa z ciebie zonka - zasmial sie i tez pobyl sie jej sukienki,.Pewnie sie ubierali wlasnie ale naet ne zdazyla jej jeszcze zapiac ani nic.
-Mysle, że jak sie spoznimy te 5-10 min to po znajomiosci przyrzymaja nam stolik - zamsial sie i wzial ja na rece za tylek zarzucajac na pas i kierujac sie w stroe lozka

[Margot Chambers]

-Mam nadzieję...- powiedziała z rozbawieniem i puściła mu oczko.. pocałowała jeszcze raz jego usta i kolejny, dłońmi dobrała się do jego spodni i pozbyła się ich razem z bokserkami. Ona pod sukienka miała ładny komplet bielizny..
-Mialo być na później...- zaśmiała się i rozpieła swój stanik, odrzuciła go na bok. Całowała się z nim naprawdę namiętnie..

[Ian Chambers]

Zmierzyl ja wzrokiem.
-No coz...lepiejw czesniej niz póxniej - zasmial sie Ian i zsunal z niej mateczki.Przejechal dlonia po jej cipce.A potem kcnał, zarzucil jej nozke sobie an rmaie i wpil sie jezyczkiem w jej szparke..

[Margot Chambers]

Jęknęła czując jego język, co jak co, ale jej mąż był doskonałym kochankiem i takiej minetki jak on to nikt jej nie zrobił.. delektowała się więc tym, co robił, ściskając swoje piersi o drażniąc sutki.. w trymiga zrobiła się mokrutenka..
-Ahhh, Ian.. weź mnie skarbie...- Mruknęła nakręcona i spojrzała na niego.

[Ian Chambers]

Wstal wiec odrywajac sie od jej cipki.Pocalowal jej usta a potem podszedl z nia do drzwi balkonowcyh.Przyszpilil ja do nich przodem, tylem do siebie po czym nakierowal kutasa na jej cipke jak sie troche wypiela i wszedl w nia.
-Acchh....jak ty mine krecisz Margot..